Kinga Kamińska: I nie mam skąd się wypisać!

Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda oświadczył, że treść programu wyborczego kandydata Andrzeja Dudy jest zbieżna z celami programowymi związku i „S” udziela poparcia prezydentowi Andrzejowi Dudzie w wyborach prezydenckich. – Dostałam mdłości – pisze Kinga Kamińska

***

W 1980 roku na mocy podpisanych w Gdańsku Porozumień Sierpniowych powstał NSZZ Solidarność – to tak w skrócie, wszyscy wiedzą. Przed strajkami na Wybrzeżu nie należałam do żadnego związku zawodowego. Pracowałam na Uniwersytecie Warszawskim, zapisałam się do nowo powstałego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Nauki, Techniki i Oświaty.

W październiku dziewięcioliterowiec NSZZPNTiO przystąpił do „Solidarności”. Pełniłam różne funkcje, byłam pierwszą przewodniczącą „S” w instytutowym kole Obserwatorium Astronomicznego UW, potem przedstawicielką Obserwatorium Astronomicznego w Komisji Zakładowej „S” UW, w 1981 do 13 grudnia sekretarzem prezydium komisji zakładowej na Uniwersytecie.

Trzy dni po wprowadzeniu stanu wojennego zaangażowałam się w działalność podziemną w kolportażu Tygodnika Mazowsze i innych wydawnictw drugiego obiegu, a po ponownym zalegalizowaniu związku, w kwietniu 1989, byłam już zwykłym członkiem uniwersyteckiej „S” – nie byłam tak naprawdę nigdy zwierzęciem związkowym. W Solidarności pozostałam z sentymentu.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Przegrane i wygrane. 35. rocznica powstania ruchu Wolność i Pokój


I oto w połowie 1990 nastąpiły jedno po drugim wydarzenia z planowanym startem Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich w tle, następstwo bliskiej współpracy Wałęsy z braćmi Kaczyńskimi i opanowania Komitetu Obywatelskiego przez Porozumienie Centrum, co rozpoczęło „wojnę na górze”:

– skandaliczne potraktowanie Jerzego Turowicza przez Lecha Wałęsę na posiedzeniu Komitetu Obywatelskiego
– fax wysłany przez Wałęsę do Sekretarza Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”, Henryka Wujca o treści „czuj się odwołany”
– żądanie Wałęsy ustąpienia Adama Michnika z funkcji redaktora Gazety Wyborczej
– odebranie Gazecie Wyborczej znaku „Solidarność”
– zaangażowanie NSZZ „Solidarność” w kampanię prezydencką Lecha Wałęsy i jego obrzydliwe insynuacje antysemickie pod adresem Tadeusza Mazowieckiego.

Poszłam do uniwersyteckiej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” z legitymacją członkowską, złożyłam oświadczenie o wystąpieniu ze związku i na moje żądanie otrzymałam wpisanie tego faktu z datą do legitymacji.
Mam siedemdziesiąt dwa lata. Pracowałam prawie czterdzieści dwa lata. NSZZ „S” był jedynym związkiem zawodowym do którego przystąpiłam. W partii też byłam dwa razy: pierwszy i ostatni. Byłam członkiem istniejącego w czasach, które tu opisuję ROADu, od założenia w połowie 1990 do maja 1991, kiedy wszedł w skład Unii Demokratycznej, do której już się nie zapisałam. Bo jako się rzekło zwierzęciem partyjnym też nigdy nie byłam. Ale to inna historia.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Udawane głosowanie to zwykły zamach stanu


I cały ten długi tekst jest po to, żeby napisać, że z pobudek masochistycznych obejrzałam wspólne wystąpienie dwóch Dudów. Podpisali porozumienie. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda oświadczył w umowie, że treść programu wyborczego kandydata Andrzeja Dudy jest zbieżna z celami programowymi związku. Zapewnił, że Komisja Krajowa związku udziela poparcia prezydentowi Andrzejowi Dudzie w wyborach prezydenckich.

Dostałam mdłości, dopadł mnie hercklekot i nie mogę się uspokoić. I, kurwa, nie mam skąd się wypisać!

O autorze

1 thought on “Kinga Kamińska: I nie mam skąd się wypisać!

  1. Kingo kochana, dziekuje Ci przede wszystkim za ten tekst z ktorego wylaniasz sie TY, zawsze gotowa udac sie we wlasciwa strone, piekna moralnie TY….chyle czoła przed TOBĄ. Natomiast moj podziw budzi w tym przypadku Twoja cierpliwosc i samozaparcie,ze dalas rade w ogole wysluchac i obejrzec dwie Dudy ( wiem mialas nadzieję, bo co dwie Dudy to nie jedna), ale co Ci to dało? na co liczylaś ? TY ,ktora jak nikt znasz na wylot takie miernoty moralne, intelektualne kalectwa, sliskie pogladowo postacie, ktore w zasadzie nigdy nie maja nic do powiedzenia….
    Kinga, przyrzeknij,ze juz nigdy swojego cennego czasu nie poswiecisz na slaby kabaret dwoch nijakich aktorow, ani na słuchanie intelektualnych wypocin ludzi pokroju Szydło czy Morawieckiego…bądz ponad to, w moim mniemaniu jestes naszym dobrem narodowym , ktore w walce obywatelskiej o prawa czlowieka i demokracje , zapisze sie na kartach historii najpiekniejsza, złota czcionką …..
    P.S. Kinga mogłas chociaz, kurwa….fonie wyłączyć !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »