Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków -- nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Celem jest obywatelskie społeczeństwo

Bez debaty polityka nie jest możliwa. Bez debaty publicznej niemożlliwa jest polityka demokratyczna. Bez mediów jako czwartej władzy w państwie nie ma mowy o demokracji, której instytucje należą do obywateli.

Wyobraź sobie, że zamiast bojkotować Orlen, który uczestniczy w zamachu na niezależne media, co dziesiąty wyborca opozycji przeznacza miesięcznie równowartość jednego litra benzyny na fundusz społecznych mediów.
Wesprzyj projekt obywatelskich mediów

Polityka: analizy, dyskusje, program

Nasze teksty mają ambicję służyć głębokiej politycznej zmianie. Chcemy, by media organizowały opinię publiczną i reprezentowały ją wobec polityków — nie tylko rządzących. Chcemy również, by stały się miejscem rzetelnej debaty, w której wykuwa się wizja lepszej Polski, Europy i świata.

Polska z popiołów. Kto zastąpi PiS?


Mamy kryzys absolutnie bezprecedensowy, a skutki będą po prostu tragiczne, jeśli będziemy na nie czekać. To konsekwencje dotychczasowych rządów oraz pandemii – sprawa jest zupełnie jasna i nie ma po co wyjaśniać jej bardziej

Mamy równocześnie do czynienia najwyraźniej z początkiem politycznego końca władzy PiS, co jednak nie nastraja optymistycznie, bo koniec zapowiada się gwałtownie, a nie widać nikogo, kto miały odwagę wziąć dziś odpowiedzialność za niemożliwe do określenia, na pewno zaś katastrofalnie złe warunki, z którymi przyjdzie się mierzyć przyszłej władzy. W tej sytuacji rzadko wypowiadaną, ale coraz bardziej powszechną myślą strategiczną jest „im gorzej, tym lepiej” – niech PiS wypije piwo, którego nawarzył, niech zapłaci politycznym niebytem, kiedy ludzie zobaczą ogrom zniszczeń. Nowa Polska powstanie wówczas z popiołów. Tymczasem niech się pali. Z całą niestety pewnością nie ma po opozycyjnej stronie innego myślenia ani wśród polityków, ani w tej nowej odsłonie obywatelskich protestów, które dzisiaj przeżywamy.

Jak to możliwe, że aż tak upadliśmy?

W środku pandemicznego zagrożenia Kaczyński wywołuje wojnę o aborcję, wypisuje Polskę z Unii Europejskiej, z ostentacją odpowiada represjami na protesty i niszczy resztki praworządności obecnej już wyłącznie w sercach uparcie niepokornych jednostek, jak sędzia Igor Tuleya – widząc to wszystko, trudno wyobrazić sobie, co jeszcze mogłaby uczynić ta władza, bo w eskalacji tej polityki pozostaje już właściwie niewiele możliwości innych niż tylko więzienia polityczne i potem strzelanie do ludzi na ulicach. Równocześnie mamy przecież grono politycznych liderów opozycji. Opozycja jest zwykle po to, by przejęła władzę. Mam w związku z tym dość dramatyczny problem poznawczy.

Jak to się dzieje, że nie widzimy debaty Borysa Budki, Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni, Włodzimierza Czarzastego, Roberta Biedronia, Adriana Zandberga, Władysława Kosiniaka-Kamysza? Z udziałem Marty Lempart lub bez niej? No, z tego grona to ona ma szanse trafić do więzienia i to do niej będą strzelać, jeśli zaczną. I również ona robi swoje, co o pozostałych powiedzieć byłoby trudniej.

Jak to się więc dzieje, że nie ma debaty o tym, jak i kto mianowicie mógłby wziąć odpowiedzialność za Polskę, bezpieczeństwo i życie Polaków? Albo o zjednoczeniu demokratów, o którym Donald Tusk był łaskaw napisać ostatnio doniosłego politycznie tweeta? Dlaczego takiej debaty nie gości u siebie choćby marszałek Senatu, Tomasz Grodzki?

I dlaczego tylko ja się dziwię? Dlaczego nie napisał o tym nikt z czołowych politycznych publicystów?

Inny scenariusz, w którego nieistnienie nie umiem uwierzyć, widząc, że autorem najpełniejszego i jedynego usystematyzowanego zbioru danych o pandemii jest pewien dziewiętnastoletni amator. Nikogo nie dziwi, że nie robi tego, nie umie i nie chce zrobić władza – to jest bardzo zła władza i o tym od dawna wiemy.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy ta władza jest legalna?


