Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Tak kuriozalnej sprawy jeszcze nie miałem. A miałem ich kilkadziesiąt.

To kolejny przyczynek do stwierdzenia, że protest Tadeusza Jakrzewskiego i Pawła Kasprzaka wobec wyroków nakazowych, wydawanych bez zastanowienia oraz dalsze działania Obywateli RP z tym związane ma mocne podstawy


„Dnia 30 marca 2021 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie V Wydział Karny w składzie: Przewodniczący: sędzia Magdalena Dziekańska po rozpoznaniu na posiedzeniu w postępowaniu nakazowym bez udziału stron sprawy Wojciecha Kinasiewicza syna (..) urodzonego (…) w (…) obwinionego o to, że:

I. w dniu 18 listopada 2020 roku około godz. 20.40 w Warszawie przy ul. Pięknej podczas legitymowania wbrew obowiązkowi nie okazał dokumentu potwierdzającego jego tożsamość legitymującym go funkcjonariuszom oraz nie udzielił widomości co do tożsamości własnej,

tj. o wykroczenie z art. 65 § 2 k.w. w zw. z art. 65 § 1 pkt 1 k.w.

II. w dniu 13 lipca 2020 roku około godz. 16.20 w Warszawie przy ul. Trębackiej 2 w Warszawie na żądanie uprawnionego organu państwowego, upoważnionego z mocy ustawy do legitymowania tj. Policji, nie okazał dokumentu stwierdzającego tożsamość oraz nie udzielił wiadomości co do swojej tożsamości, tj. o wykroczenie z art. 65 § 2 k.w.

III. w dniu 13 lipca 2020 roku około godz. 16.20 w Warszawie przy ul. Trębackiej 2 w Warszawie umyślnie nie stosował się do wydawanych przez funkcjonariusza Policji na podstawie prawa poleceń określonego zachowania się tj. polecenia nie oddalania się z miejsca interwencji, zaprzestania palenia papierosa, czym utrudnił wykonywanie czynności służbowych, tj. o wykroczenie z art. 65a k.w.

  1. uznaje obwinionego Wojciecha Kinasiewicza za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów, modyfikując (…) wymierza obwinionemu łącznie karę 500 (pięćset) złotych grzywny,
  2. na podstawie art. 119 § 1 k.p.w. zasądza od Wojciecha Kinasiewicza na rzecz Skarbu Państwa kwotę 70 (siedemdziesiąt) złotych tytułem zryczałtowanych wydatków oraz kwotę 50 (pięćdziesiąt) złotych tytułem opłaty.”

Wyrok jak zwykle opatrzony jest godłem RP i wydany w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej

Pozwoliłem sobie zacytować cały wyrok (z pominięciem fragmentu, w którym Wysoki Sąd modyfikuje opis wykroczeń, bo to nic nie wnosi do sprawy), ponieważ jest tu kilka rzeczy, które mnie co najmniej dziwią.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Kasprzak stawił się w zakładzie karnym. Odsiedzi wyrok za niezapłaconą grzywnę


Po pierwsze – po raz pierwszy wyrok nakazowy (a miałem ich już kilkadziesiąt) obejmuje sprawy dotyczące dwóch kompletnie różnych zdarzeń. Jedyne, co je łączy, to postać obwinionego oraz artykuły, które ponoć złamał. Bladego pojęcia nie mam kto i w jakim trybie   typuje wnioski o ukaranie do wydania wyroku nakazowego. Ale to jednak wyrok. I jeśli sędzia, tak jak w innych sprawach jest „losowany”, to proszę podać mi prawdopodobieństwo, że do dwóch spraw dotyczących kompletnie różnych wydarzeń (a więc prawdopodobnie i wniosków o ukaranie) „wylosowana” została ta sama sędzia. Chyba, że losowanie w tym przypadku się nie odbyło. Tego niestety nie wiem, a chętnie bym się dowiedział.
Po drugie – w sprawie I – po odmowie podania danych osobowych zostałem zatrzymany na szesnaście godzin. W sprawie mojego zatrzymania sąd wydał już postanowienie, że zatrzymanie było niezasadne. „W ocenie Sądu Rejonowego, skoro nie sposób mówić o popełnieniu przez skarżącego wykroczenia z art. 54 k.w., to nie zaistniała przesłanka do żądania od niego przez funkcjonariuszy Policji podania danych osobowych. Tym samym odmowa ich podania przez skarżącego nie mogła wypełniać znamion wykroczenia z art. 65 § 2 k.p.s.w., albowiem po stronie skarżącego nie istniał obowiązek podania tych danych.” No więc jakim cudem „okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości” (art. 93 par. 2 k.p.s.w, na podstawie którego wydawane są wyroki nakazowe w sprawach o wykroczenia) skoro „ nie zaistniała przesłanka do żądania od niego przez funkcjonariuszy Policji podania danych osobowych”. Jak w sytuacji tak sprzecznych decyzji tego samego sądu (obie zapadły w tym samym sądzie, w innych wydziałach) można budować zaufanie do wymiaru sprawiedliwości?
To nie koniec tej zagadki. Postanowienie o umorzeniu postępowania z art. 54 k.w 1 lutego 2021 wydała Pani Sędzia Magdalena Dziekańska stwierdzając w uzasadnieniu, że „czyn, którego popełnienie zarzucono obwinionemu, nie jest w okolicznościach sprawy niniejszej zabroniony jako wykroczenie.”.

