Społeczne protesty: relacje, zapowiedzi, oceny

Protesty od wewnątrz - to ważne, by ich uczestnicy, osoby organizujące, znające "kuchnię", wyzwania i zagrożenia, miały szansę mówić własnym głosem.

Buduj z nami media

O demokrację trzeba dziś walczyć nie tylko na ulicach. Ważny jest obywatelski głos i opinia publiczna. Którą słyszą i z którą muszą się liczyć politycy. Nie tylko rządzący - również ci, którzy w opozycji pretendują do miana naszych przedstawicieli. "Dorosła polityka" lub polityka "zawodowa" to często PR, pustosłowie lub zwykłe kłamstwa. Media są niezbędnym składnikiem obywatelskiego społeczeństwa. Bez nich nasze wysiłki są często daremne. Jeśli chcesz wspierać demokratyczny projekt w Polsce, masz szansę zrobić to również tu.
Wesprzyj nas

Społeczne protesty: relacje, zapowiedzi, oceny

Kryminalne oskarżenie Kasprzaka. Rozprawa jako forma protestu

Problem prawny zaczyna się w moim przekonaniu nie wtedy, kiedy dochodzi do sytuacji, jak ta widoczna w materiale dowodowym. Problem zaczyna się wtedy, kiedy osobom takim jak p. Mariusz Król daje się mundur policjanta, broń palną i inne środki przymusu oraz władzę. Oskarżenie przeciw mnie ma być może wystarczające podstawy – przyznaję to bez sprzeciwu, nie mnie to przecież oceniać. Oskarżenie ma jednakże właśnie takie źródła. Ktoś ubrał bandytę w mundur policjanta. Ktoś inny powinien więc doprowadzić tę sprawę przed sąd. Niechby i w charakterze oskarżonego.

Tak pisze Paweł Kasprzak w piśmie procesowym w odpowiedzi na prokuratorski akt oskarżenia (treść oskarżeń na zdjęciu). Sprawa poszła wyjątkowo szybko. Niespełna 2,5 miesiąca od „czynu” do przesłania sądowi aktu oskarżenia, to tempo ekspresowe. Być może świadczy o determinacji prokuratury.

Wygląda na to, że Kasprzak nie zamierza się bronić. Przyznaje, że zarzucane mu czyny popełnił i ostro stwierdza, że nic nie powinno ich usprawiedliwiać. Przed sądem nie chce dowodzić własnej niewinności, a winy rzekomo poszkodowanego policjanta.

Poniżej pełna treść wstępnego wyjaśnienia Kasprzaka. 

Cezary Paweł Kasprzak

Sąd Rejonowy

dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie

II Wydział Karny

Ul. Marszałkowska 82

00-517 Warszawa

16 marca 2021

ODPOWIEDŹ NA AKT OSKARŻENIA

Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście informuje Sąd o przeprowadzonym dochodzeniu, na podstawie którego sformułowała wobec mnie oskarżenie. Punkt zatytułowany „oskarżam”, podaje informacje na mój temat – wszystkie pochodzą od oficera policji z Komendy Rejonowej Warszawa I, który wezwał mnie w tej sprawie na przesłuchanie. Wyłącznie od policji pochodzą też informacje o dokładnym określeniu zarzucanego mi czynu oraz wnioski dowodowe Prokuratury. Piszę o tych oczywistościach ponieważ odmówiłem policji jakichkolwiek wyjaśnień nie dlatego, że podejrzanemu przysługuje takie prawo, ale – jak to bardzo wyraźnie zaznaczyłem w protokole z przesłuchania – dlatego, że policja jest stroną w sprawie, więc jej udział w postępowaniu tworzy sytuację wątpliwą. Podpisałem ów protokół niechętnie, uważając całą procedurę przesłuchania za niewłaściwą w tej sytuacji, a jednak powstrzymując się od protestu poprzez odmowę podpisu. Zrobiłem to po to, by to oświadczenie znalazło się w aktach przesłanych Sądowi, zaznaczając, że to sąd – a nie policja – jest w tych okolicznościach właściwy dla ustalenia podstawowych faktów, a na ustaleniach policji w żadnym zakresie polegać się nie da. Nie jestem pewien, czy i w jakim zakresie wymagają tego stosowne przepisy – jednakże logika powinna wskazywać wyłączenie z dochodzenia policjanta lub jakiegokolwiek funkcjonariusza organów ścigania, który jest w sprawę osobiście zaangażowany. Tu zaś zaangażowaną stroną jest instytucja policji.