Dlaczego jednak nie ma choćby przy Senacie RP zespołu ekspertów epidemiologów, lekarzy, ekonomistów, przedstawicieli biznesu, specjalistów od zarządzania kryzysowego? Dlaczego nie słyszymy stamtąd rekomendacji? Dlaczego one nie działają choćby siłą autorytetu? Dlaczego nie wzmacniają tych rekomendacji i zaleceń orędzia marszałka Grodzkiego, które usłyszą również wyborcy PiS w TVP? Dlaczego nie ma przy Senacie zespołu samorządowców? Dlaczego nie ma sieci sztabów kryzysowych sięgających poprzez samorządowe struktury od poziomu kraju poprzez województwa, powiaty aż do gmin? Dlaczego nie korzystają te sztaby z uprawnień samorządowych w zarządzaniu szkołami, szpitalami, siecią pomocy społecznej? Dlaczego w przypadku, gdy władza samorządów ma nie dość kompetencji, samorządowe organy nie przekraczają tych uprawnień, broniąc obywateli choćby i wbrew woli centralnej władzy gangsterów z PiS?

Jak to możliwe, że choćby śladu tego rodzaju pomysłów nikt nigdy w Polsce nie wyraził i że również temu dziwię się publicznie znów wyłącznie ja? Jak to się stało, że do tego stopnia w nic nie wierzymy i niczego już nie oczekujemy, lecąc z oszałamiającą prędkością we mgle na pewne zderzenie z ziemią?

Co zwykle kwitnie na gruzach państwa?

Odważnie, uczciwie i przytomnie strategię „im gorzej, tym lepiej” wyraził chyba tylko Radosław Markowski m.in. w wywiadzie dla wiadomo.co, a i w naszym studiu Obywatele.News mówił to samo jeszcze przed głosowaniem prezydenckim.

„Ogólnie aktualne protesty powinny się odbywać i trwać (zgadzam się, że poprawka na pandemiczne zagrożenia jest potrzebna), ale nie wydaje mi się sensowne, a nawet uważam strategicznie za błędne, by ktoś inny przejmował teraz władzę. No bo niby kto? I dlaczego miałby za ten cały bałagan i brak odpowiedzialności odpowiadać?”

Też nie wiem, kto miałby przejmować władzę – i retoryczność tego pytania jest jedynym usprawiedliwieniem wywodu, w którym bardzo wiele argumentów jest oczywiście trafnych. Ale choć Markowski pytał retorycznie również o odpowiedzialność i powody, dla których mielibyśmy ją ponosić – to odpowiedź jednak istnieje. I jest przerażająco oczywista. Żeby uniknąć ofiar. Śmiertelnych ofiar pandemii, możliwych ofiar domowej wojny, ofiar kryzysu ekonomicznego. Ten, kto odmawia odpowiedzialności za pisowski bałagan, bierze odpowiedzialność za zniszczenie i ofiary. Za zaniechania. Za ich straszne skutki.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Jaki smutny listopad


Retoryczne dziś pytanie Markowskiego, kto miałby przejąć władzę, powróci. I trzeba na nie będzie odpowiedzieć. Jeśli się władza PiS po prostu zapadnie pod własnym ciężarem w kryzysie, zniszczeniach i nędzy, to lekcje historii niestety są tu jednoznaczne. To nie demokracja kwitnie w takich razach na popiołach po tyranii, tylko tyrania nowa. Ziobro, Konfederacja, odnowione z ich pomocą resztki PiS tęsknie wspominające Beatę Szydło i utraconą dziś świętość Dudy, ONR, wyjące tłumy na Marszach Niepodległości, roszczeniowa AGROunia, rozmaici Tanajnowie – jest tego trochę, a przyjdzie nam zobaczyć więcej. PO? Naprawdę? Stary i dobry porządek? Wolne żarty.

Żaden Duch Święty nie spłynie już na popioły kryjące ziemię, tę ziemię, i nie odmieni już jej oblicza. Przywództwo przyszłej Polski nie wyłoni się samo z siebie z mgieł i dymów po pożarze. Albo zrobimy to dzisiaj, albo musimy przyjąć do wiadomości, że oczekiwane Królestwo nie jest z tego świata.

O autorze

Dlaczego obywatelskie media są ważne? Chwila prawdy: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania polityków w internecie

W dziale Polityka

Jak będzie

Będziemy wszyscy wspierać nasz rząd. Słusznie. Bo to jest właśnie nasz rząd. Tak chcieliśmy przez

Czytaj »

Trójpodział władzy

Trójpodział władzy. To nie tylko niezawisłość sądów. To również kontrola rządu przez parlament. To między

Czytaj »

Policzmy się

11 września 2023 roku to kolejny dzień rozmów z wyborcami w ramach akcji „Policzmy się!”