Po trzecie –  w sprawie II – Sąd wydał już postanowienie o umorzeniu postępowania z art. 54 k.w.  nie stwierdzając wykroczenia. Na tym ta historia się jednak nie kończy. Teraz będzie najciekawsze. To nie tylko ten sam sąd, to nie tylko ten sam wydział. TO TA SAMA SĘDZIA!

Skoro oba czyny zagrożone art. 54 k.w. zabronione nie były i wykroczeń nie popełniłem, to dlaczego pani sędzia uważa, że policja miała prawo domagać się ode mnie podania danych osobowych? Czemu uważa, że popełniłem wykroczenie tych danych nie ujawniając? A tym bardziej, na jakiej podstawie uznała, że „okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości” i wydała wyrok nakazowy?


To kolejny przyczynek do stwierdzenia, że protest Tadeusza Jakrzewskiego i Pawła Kasprzaka wobec wyroków nakazowych wydawanych bez zastanowienia oraz dalsze działania Obywateli RP z tym związane ma mocne podstawy. Tak, czy siak w składanym sprzeciwie zamierzam to wszystko opisać. Oraz załączyć zarówno list Obywateli RP w sprawie wyroków nakazowych, jak i odpowiedzi stowarzyszeń sędziów.
I na koniec – pani sędzia Magdalena Dziekańska znalazła się na liście „Ewy Siedleckiej [część 1] – sędziowie wydający wyroki wbrew oczekiwaniu władzy”. A znalazła się dlatego, że „m.in. uznała za niezasadne zatrzymanie przez policję Obywateli RP w Warszawie na ul. Smolnej, gdzie zebrali się, żeby podjąć próbę zablokowania marszu ONR 11 listopada 2017 r.” (sprawy opisane były TUTAJ).

Coś musiało się w międzyczasie zmienić. Efekt mrożący zaczyna działać?

fot. Wikimedia

2 thoughts on “Tak kuriozalnej sprawy jeszcze nie miałem. A miałem ich kilkadziesiąt.

  1. To potwierdza, że nakazówki są wydawane „z automatu”. Sędzia jak sądzę jedynie podpisuje papiery przygotowywane przez asystenta, który na dodatek w ogóle nie wnika (bo nie ma nawet takich kwalifikacji) w merytoryczne przesłanki wniosku o ukaranie, a jedynie przekłada wniosek policji na wyrok i daje do podpisu sędziemu. Przy jednostkowych sprawach nikt na to nie zwraca uwagi, dopiero przy takiej kumulacji spraw dotyczących jednej osoby ta aberracja się ujawnia.

  2. Ciągle zbyt mało wiemy na temat procedur sądowych, zarówno tych formalnych wynikających z przepisów, jak i z ich praktyki stosowania.

    Mam trochę wrażenie, że w wielu przypadkach prawnicy szczelnie pilnują ich tajemnic (nie wszyscy oczywiście, nawet pewnie nie większość), aby nie powstało wrażenie, że są „zbędni”.

    To zadanie dla nas – rozpoznać je, poddać do publicznej wiadomości, przedyskutować i zmieniać działaniem. Jeszcze wiele godzin w sądach nas czeka…

Skomentuj Wojciech Kinaasiewicz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas