Zdaniem niektórych specjalistów od obronności, polskie wojsko idealnie prezentuje się jedynie na paradach. Raport przygotowany przez byłego wysokiego urzędnika MON przeniknął do mediów i wynika z niego, że „polskie siły zbrojne nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej”
Na szczęście nie jest to prawdą. Przecież wojsko od ładnych paru lat zajmuje się skuteczną ochroną schodków smoleńskich. Wszyscy pamiętamy sceny, z licznych smoleńskich rocznic, na których żołnierze dzielnie wyrywali z rąk demonstrantów wieńce i kwiaty, z niesłusznymi wstęgami i podpisami, na których oskarżano Jarosława Kaczyńskiego, że kazał bratu lądować.
W ujawnionym częściowo raporcie czytamy, że „gotowość bojowa i mobilizacyjna sił zbrojnych nie istnieje”. Ależ to kłamstwo! Przecież wojsko bardzo szybko się przegrupowało, gdy w 2018 roku na stulecie polskiej niepodległości nacjonaliści szli w swym marszu w Warszawie, a czoło tego pochodu stanowiły sfery rządowe ochraniane przez pięciuset żołnierzy. Jarosław z Błaszczakiem byli w środku i czuli się bezpiecznie. Mobilizacja jest i tych kilkuset wojaków do ochrony prezesa wojsko zawsze znajdzie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kilka rad jak przetrwać Polski Ład
Wysoki urzędnik raportuje dalej, że „sprzęt polskiej armii jest zużyty i sztucznie utrzymywany w ewidencji jednostek wojskowych”. Tego już za wiele. Przecież w trakcie rekonstrukcji historycznych, czy filmów o czasach II wojny światowej, ten sprzęt sprawdza się doskonale. Co więcej, kolekcjonerzy starych militariów z całego świata zabiegają o zakup uzbrojenia, którym dysponuje polskie wojsko. To międzynarodowe zainteresowanie historyków z Anglii i USA, zbieraczy złomu z Niemiec czy Szwecji chyba wyraźnie świadczy o tym, że mamy się czym pochwalić.
Ze złośliwego raportu dowiadujemy się także, iż z trzynastu brygad jakimi dysponuje armia Błaszczaka, zdolna do walki jest tylko jedna. Brakuje dowódców, lekarzy, pilotów, kierowców, a także żołnierzy do obsługi karabinów maszynowych, granatników i broni przeciwlotniczej. Ja wiem, czy wojsku potrzebni są ci wszyscy ludzie? Chyba w nie?
Raport celowo pomija fakt, że mamy w wojsku za to sporo kelnerów, fryzjerów i księży. Fryzjerzy i kelnerzy potrzebni są Błaszczakowi przy okazji imprez propagandowych dla TVP, a księża wspierają armię duchowo w swych mercedesach.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Warto nic nie mieć
W raporcie nie ma też nic o wzorowej i elitarnej jednostce, która oddaje salwy honorowe na pogrzebach. To jedna z najlepszych jednostek na świecie. Obsługuje pogrzeby nawet zaprzyjaźnionych z władzą muzyków rockowych, którzy nigdy nie byli w wojsku. Chłopaki zajebiście strzelają i od razu mogą iść na front. Problem w tym, że zawsze strzelają w niebo i ze ślepaków, ale kto wie, może właśnie taka sprytna taktyka przestraszy ruskie wojska?
Na zdjęciu grupa polskich komandosów z elitarnej jednostki KROPIDŁO im. Kardynała Wyszyńskiego, po zdobyciu garnka z grochówką z mocno obleganej i bronionej przez personel jadłodajni dla bezdomnych na dworcu w Radomiu.
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.