Czytaj »

Stan rozmów

Jeśli wspólna lista opozycji jest niezbędna, a jest, to poważne rozmowy o niej należy prowadzić

Czytaj »

Wielkie udawanie

Nie wszyscy śledzą uważnie i interesują się sprawami publicznymi. Mają do tego prawo, choć budzi

Czytaj »

Eksperyment

KO (PO) deklaruje chęć utworzenia wspólnej listy. Inna rzecz, że te propozycje Tuska mają -na

Czytaj »
komitety obywatelskie

Rachunki krzywd i racja stanu

Podmiotem w wyborach musi być ruch obywatelski. Tylko on jest w stanie wygrać 276 mandatów, nie mówiąc o 305. I tylko on oraz jego przedstawiciele mają szansę zdobyć prawdziwe społeczne zaufanie, a ono przesądza o wszystkim. Musimy powtórzyć mobilizację i wynik z 1989 roku – inaczej przegramy wojnę nazajutrz po wygranej bitwie.

Czytaj »

Stan zagrożenia

Nad Europę i Stany Zjednoczone dotarła kolejna fala ekstremalnych upałów i towarzyszące jej inne zaburzenia

Czytaj »

Kosztowna nieobecność

Donald Tusk podsumował „na gorąco” i krótko czwartkowe „historyczne wydarzenie”, jak określił spotkanie przywódców europejskich

Czytaj »
wybory

Algorytm porażki

O Kaczyńskim, PiS-ie i całej tej zachłannej i pozbawionej skrupułów władzy pisać teraz nie będę.

Czytaj »
pieniądze za praworządność

Różne sposoby na samobójstwo

Wczorajsza „Polityka” przyniosła ważny wywiad Jerzego Baczyńskiego z Donaldem Tuskiem. Polityk w Polsce, który powie:

Czytaj »
Andrzej Duda

Orędzie Prezydenta

Oczywiście, że nie można mu wierzyć. Gdyby robił to, co powinien, by jego działania i

Czytaj »
jedna lista

Kanonada

Żądania wspólnej listy wyborczej całej opozycji powinny być adresowane przede wszystkim do KO i Donalda Tuska – bo jego wezwania do jedności to polityczna mimikra, a nie żaden realny plan. Żądania powinny dotyczyć tego, jak tę listę konstruować, by dla pozostałych partii udział nie oznaczał samobójstwa. Słychać te żądania dziś powszechnie, zwłaszcza w Gazecie Wyborczej, ale nie tylko. Tkwi w tym paradoks, o którym warto chwilę pomyśleć – dlaczego teraz, a nie np. przed wyborami w 2019 roku, skoro to wtedy sytuacja była jednoznaczna, a dzisiaj nie jest? Przede wszystkim jednak ów postulat przybrał dziś postać politycznej kanonady, w której m.in. sam wziąłem udział. Tusk wzywa, pozostali odmawiają i to oni są celem artyleryjskiego ostrzału. Jego efekt zaczyna już być widoczny w sondażach. To nie tylko niesprawiedliwie jednostronna polityczna nawalanka, ale i gra bardzo niebezpieczna. Tak grać nie wolno. Zarówno z pryncypialnych, jak i strategicznych powodów. W tej grze głosy wszystkich polityków brzmią fałszywie. Próbujmy patrzeć trzeźwo, bez uproszczeń, bez wypierania rzeczywistości. To nie jest tekst „tożsamościowy” i na pewno nie ku pokrzepieniu serc. To jest tekst o tym, jak być może da się wygrać, a jak na pewno nie.

Czytaj »
KOD; Komitet Obrony Demokracji; Prawybory

Do przyjaciółek i przyjaciół z KOD

Kandydujcie. Z obywatelskich list, nie z tych, które partie układają dla siebie. Zbudujmy obywatelską reprezentację, której głosu nie będzie już można po prostu zignorować, jak robiono to zawsze dotąd w odpowiedzi na wezwania do wspólnej listy, do prawyborów, do zdecydowanych działań poza parlamentem i do przeróżnych innych rzeczy – i jak zignorowano nasz głos z tą wyjątkową ostentacją, na którą w osłupieniu patrzyliśmy w czasie niesławnej, zawstydzającej i upokarzającej nas sejmowej owacji. Nie apelujmy już tylko do rozsądku i sumień polityków. Zmieńmy pozycje w ich kalkulacjach.

Czytaj »
aborcja

Mniejsze zło już nie istnieje

Z oskarżeniami swoich mamy oczywisty kłopot. Może jednak my wszyscy, którzy głosujemy we wciąż przegrywanych wyborach, chodzimy na demonstracje, robimy, co możemy lub chociaż myślimy, co zrobić się da, powinniśmy się wreszcie dowiedzieć, że politycy opozycji rozgrywają inny mecz niż my.

Czytaj »
Piotr Szczęsny

Kasprzak pisze do Tuska

W dniu 6 rocznicy wyborów z 2015 roku, kiedy PiS przejął samodzielnie parlamentarną większość po raz pierwszy w historii III RP (lub IV), Paweł Kasprzak w otwartym liście do Donalda Tuska formułuje 8 punktów możliwej mapy drogowej, która poprzez wyborcze zwycięstwo ma szansę zakończyć polski kryzys i polską wojnę.

Czytaj »