Hiroo Onoda złożył broń w 1974 roku. Przez 29 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej trwał na posterunku w filipińskiej dżungli nie dowierzając, że ta wojna już się skończyła. W roku 2005 na Mindanao odnaleziono dwóch japońskich żołnierzy, którzy ukrywali się w obawie, iż zostaną potraktowania jak dezerterzy. Trzeba było sześćdziesięciu lat by dotarła do nich wiadomość o kapitulacji Japonii
W Polsce ad 2022 żyje człowiek, dla którego II wojna światowa nie skończyła się do dziś. Wciąż uważa, że głównym wrogiem państwa polskiego są Niemcy. Trudno traktować Jarosława Kaczyńskiego jako ofiarę ostatniej z wojen, bo urodził się kila lat po jej zakończeniu. Jednak trauma związana z antyniemiecką propagandą, która w pierwszych powojennych dekadach głęboko przeorała polskie umysły, w mózgu młodego Jarosława wyryła piętno, które determinuje całe jego dorosłe życie do dziś. Z pewnością to ciekawy kliniczny przypadek dla padań psychiatrycznych i socjologicznych, jednak wpływ tego człowieka na życie czterdziestomilionowego państwa sprawia, że staje się równie niebezpieczny jak afrykańscy watażkowie, którzy dla utrzymania władzy gotowi są poświęcić życie milionów obywateli własnego kraju.
Człowiek, który zarówno przez swoje najbliższe otoczenie, jak i coraz mniej skrywaną prorosyjską orientację, wzorujący się wprost na putinowskim stylu sprawowania władzy, realizuje już całkiem otwarcie antyunijną politykę mordercy z Kremla. Bez żenady opowiada z wiecowej mównicy, że; „my się na taką Unię Europejską nie godzimy”. Bo wie, że władza wymyka mu się ze starczych dłoni i zamiast przyszłych pomników dla swoich towarzyszy partyjnych czekają na nich cele. Na razie puste.
fot. flickr.com