To ważna dla mnie okoliczność, co – mam nadzieję – stanie się jasne w toku postępowania.

1.

W akcie oskarżenia czytam m.in., że naruszyłem nietykalność cielesną p. Mariusza Króla, zrobiłem to publicznie, bez powodu i okazując rażące lekceważenie porządku prawnego.

Naruszenie nietykalności p. Króla z pewnością wystarczająco potwierdzą materiały z policyjnych kamer, jak również wiele innych nagrań wykonanych w krytycznym momencie. Naruszyłem tę – zaskakująco kruchą w istocie – nietykalność p. Króla świadomie i celowo. P. Król zresztą zarzuca mi to nie pierwszy raz – choć pierwszy raz mając do tego jakiekolwiek podstawy i pierwszy raz decydując się mnie o to oskarżyć. Mam nadzieję, że materiale dowodowym znajduje się również to, że upewniałem się, czy p. Król uznaje swoją nietykalność za naruszoną, a naruszania jej zaprzestałem dopiero, kiedy był to łaskaw potwierdzić.

Nie jest zatem prawdą, że zrobiłem to bez powodu i powód ten również wyraziłem bardzo jasno w trakcie zdarzenia. Po wielu godzinach przetrzymywania wielu ludzi w noc sylwestrową na ulicy, odmawiając im możliwości załatwienia fizjologicznych potrzeb, co wiele z tych osób doprowadziło do sytuacji upokarzających, a wszystkich nas do fizycznych dolegliwości dających się uznać za torturę i próbę wymuszenia nią posłuszeństwa wobec bezprawnych poleceń – wezwałem p. Króla do podjęcia wreszcie czynności, których podstawa prawna przynajmniej w teorii istnieje. Innymi słowy, swoim czynem z pełną świadomością zamierzałem wypełnić znamiona przestępstwa. Funkcjonariusz Król jednak żadnych czynności nie podjął, ani nie podjął ich nikt inny, zatem to moje działanie na taktycznym, by tak rzec, poziomie skończyło się niepowodzeniem.

Prawdą jest także, że dopuściłem się tego publicznie. To z kolei po to, by nie dało się mnie posądzić o chęć uniknięcia odpowiedzialności. Uważam mianowicie, że czyn, którego się dopuściłem, tej odpowiedzialności wymaga i jestem gotowy ją ponieść pomimo taktycznego fiaska moich działań.

Nieprawdą jest natomiast, że okazałem w ten sposób rażące lekceważenie dla porządku prawnego. Przeciwnie – ze wszystkich sił usiłowałem porządku prawnego bronić przed bezprawnym działaniem policji, a p. Króla w szczególności. Twierdzę stanowczo, że postępowanie wszystkich zaangażowanych w wydarzenia funkcjonariuszy, było przestępstwem. Było naruszeniem konstytucyjnej zasady wolności zgromadzeń dokonanym przez policję na podstawie oczywiście wadliwej regulacji prawnej w randze rozporządzeń, co jest niedopuszczalne w świetle konstytucji, by ująć rzecz w największym skrócie. Policjanci o tym wiedzieli, zostali w tym zakresie szczegółowo poinformowani wraz z dowodami w postaci cytatów z kilkudziesięciu orzeczeń sądowych wydanych w sprawach tego rodzaju zdarzeń. Było to zatem również świadome przekroczenie uprawnień policjanta. Było to więc także niedopełnieniem obowiązku, jakim jest odmowa wykonania polecenia oznaczającego konieczność złamania prawa. Wreszcie owo wielogodzinne przetrzymywanie nas bez żadnego uzasadnienia w jakichkolwiek prowadzonych wobec nas czynnościach – a żadne nie były prowadzone – było po prostu torturą mającą na celu wymuszenie naszego posłuszeństwa. Torturą – pozwolę sobie dodać – wymagającą pilnej reakcji.

