Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Sąd: – Nie istniał żaden powód uzasadniający policyjną interwencję

11 listopada 2022 roku ulicami Warszawy znowu przemaszerowali nacjonaliści i – jak co roku – odpalali race wśród idącego tłumu, manifestowali swoją niechęć do tego, co nie jest polskie i narodowe promując hasła wykluczenia i nacjonalizmu. Przeciwko propagowaniu faszystowskich treści w przestrzeni publicznej protestowali Obywatele RP, którzy stanęli przy ul. Smolnej, na Skwerze Wisłockiego z banerem „Nacjonalizm to nie patriotyzm”

Protestujących otoczył oddział policji. Funkcjonariusze bez wyjaśnień wynieśli uczestników kontrmanifestacji. Wyniesionych otoczono kordonem policyjnym i trzymano przez kilka godzin na tyłach ulicy Smolnej. Na miejsce przybyła dr Hanna Michińska i dopiero jej interwencja spowodowała, że część zatrzymanych osób wypuszczono. Innych zaś przewieziono na komisariaty.

W tej sprawie zażalenie na niesłuszne zatrzymanie złożyło 18 osób. W środę 8 marca sąd dla Warszawy-Śródmieścia rozpatrywał zażalenie Mariusza Redlickiego.

Zeznający w tej sprawie świadek – policjant – mówił, że on jedynie wykonywał rozkazy przełożonych, a działania policji wobec Obywateli RP miały na celu „zapewnienie im bezpieczeństwa”. Świadek nie umiał odpowiedzieć na pytanie – kto i w jaki sposób im zagrażał. Sąd pouczył świadka – policjanta, że wykonywanie rozkazów przełożonych nie zwalnia od odpowiedzialności karnej.

Sędzia Justyna Koska Janusz orzekła, że zatrzymanie było niezasadne, nieprawidłowe i nielegalne.



Uzasadniając postanowienie o nielegalności działań policji sąd stwierdził, że funkcjonariusze wykonując polecenia władz, zamiast reagować na ewidentne łamanie prawa przez uczestników Marszu Niepodległości – do czego są zobowiązani przepisami Ustawy o Policji (na którą stale powołuje się komendant stołeczny policji), pacyfikują korzystających z konstytucyjnych swobód, biorących udział w pokojowym zgromadzeniu obywateli – i to bez żadnego, wymaganego prawem powodu. Protestujący nie popełnili żadnego wykroczenia ani przestępstwa, nie byli także osobami poszukiwanymi przez policję, nie istniał więc żaden powód uzasadniający policyjną interwencję. Co więcej – protestujący biorąc udział w pokojowym zgromadzeniu korzystali z ochrony prawnej i funkcjonariusze powinni zapewnić im bezpieczny przebieg zgromadzenia aż do jego rozwiązania.

Sąd ogłaszając swoje postanowienie zauważył, że policja powinna skupić się na pilnowaniu, by żadne groźne incydenty nie miały miejsca wśród uczestników Marszu Niepodległości. Legitymowanie spokojnie stojących osób nie znajduje podstawy prawnej. Ponadto samo sporządzenie protokołu zatrzymania nie może stanowić o prawidłowości dokonanego zatrzymania, szczególnie jeśli treść protokołu jest nieprawdziwa. Trzeba uznać takie zatrzymanie za nieprawidłowe.

Sąd wyraził też ubolewanie, że w ostatnich latach, pomimo wielu wyroków sądowych wskazujących, iż obywatele mają prawo do pokojowych protestów i kontrmanifestacji, funkcjonariusze policji nasilają jedynie niezgodne z orzecznictwem sądów działania.
Sąd postanowił zawiadomić prokuraturę i komendanta stołecznego policji o wyniku sprawy.

Postanowienie jest prawomocne.

Mariusza Redlickiego z ramienia ObyPomocy reprezentował adwokat Radosław Galusiakowski.

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas