Szaleństwo Krzysztofa Skiby

Muzyk, performer, kpiarz...

Szaleństwo Krzysztofa Skiby

Wielki Szu

Wielki Szu odszedł już na stałe od stolika z kartami życia. Nigdy już nie zagra. Ani w karty, ani w filmie

Z Janem Nowickim miałem kiedyś ciekawe spotkanie. Pociąg ekspresowy z Krakowa do Warszawy. Na tej trasie wygodniej było kiedyś jechać pociągiem. Ja wracam z jakiegoś koncertu, a grupa krakowskich aktorów ma spektakl w Warszawie.

Gdy tylko rusza pociąg, pierwsze kroki instynktownie kieruję do bufetu. Okazuje się, że nie jestem pierwszy. Przy barze spotykam Andrzeja Grabowskiego. Andrzej jest po pierwszej serii odcinków Ferdka Kiepskiego, serialu do którego Big Cyc napisał piosenke. Promieniując sukcesem wita mnie entuzjastycznie.

– Chodź! – zachęca. Poznam cię z Jankiem Nowickim.

Bierzemy piwa i siadamy przy stoliku, przy którym refleksyjnie wpatrzony w szybę siedzi samotnie Wielki Szu.

– Słuchaj Janek! To jest Krzysiek Skiba, gwiazda rocka, skandalista, Big Cyc – entuzjastycznie przedstawia mnie Grabowski. Jan Nowicki powoli odrywa wzrok od szyby. Mierzy mnie badawczo i bez emocji mówi: Skiba? Pierwsze słyszę.

I tak przegadaliśmy całą podróż do Warszawy. Teraz już nie ma szans aby spotkać Janka w Warsie. I gdziekolwiek. Szkoda.

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Niech nie ulecą poprzednie myśli Krzysztofa Skiby

Ostatnia reduta

Propagandyści z TVP, którzy w 2015 zajęli miejsca dziennikarzy z TVP, twierdzą, że nie opuszczą

Czytaj »

Zlot

W Pałacu Kultury w Warszawie z wielką pompą odbył się kolejny Zlot Osób i Zjawisk

Czytaj »

Generalnie jest słabo

Według Google Trends Chopen i Skiba są w kłopotach...

Skoro jest aż tak paskudnie

To może chociaż
Wesprzeć Obywateli.News, co?