2.

Wszystkie te okoliczności dotyczą w tym samym stopniu drugiego z zarzutów, sformułowanego zresztą przez Prokuraturę niemal identycznie. Istotnie znieważyłem p. Króla świadomie, z użyciem określeń najbardziej obelżywych, jakie byłem w stanie wymyśleć w tej niezbyt sprzyjającej sytuacji, w tym również wielu określeń wulgarnych – choć akurat te usiłowałem przynajmniej ograniczyć. Zrobiłem to publicznie. I także nie po raz pierwszy, o czym obaj z p. Królem z całą pewnością pamiętamy, choć p. Król z oskarżeniem wystąpił po raz pierwszy. Oświadczam zresztą, że będę to robił dopóki p. Król nosi mundur policjanta, a ja będę miał okazję go spotkać. Nie bez powodu były te zniewagi i obelżywe słowa – pomimo twierdzeń Prokuratury, podzielającej w tym względzie zdanie pokrzywdzonego. I nie w pogardzie dla prawa lżyłem p. Króla jak tylko umiałem – ale w próbie jego obrony. Wszystkie wyżej podane wyjaśnienia stosują się tu odpowiednio.

Istnieje tu wszakże wyjaśnienie dodatkowe. Otóż zademonstrowałem lekceważenie dla p. Króla osobiście – a oczywiście nie dla prawa. Jak to – mam nadzieję – słychać na policyjnych nagraniach, broniłem przed p. Królem godności godła, które miał na czapce i które hańbił własnym zachowaniem. Mówiłem między innymi także, że popełnia przestępstwo ten ze zwierzchników p. Króla, kto go w mundurze państwowej policji i z bronią przy boku wypuszcza na ulice – sprowadzając tym niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia wielu osób. Mówiłem i krzyczałem wręcz, że p. Król jest pozbawiony mózgu, co oznaczać miało, że jego zdolność do posługiwania się bronią i uprawnieniami policjanta zgodnie z prawidłową oceną sytuacji jest po prostu żadna. Innymi słowy, że poziom intelektualny p. Króla stwarza zagrożenie. Że policjant o jego kwalifikacjach moralnych i intelektualnych jest niebezpieczny dla ludzi, dla porządku prawnego, dla powagi państwa, które reprezentują noszone przezeń insygnia.

Z podobnym skutkiem – co oświadczam stanowczo i z całą świadomością – można kazać patrolować ulice gorylowi.

Oświadczam zatem, że znamiona czynów zabronionych wyczerpałem świadomie i celowo. We własnej ocenie swoich czynów stosuję przy tym kryteria ostrzejsze niż kodeksowe. Nie uważam na przykład, by naruszenie czyjejkolwiek nietykalności – nawet kogoś o tak marnej kondycji moralnej i intelektualnej – mogło być usprawiedliwione szczególnymi okolicznościami, w tym np. nieuzasadnioną i bezprawną przemocą. Nie uważam także, by cokolwiek usprawiedliwiało znieważanie czyjejkolwiek godności. To przede wszystkim właśnie godność p. Króla – który jednak nie jest gorylem, a człowiekiem wyposażonym w tę przyrodzoną każdemu cechę, chronioną polskim prawem najwyższym – naruszyłem własnym postępowaniem, stanowiącym przedmiot oskarżenia.

Te własne zasady – ostrzejsze niż kodeksowe normy – zdecydowałem się z całą świadomością naruszyć (i niech Sądu nie zmyli w tym zakresie być może widoczny w materiale dowodowym poziom emocji tej nocy), ponieważ taką właśnie sytuację tworzy p. Król i jego koledzy w mundurach. P. Król z pełną świadomością łamie prawo, narusza i hańbi najwyższe wartości wpisane w porządek prawny Rzeczypospolitej, poniewiera ludzką i obywatelską godność, jest niezrównoważonym emocjonalnie i niebezpiecznym osiłkiem noszącym mundur rzekomo w majestacie prawa. Jeśli naruszenie nietykalności i znieważenie honoru kogoś takiego wymaga kary – niech będzie jasne, że konsekwencją tej sytuacji staje się konieczność skazania na nią mnie, który godności ludzkiej, prawa Rzeczypospolitej i powagi polskiego państwa postanawia bronić.

