Kłakówna

16.11.23. Ciemne miejsca historii

Nie sposób przecież nie zauważyć, że Jądro ciemności, czytane z perspektywy minionego krwawego stulecia, jawi się jako przenikliwe proroctwo, jako bez mała zapowiedź nadchodzącego koszmaru. Mało kto przy tym sądził, że jako katalizator tego, co w nas najgorsze, wystąpi nie dzika afrykańska dżungla, tylko, zdawałoby się, całkiem oswojona przestrzeń europejskiej ekumeny.

2.11.23. Lektura na czas przeciągania liny2.11.23.

Jako że w Polsce bez wartości ani rusz (wartości definiowanych w określony sposób), poświęcam im sporo uwagi, dowodząc, że dobrze by się stało, gdyby „myślenie według wartości”, które słusznie w latach komunistycznej opresji propagandowej propagował Józef Tischner, lecz które po jego śmierci zostało spuszczone z łańcucha dyscypliny, zastąpić „myśleniem według sensu”.

6.07.23. Jacyś ludzie…

Polityczne gry toczą się mimo wszystko jakby nigdy nic. Za miedzą trwa wojna. We Francji wydarzyło się to, co się wydarzyło. Na granicy z Białorusią budowane są mury… Ci, którzy starają się innym ze wszystkich sił pomagać, nie są szczególnie liczni. Dzisiejszy humanitaryzm nie ujawnia się nazbyt powszechnie…

22.06.23. O warcholstwie

„Osiągnęliśmy punkt, w którym za sprawą demokracji XX wieku współczesny człowiek twierdzi, że każdy punkt widzenia, choćby diametralnie różny od pozostałych, jest równoprawny i zasługuje na szacunek. Jakby rzeczywistość nie istniała, a sam fakt, że coś myślimy, czynił to prawdą. Ta mnogość spojrzeń może się wydawać cennym atutem, w rzeczywistości jednak doprowadziła do powstania generacji ludzi, którzy nie są w stanie niczego uzgodnić, i społeczeństw, które de facto nie posuwają się zbytnio do przodu.”

8.06.23. O historii i przyszłości

Błędem jest (…) dostrzegać w (…) populistycznych protestach jedynie bigoterię, podobnie jak błędem jest widzieć w nich tylko niezadowolenie z realiów gospodarczych. Zwycięstwo brexitowców w Wielkiej Brytanii oraz wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2016 roku stanowiły gniewny wyraz buntu wobec kilku dekad nasilających się nierówności oraz globalizacji, na której korzystają tylko najbogatsi, a wobec której zwykli obywatele są bezsilni. To także ostra krytyka technokratycznego podejścia do polityki – podejścia głuchego na niezadowolenie ludzi, którzy mają poczucie, że gospodarka i kultura zostawiły ich w tyle.