PiS nie osiągnął swego celu, opozycja zyskała oczywistego lidera

Analizując przyczyny przegranej błądzimy we mgle. Co więcej, słuchając uczonych w piśmie i badaniach socjologów, widać, że oni również nie znają odpowiedzi na to pytanie. Udzielają wyjaśnień sprzecznych ze sobą, niekiedy nawet wewnętrznie sprzecznych. Tak więc moja polemika z Piotrem Osęką również opiera się na intuicji

***

Piotr Osęka uważa, że na zwycięstwo Andrzeja Dudy złożyły się m.in. pandemia koronawirusa, z którą Polska poradziła sobie zaskakująco dobrze i szeroko rozumiana klasa ludowa oraz emeryci, główni beneficjenci transferów gotówkowych z ostatnich lat. Nie zgadza się jednak z opinią, by Dudzie pomogły publiczne media. – Drużyna Kaczyńskiego wygrywa kolejne wojny, ale zdobywa wcale nie te ziemie, które sobie upatrzyła – napisał

TUTAJ przeczytasz opinię Piotra Osęki.

***

– Ciekawe spostrzeżenia, jednak nie mogę niektórych podzielić – Piotrowi Osęce odpowiada Jan Lityński.

Wątpliwe jest moim zdaniem (w dalszej części już tego „moim zdaniem” sobie daruję) wyróżnienie skutecznych działań rządu na koronawirusa jako głównej przyczyny zwycięstwa Dudy. Raczej należałoby się zastanowić, jak to się stało, że nieudolność władz wobec epidemii połączona z kompromitacjami (największy samolot świata) i jawnymi przekrętami nie wpłynęła lub wpłynęła w stopniu niewielkim na zachowania zwolenników rządu. Banałem jest stwierdzenie, że do klęski roku 2015 przyczyniło się jedzenie ośmiorniczek, które raczej znikają w porównaniu do 5 lat później roztrwonionych miliony złotych.

Transfery pieniężne są bez wątpliwości mocnym atutem obecnej ekipy. Podobnie, o czym Piotr Osęka nie wspomina, obniżenie wieku emerytalnego. Pominę transfery bowiem wymagają one dłuższej analizy. Warto jedynie zauważyć, że powtarzanie przez opozycję jak mantry, że nie odbierze pięciuset złotowego dodatku przypominało pisk, bowiem nie towarzyszył temu opis działań związanych z systemem zabezpieczenia społecznego i poprawy sytuacji demograficznej. 500 złotowy dodatek ma bowiem swoje dobre lecz i złe strony. Jednym z nich jest rozpad systemu zabezpieczenia społecznego. Oczywiście nie w trakcie kampanii wyborczej lecz przez ostatnie pięć lat zadaniem opozycji była analiza skutków dodatku rodzinnego.Tego nie zrobiono.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Dlaczego Duda miałby przegrać?


Uważam, że podniesienie wieku emerytalnego przez rząd Tuska było posunięciem słusznym. Jednak uczyniono to z zaskoczenia, bez odpowiedniego przygotowani i szerokiej akcji informacyjnej. Taką operację przygotowuje się przez 2-3 lata i każdy powinien znać motywy potencjalnej decyzji. A i też nie powinno się tego robić bez zapewnienia, że pewne grupy zawodowe, które wykonują wyczerpującą pracę wymagają i wcześniejszej emerytury i specjalnych środków ze strony państwa. Tak dzieje się w Niemczech. Podniesienie wieku emerytalnego z zaskoczenia uderzyło przede wszystkim w ludzi pracujących fizycznie (bo to im powinny przypaść wcześniejsze świadczenia) i wepchnęło ich do żelaznych wyborców PiS.

Powtarzanie w kółko zapewnień o nie podnoszeniu wieku emerytalnego wzmacniało jedynie PiS i Dudę. A wpadka (jedna z nielicznych) Trzaskowskiego była tego ukoronowaniem. Lecz wpadka ta wynikała z nieprzemyślenia problemu. Warto to zrobić w przyszłości. I odezwać się do ludzi na początku swej drogi zawodowej, którzy będą musieli płacić za obowiązujący dziś wiek emerytalny.


