Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Członkowie ONR skazani na kary pozbawienia wolności

W Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku, w środę 9 listopada, zapadł prawomocny wyrok: Za nawoływanie do mordowania osób pochodzenia żydowskiego, członkowie ONR zostali skazani na kary pozbawienia wolności – informuje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

W uzasadnieniu wyroku sędzia Brandeta Hryniewicka podkreślała, że nie ma przyzwolenia na nawoływanie do mordowania ludzi, w tym przypadku osób pochodzenia żydowskiego i że nie ma wątpliwości, że to była mowa nienawiści.

Sprawa dotyczyła przemarszu ONR w 2016 r. przez Białystok, w trakcie którego członkowie organizacji skandowali „A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści!”.

Choć przed sądem próbowali udowadniać, że nie chodziło im o Żydów, to sąd jednak w takie tłumaczenie nie uwierzył. Sędzia Hryniewicka wyjaśniała, że w świetle przebiegu całego zgromadzenia intencje członków ONR były jasne (wskazywała na kazanie księdza Jacka Międlara, czy przedstawiciela włoskich faszystów, zaproszonego na obchody rocznicy powstania ONR).

Jarosław R. został skazany na karę 1 roku pozbawienia wolności, wykonanie kary warunkowo zawieszono na okres 3 lat próby. W tym czasie ma informować sąd o przebiegu próby. Drugi z oskarżonych został skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata – podaje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

To pierwsza taka sprawa karna w powojennej Polsce i wielki sukces Ośrodka, który musiał walczyć nie tylko o skazanie sprawców, ale również z dyspozycyjną wobec nacjonalistów z PiS białostocką prokuraturą.

Jak czytamy na stronie Ośrodka, „białostocka prokuratura torpedowała to śledztwo, celowo umarzając postępowanie i ukrywając akta dochodzenia przed organami ścigania z innych jednostek”. Oskarżeniem sprawców zajął się więc Rafał Gaweł, fundator Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który złożył subsydiarny akt oskarżenia.

Sąd Okręgowy w Białymstoku członków ONR skazał na kary pozbawienia wolności, złożyli oni jednak apelację. Wsparła ich prokuratorka Agata Bomze, która zamiast oskarżać sprawców,  złożyła w imieniu prokuratury apelację, w której domagała się uniewinnienia sprawców.

Sąd Apelacyjny nie przychylił się do tej propozycji i utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego.

Wyrok jest prawomocny.

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas