Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Tęcza nie obraża. Sąd uniewinnił aktywistki

Sąd Okręgowy w Płocku utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji i uniewinnił Elżbietę Podleśną, Annę Prus i Joanna Gzyrę-Iskandar z zarzutu znieważenia uczuć religijnych. Wyrok jest prawomocny

Elżbieta Podleśna, Annę Prus i Joanna Gzyra-Iskandar zostały oskarżone o naruszenie art. 196 kodeksu karnego, czyli o obrazę uczuć religijnych. W marcu 2021 roku sąd pierwszej instancji je uniewinnił, ale wniesiona została apelacja, którą dzisiaj (12 stycznia 2022) rozpatrywał Sąd Okręgowy w Płocku. – Sąd uznał, że nie doszło do wypełnienia znamion przestępstwa. Wszystkie wniesione apelacje są bezzasadne – oświadczył sędzia ogłaszając wyrok.

Sprawa dotyczy wydarzeń z Płocka w kwietniu 2019 roku. Elżbieta Podleśna, Anna Prus i Joanna Gzyra-Iskandar rozkleiły w okolicach kościoła św. Dominika w Płocku naklejki z Matką Boską w tęczowej aureoli. Była to reakcja na homofobiczny wystrój Grobu Pańskiego w kościele św. Dominika. – W tym właśnie kościele, podczas najważniejszych świąt w katolickim kalendarzu, został wystawiony na widok publiczny Grób Pański – świąteczna instalacja zrównująca grzechy, takie jak nienawiść, hejt, zdrada czy zazdrość z gender (czyli koncepcją płci społeczno-kulturowej) oraz LGBT (czyli orientacjami psychoseksualnymi i tożsamością płciową). Uznałyśmy takie działanie za nienawistne i piętnujące osoby LGBT+. Postanowiłyśmy zaprotestować, ponieważ nie zgadzamy się na mowę nienawiści wobec osób i grup dyskryminowanych – mówiła w sądzie Joanna Gzyra-Iskandar.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Niemiecka Nagroda Humanistyczna dla polskich aktywistek


Joanna Gzyra-Iskandar: – Chcę przypomnieć, że akcja obejmowała nie tylko rozklejenie naklejek i plakatów z Maryją w tęczowej aureoli na latarniach, znakach czy tablicy parafialnej, ale również plakatów z listą nazwisk polskich biskupów Kościoła katolickiego, którzy brali udział w tuszowaniu przestępstw pedofilii przez swoich podwładnych duchownych. To właśnie taki plakat został przez nas naklejony na śmietniku, symbolizującym śmietnik historii. Podaję tę informację, ponieważ pomijają ją nasi oskarżyciele, a był to element jednej i tej samej akcji. Więc, aby zrozumieć jej znaczenie pomijać go nie można.

Annę Prus: – Podejmując działanie zdawałam sobie sprawę z tego, że furgonetkę jest łatwiej zatrzymać, kiedy wolniej jedzie, więc im szybciej zadziałamy tym będzie lepiej. Ten akt nienawiści, jaki miał miejsce przy Grobie Pańskim w Płockim kościele, mógłby przerodzić się w akt fizycznej przemocy wobec osób LGBT.



– Zamiarem oskarżonych nie było znieważenie obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, nie chciały one tego i się na to nie godziły. W żaden sposób ich działanie nie wyrażało pogardy dla przedmiotu czci religijnej. Obraz z przerobionym wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej w żaden sposób nie jest wulgarny i poniżający – mówił sędzia uzasadniając wyrok. – Każda grupa, w tym społeczność LGBT, ma prawo do prezentowania swoich przekonań i walki o swoje prawa, pod warunkiem, że w tej walce nie prezentują treści poniżających i obelżywych, a ich wypowiedzi nie podżegają do nienawiści i nietolerancji. Umieszczenie na obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej aureoli w kolorach tęczy z całą pewnością takich poniżających, obelżywych treści nie zawiera i nie podżega do nienawiści czy nietolerancji. Wręcz przeciwnie, oskarżone dążyły do niedyskryminowania osób LGBT – podkreślał sędzia.

Wyrok jest prawomocny.


O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas