Tak się zastanawiam na marginesie wczorajszego głosowania w Senacie, który nie odrzucił projektu budowy muzeum żołnierzy wyklętych na Rakowieckiej w Warszawie za jedyne 700 baniek… To nie było ważne głosowanie, więcej było ważniejszych, a gorszych. Przecież Sejm i tak by przepchnął projekt, więc po co opór bez celu? A tak przynajmniej głosujący za lub wstrzymujący się senatorowie mogą kokietować wyborców PiS, że przecież w sprawach idei zawsze byli z narodem. Mogą przeciągnąć głosy. To przynajmniej jakiś sens ma!
To może i ja skorzystam. Trzy pierwsze porady dla PiS za darmo, za następne zażądam szmalu. PiS da…
Szanowny Prezesie Kaczyński, a może by tak załatwić raz na zawsze te wszystkie sprzedajne gadziny, jak Ujazdowski, który przeszedł na stronę wroga, może by tak uciąć to obrzydliwe cwaniaczenie zdradzieckich mord, co? Drobna zmiana w regulaminie Sejmu, proszę się zastanowić. Sejm może zresztą przegłosować regulamin też i Senatowi, a kto mu w końcu niby zabroni? Nikt nie zaprotestuje, ręczę za to, Pan zresztą wie i bez moich poręczeń. Trzeba zrobić tak:
Na ścianach, Szanowny Prezesie, zarządzamy powiesić portret Dmowskiego. Piłsudski może też być, nie przeszkadza wcale. Przecież zasłużył się zwłaszcza zamachem i potem już było w Polsce tylko coraz lepiej. Do tego galerię Żołnierzy Wyklętych. Ogień, Bury, Pilecki też się od biedy nada, prawda? I na początek każdego dnia obrad marszałek Sejmu i Senatu zarządza po 15 sekund skandowania. Chwała Wielkiej Polsce! Tak mają krzyczeć. Według regulaminu.
No, bo Polsce się chwała należy – a co, może nie? Czy jakiś poseł albo senator powie, że się nie należy? Proszę, niech powie, jak taki cwany! No! A czy Polska ma być mała? A nie wielka? No, jaka ma być Polska, cwaniaczki?
Będą stali i będą krzyczeli, wiadomo. Oczywiście te szuje sprzedajne mają te swoje geny zdrady, ale wie Pan równie dobrze jak ja, że skandować będą jak trzeba i w pas też się będą kłaniać bohaterom Straży Granicznej – ten zwyczaj też można by jakoś dodać do parlamentarnej tradycji, czyż nie, Prezesie? Jak nawet któryś nie krzyknie, to nie Pan, Prezesie, musi się martwić. Sami go zadepczą, bo radykał i szkodzi.
Konfederacji szach mat! Kto tu się okaże niezłomnym patriotą – no, kto? Braun niech sobie schowa te śmieszne „szczęść Boże”. Cwaniaki, które kłamią, że chwała, a w gadzich sercach żadnej chwały nie mają, niech sobie kłamią dalej, a kogo obchodzi, że krzyczą nieszczerze? Niech naród widzi zgodę. Posłuszeństwo niech widzi. I niech mu się nie śni rozrabiać. Jakiegoś innego wodza szukać, uchowaj Boże. Bo niech się potem któryś cwaniak, co gdzieś ma tę wielką Polskę, wychyli z jakimś lewactwem. Albo z innym wodzem. Niepotrzebna będzie już Panu żadna większość. Po co? Sejm i Senat przegłosują wszystko jednogłośnie. Może nie? Wybory? Sondaże? Może i frekwencja trochę spadnie, bo tylko wasi pójdą głosować, ale wynik będzie Pan miał 100%. Prezesie, trzeba być jak ten wąż na sejmowej barierce czasem.
* * *
Patrzę na te głosowania i nie mogę się nadziwić, że jeszcze takiego zwyczaju nie ma. Po co się rozdrabniać? Zamiast cyklicznych, ale jednak zbyt rzadkich i wobec tego wyglądających niby jak jakieś przypadkowe wpadki głosowań przy okazji aborcji, IPN-u, Mierzei, dopłat do węgla, pensji dla siebie, tarcz kryzysowych, stanu wyjątkowego – niech rytualnie wszyscy dają dupy prezesowi po prostu codziennie. A co to komu szkodzi? To dla Polski przecież. Sprawa będzie jasna. Wszyscy będą spokojniejsi. Ja też. I jeszcze na tym zarobię.