I wreszcie punkt trzeci, moim zdaniem najistotniejszy. Piotr Osęka błądzi twierdząc, że media PiS-u (Piotr nazywa je eufemistycznie publiczne) nie pomogły Dudzie. To główny (obok kościelnej propagandy) czynnik, który przyniósł mu sukces. Jeden, ale dla mnie znaczący przykład. Nasza przyjaciółka z południa Polski, osoba nieskazitelnej uczciwości, przez lata słuchała radiowej trójki. I robiła to po zwycięstwie obecnych władz. I nagle zauważyliśmy z moją żoną, że powtarza argumenty rządowej propagandy. A Trójka w porównaniu z telewizją Info to szczyty bezstronności i elegancji.

Przykłady Osęki z Tymińskim czy zwycięstwem PiS-u w 2015 roku są jakby z innej epoki. Szczególnie przykład z roku 1989, kiedy to ulice należały do „Solidarności” a i telewizja atakowała umiarkowanie, zaś „S” miała tam swoje okienko. No i PZPR praktycznie nie prowadziła kampanii.
Później nawet, jeżeli publiczne media nie sprzyjały jakimś ugrupowaniom, to czyniły to dyskretnie udzielając głosu wszystkim. W TVP Info, celnie nazywanym szczujnią panowała propaganda goebbelsowska wiedziona przekonaniem, że kłamstwo powtórzone itd. Zresztą znane powiedzenie szefa rządowej TV, że „głupi lud to kupi” jest twórczym rozwinięciem myśli dr Goebbelsa.

I lała się z telewizorów i stacji radiowych kampania kłamstwa, nienawiści i strachu – łże elity, uchodźcy z chorobami, zboczeńcy, Niemcy, Żydzi i zdegenerowany Zachód. Metoda polegająca na wywoływaniu strachu okazała się skuteczna. Można się dziwić i, że jedynie w połowie. To budzi nadzieję.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP: Polską demokrację musimy umieć zbudować na nowo


O roli księży już wspomniałem. Powiem więc tylko, że mój przyjaciel Piotr Polmański, w latach 80-tych organizator duszpasterstw ludzi pracy, człowiek głębokiej wiary napisał gorzkie dla niego słowa „Wynik wyborów pomógł mi podjąć ważną decyzję. Po kwarantannie nie wracam już do kościoła, który depcze wiarę i zdradza Chrystusa.” Duchowni, którzy niosą nadzieją, są dzisiaj w kościele w zatrważającej mniejszości.

Istotną przyczyną porażki a właściwie porażek, z których ostatnia jest może najbardziej przykra, jest to, że opozycja przez lata nie wytworzyła własnego obrazu ideowego. Głosowania w sprawie znanej ustawy o obrażaniu narodu polskiego i akceptacja hołdu dla Narodowych Sił Zbrojnych są wyraźnym lecz nie jedynym przykładem. W ten sposób opozycja nie wytworzyła swojego obrazu polskiego patriotyzmu. Zwyciężyła ideologia żołnierzy wyklętych, samotnych bojowników i towarzysząca jej tromtadracja narodowo-nacjonalistycznej propagandy. Historia została napisana według wzorów ideologicznych na nowo.

Zgadzam się natomiast z Osęką, kiedy mówi, że PiS nie osiągnął swego celu. I w tym kryje się nadzieja. Opozycja zyskała oczywistego lidera, człowieka nowoczesnego myślenia, rozumiejącego problemy współczesnego świata. Ma długie i ciężkie 3 lata, by zamienić odmienić los, na który chcą skazać Polskę dzisiejsi zwycięzcy.

O autorze

1 thought on “PiS nie osiągnął swego celu, opozycja zyskała oczywistego lidera

  1. W kampanii zrobiłem sobie wyjątek od żelaznego bojkotu „mediów publicznych” i obejrzałem sobie kilka wydań Wiadomości w TVP. Naładowywało mnie to sporą dozą gniewu i odrazy. Ten syf już przebijał dno propagandy w Stanie Wojennym.

    Ale potem przechodziłem do TVN(24) i Gazet Wyborczych i moje wrażenie się neutralizowało dając mi porządnego kopa do powrotu na pozycje symetryzmu. Takiego dna łajdackiej propagandy dla odmóżdżonych kiboli również od dawna nie spotkałem.

    W tej kampanii największą kompromitację i porażkę poniosły media (tzw. dziennikarze i tzw. eksperci). W Polsce mediów w sensie demokratycznym i cywilizowanym po prostu nie ma. Są tylko pomioty Goebbelsa. (Wyjątkiem na polu codziennej ogólnopolskiej prasy jest być może DGP, ale to gazeta niemal branżowa)

Skomentuj bisnetus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »