Snyder kazał chodzić na wybory
Czego się najbardziej boję? Tego, że Duda o włos wygra, a my będziemy twierdzić, że nie wygrał uczciwie, nie wiedząc nawet z całą pewnością, czy mamy rację


Demonstracja ruchów obywatelskich, Warszawa 20 czerwca 2020, fot. Katarzyna Pierzchała
Timothy Snyder kazał chodzić na wybory, dopóki są „jakieś” wybory. No, jakieś wybory bądź co bądź są. Czy przynajmniej jest to jakieś głosowanie. Zatem ja osobiście, rozważywszy za i przeciw, jednak idę
Przed niedzielnym głosowaniem publikujemy cykl tekstów, w których działacze obywatelscy i prawnicy wskazują, jakie obawy niosą wybory 28 czerwca i jaką dają nadzieję.
Dzisiaj głos Magdaleny Pecul – Kudelskiej z Obywateli RP .
***
Tak, to jest nieciekawa sytuacja. Nie ma niezależnego arbitra, machlojki z kartami wyborczymi już się zaczęły (głosowanie za granicą) i nic nie stoi na przeszkodzie, by w razie przegranej Dudy te wybory unieważnić. Unieważnienie jednak podwyższy koszty polityczne dla PiS. A przegrana Dudy, jeśli się uda podtrzymać mobilizację, jest możliwa.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Adam Bodnar: – Pozostaje mieć nadzieję, że te wybory zostaną przeprowadzone zgodnie
Dobrego scenariusza przed nami nie widzę, tu się zgadzam z Pawłem Kasprzakiem i Wojciechem Kinasiewiczem. Zgadzam się też, że opozycja popełniła szereg grubych błędów politycznych, od nieszczęsnej „ustawie o stanie epidemii” począwszy, na zgodzie na szemrane „wybory” zakończywszy. I że bierzemy udział w czymś, co ma początek w brzydkim dealu – my wam damy zmienić kandydata, wy nam nie przetrzymacie ustawy w Senacie. Oraz że Trzaskowski wcale nie miał tego wygrać – miał poprawić sondaże PO. O tym trzeba pamiętać i nie mieć złudzeń.
Polityka to jednak obszar zjawisk mocno nieliniowych i chaotycznych. W końcu w 1989 roku (niestety, to porównanie się uporczywie nasuwa) PZPR ani myślała oddawać władzę, chciała tylko uwikłać w odpowiedzialność za kryzys opozycję. Warunki tamtych wyborów też były od początki dalekie od uczciwych i demokratycznych, a w trakcie (sytuacja z listą krajową) zrobiły się jeszcze dalsze. Opozycja to wszystko zaakceptowała. I nieliniowe procesy się wydarzyły.
Czego się najbardziej boję? Tego oczywiście, że Duda o włos wygra. A my będziemy twierdzić, że nie wygrał uczciwie, nie wiedząc nawet z całą pewnością, czy mamy rację, czy nie. Nie wiem, jak na to można się przygotować, a przygotować się trzeba.
Czy będzie dobrze, jak wygra anty-Duda? (Kimkolwiek by był?) Nie, też będzie źle. Dobrze już było. Mniej jednak źle, niż w przypadku alternatywnym.