Oni mówią jednym głosem. Nareszcie!

fot. Pixabay

Czasy są ciężkie. O dobre wiadomości trudno. Wszak kto więcej niż tylko trochę interesuje się tym, co się w Polsce na scenie politycznej, pod nią i w kulisach dzieje, ma trudność w zorientowaniu się, która to z Partii Zjednoczonej (Doraźnie) Prawicy z którym kawałkiem programu rządu się zgadza, a z którym nie, co popiera, czego nie popiera, za czym zagłosuje, choć tego nie popiera, a za czym na pewno nie zagłosuje choć jest za. Albo zagłosuje nie ciesząc się

W przypadku tych u władzy wiadomo chociaż mniej lub więcej, która jego część jest za, która przeciw, a która przeciw a nawet za, albo za a nawet przeciw. Tak łatwo nie jest już z opozycją. Tutaj bowiem nie tylko obserwatorzy, kibice czy zwolennicy nie wiedzą, kto jest kiedy za czym, a kto przeciw, ale i sama  opozycja. A nawet jak wie, to i tak jak przyjdzie do głosowania to nic z tego nie wynika.

W sytuacji, kiedy tak trudno się w tym wszystkim zorientować, naprawdę ucieszyłem się, że coś nie tylko jest jasne i oczywiste, ale jeszcze dla każdego. Otóż: nasza/wasza opozycja/rząd i wasz/nasz rząd/opozycja są w stanie pogodzić się ze sobą! Idealna zbieżność poglądów. Wspólna płaszczyzna porozumienia. Zero rozbieżności .

Ten wspólny element, który łączy  to:
– w wydaniu opozycji: „Nie ma na to naszej zgody”
– rządu: „To opozycja jest temu winna a nie my.”

Na pierwszy rzut oka nic nie łączy tych dwóch wypowiedzi.  Ale jak się tak zastanowić!

Na co nie ma zgody opozycji? Oczywiście na to co złe, szkodliwe dla Polski i za co przychodzi nam – bez sensu – płacić. Nie ważne czy chodzi o to, że tracimy na tym pieniądze, autorytet czy może wiarygodność. Chodzi o to, że jesteśmy w plecy.

A za co nie ponosi winy rząd?

Oczywiście za to co złe, szkodliwe dla Polski i za co przychodzi nam – bez sensu – płacić. Nieważne czy chodzi o to, że tracimy na tym pieniądze, autorytet czy może wiarygodność. Chodzi o to, że jesteśmy w plecy.

Od przykładów aż się roi!

Czy była zgoda opozycji na klęskę frekwencyjną, ośmieszenie idei demokracji i bezsensowne koszty, które za sobą niosły korespondencyjne wybory?
Nie!

Czy rząd ponosi odpowiedzialność za bezsensowne koszty nie odbytych korespondencyjnych wyborów?
Nie!

Czy jest zgoda opozycji na psucie prawa i chaos, który zapanował w ustawach, których nie powinno nawet być, nagminne wydawanie rozporządzeń, które  albo powinny być ustawami albo nie powinno być ich wcale.
Nie!

Czy rząd ponosi winę za psucie prawa, uchwalanie ustaw, które zanim wejdą w życie wymagają trzech nowelizacji i jednej nowelizacji drugiej nowelizacji oraz rozporządzeń, które powinny być ustawami?
Nie.

Czy jest zgoda opozycji na to, że by twór z pogranicza prawa i nie-prawa zwany nie/neo/anty/pseudo-KRS brał udział w procesie powoływania sędziów, co czyni ten proces w oczach wielu w Polsce i UE bezprawny?
Nie.

Czy rząd ponosi winę za to, że nowi sędziowie powoływani w procedurze, w której bierze udział to co rząd nazywa obecny-KRS, nie są według wielu z nas i UE uznawani za sędziów?
Nie.

Czy jest zgoda opozycji na to, żeby polskie wojsko nie miało helikopterów?
Nie.

Czy polski rząd i kolejni ministrowie obrony narodowej ponoszą odpowiedzialność za to, że polskie wojsko nie ma helikopterów?
Nie.

Czy jest zgoda opozycji na to, aby dziesiątki tysięcy Polaków i Polek zmarli w wyniku Covida i atrofii społecznej służby zdrowia?
Nie.

Czy polski rząd jest odpowiedzialny za śmierć dziesiątek tysięcy Polaków, którzy nie mieli się gdzie leczyć, czy to z Covida czy innego raka, i za zanik służby zdrowia?
Nie

Można by tak długo i wynik będzie zawsze ten sam

2xNIE.

2 x euforia i rządu, i opozycji, że oto znowu im się udało, i Polki, i Polacy usłyszeli wyraźne i głośne ich NIE.

Usłyszeli, zrozumieli kto tak naprawdę jest winny i w głębi serca poczuli, kto jest dla nich lepszy i na kogo powinni w kolejnych wyborach zagłosować. 

I ja też się cieszę z tej zgody. Chociaż jest jedna rzecz, której żałuję.

Żałuję, że kiedy to suweren mówi: – Nie ma na to mojej zgody, to opozycja jest pewna, że mówi to do rządu, a rząd – że do opozycji. Chociaż jakby się zastanowić to i tutaj jest zgoda.

I jeden, i drugi jest pewien, że suweren mówił to do tamtych. Nigdy do nich.

fot. Pixabay

O autorze

2 thoughts on “Oni mówią jednym głosem. Nareszcie!

Skomentuj bisnetus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »