Nie bardzo wiem nawet, jak komentować „referenda”, które Kreml prowadzi także w mojej małej ojczyźnie. Bo imitacją było „referendum” z 2014 na Krymie — gdzie jakoś tam próbowano jeszcze coś udawać. A teraz nawet próby udawania nie ma, ty masz zrobić to i to, bo ja mam kałacha
Swoją drogą, często porównujemy Rosję Putina do hitlerowskich Niemiec — ale Hitlerowi do głowy by nie przyszło, by w 1939 robić „referendum” w Łodzi, Poznaniu czy Bydgoszczy przed wcieleniem tych miast do Rzeszy. Bo po co ten idiotyzm?
Ty wiesz, i ja wiem, i oni wszyscy wiedzą — co to było za „głosowanie”, nie wystarcza cudzysłowu, w który muszę ująć to słowo. Wszyscy wiedzą, ale udają, jak jedna zachodnia agencja informacyjna, co pisze o tym na poważnie. Taki trening psychologiczny, sprawdzenie widelcem w piekarniku: jesteś już gotowy czy jeszcze nie
Wygraliśmy! Hura! A kto pyta po co, ten zdrajca. Ja pytam
Wygraliśmy! Czy teraz zwycięska partia ogłosi, że w sprawie granicy raczej ściemniała? Nie, nie ogłosi.
1 thought on “Sprawdzenie widelcem w piekarniku: jesteś już gotowy czy jeszcze nie”
Hitler był szczerym dyktatorem i nie dbał o pozory demokracji. W odróżnieniu od Stalina, Putina, Kaczyńskiego i Tuska. Ci drudzy udają demokratów i udają jakieś „referenda” i „wybory”. Ale od Adolfa Hitlera się niczym nie różnią. Jeden plus na ich korzyść i niekorzyść, to ten że czyniąc zło wiedzą, że czynią zło i udają, że czynią dobro. Stąd te fikcyjne „referenda” i „wybory”.