Chciałoby się powiedzieć rolnikom: – Bądź Kowalczykiem swojego losu. Przez siedem ostatnich lat wierzyli we wszystkie puste obietnice, uwierzyli więc i w tę ostatnią, że jak zboże przetrzymają u siebie, to później dostaną za nie więcej
Pomysł wcale nie nowy, bo już niejaki Nikodem Dyzma zbił na tym pomyśle polityczny kapitał. Finał jaki jest, każdy widzi.
Paru cwaniaków z dojściami do rządowego koryta przez rok pasło się na ukraińskiej pszenicy, która zamiast do Afryki lądowała w polskich silosach. Teraz nikt polskiej pszenicy nie chce nawet za pół ceny, silosy są pełne a kolejne żniwa coraz bliżej. Minister Kowalczyk wije się jak piskorz próbując obiecywać rolnikom rekompensaty finansowe, choć Mateusz raczej się nie pali do pomysłu, bo nie ma z czego dokładać. A jeśli już dołoży to kolejny raz to my jako społeczeństwo sfinansujemy przekręty złodziejskich elit.
Tylko minister Kowalczyk raczej nie zostanie prezesem Banku Zbożowego, a i Janusz Kowalski do roli sekretarza Krzepickiego nie dorósł.
fot. Pixabay