Problem prawny zaczyna się w moim przekonaniu nie wtedy, kiedy dochodzi do sytuacji, jak ta widoczna w materiale dowodowym. Problem zaczyna się wtedy, kiedy osobom takim jak p. Mariusz Król daje się mundur policjanta, broń palną i inne środki przymusu oraz władzę. Oskarżenie przeciw mnie ma być może wystarczające podstawy – przyznaję to bez sprzeciwu, nie mnie to przecież oceniać. Oskarżenie ma jednakże właśnie takie źródła. Ktoś ubrał bandytę w mundur policjanta. Ktoś inny powinien więc doprowadzić tę sprawę przed sąd. Niechby i w charakterze oskarżonego. Wszystkie czyny opisane w akcie oskarżenia miały w rzeczywistości ten cel i ten powód.

Wszystkie dowody, które będę chciał przedstawić w sprawie, służyć więc będą wykazaniu, kim w istocie jest pokrzywdzony Mariusz Król. Wysoki Sąd może je wobec tego łatwo z góry uznać za niemające związku z zarzucanymi mi czynami i odrzucić, orzekając moją winę i wymierzając karę. Zrozumiem to i uznam, że spełniłem w ten sposób cel swojego protestu, choć uważam również i zwracam na to uwagę Sądu, że wobec podkreślenia w akcie oskarżenia chuligańskiego charakteru mojego domniemanego przestępstwa, wobec więc wskazanego w oskarżeniu braku powodów mojego zachowania i rażącego lekceważenia prawa, te okoliczności w postępowaniu sądowym zbadać jak najbardziej należy.

Uważam się za uczciwego i przyzwoitego człowieka, który staje przed sądem i bez sprzeciwów gotów jest ponieść karę, ponieważ mundur stróża prawa nosi bandyta. Pokazanie tego uważam za wartość.

2 thoughts on “Kryminalne oskarżenie Kasprzaka. Rozprawa jako forma protestu

  1. Motywy Twojego postępowania rozumiem doskonale. Tym razem, mogę wspierać tylko z daleka. Trzymaj się.

  2. Problem na jaki zwróciłeś tym gestem uwagę jest niestety śmiertelnie poważny. Bo eskalacja przemocy ze strony policji postępuje. Takich aspirantów Królów na ulicach jest coraz więcej i może się zdarzyć, że któryś z takich nieokrzesańców nie zapanuje nad nerwami i wyciągnie broń. Nie ważne czy ze strachu, czy z wściekłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Poprzednio o protestach

Rozumiesz coś z tego?

Porównaj dane z Google Trends - częstość wyszukiwania haseł "Aborcja", "Kościół", "Religia" i "Dieta". Różnice między kościołem i religią są zrozumiałe, ale dla osób uczestniczących w protestach kobiet protestów ten wykres jest kolejną "chwilą prawdy".

Bojkot Orlenu?

Byłby zasłużony, to jasne. Zwłaszcza po przejęciu przez Orlen niezależnych dotąd mediów. Wraz z nimi Orlen kupił bazę danych czytelników i użytkowników mediów. Prezent dla PiS i propagandy z wykorzystaniem możliwości Internetu. Tyle, że bojkot konsumencki rzadko bywa skuteczny na świecie - w Polsce nigdy. Wystarczyłoby jednak, gdyby co 10 z 10 milionów wyborców opozycji zechciał co miesiąc przekazać równowartość litra benzyny, a stworzylibyśmy fundusz, który odwróciłby szanse w naszej walce. Jedna taka wpłata w roku - bylibyśmy w innej rzeczywistości.
Wesprzyj nas