6.07.23. Jacyś ludzie...
W 1999 roku ukazało się u nas tłumaczenie Eseju o XX wieku Alaina Finkielkrauta (ur. 1949) – francuskiego pisarza, filozofa i eseisty, syna polskiego Żyda uratowanego z Auschwitz. Eseju o znamiennym tytule głównym: Zagubione człowieczeństwo (przeł. Mateusz Fabjanowski, PIW). Przedstawia w nim autor między innymi historię rozmaitych sposobów pojmowania człowieczeństwa i związane z tym różne wyobrażenia na temat humanitaryzmu. Wskazuje przy tym, że XX wiek jako stulecie, które „w ciągu sześćdziesięciu lat doświadczyło dwóch wojen światowych, totalitaryzmów prawicowych, jak lewicowych, hitleryzmu i stalinizmu, Hiroszimy, gułagu, ludobójstwa Auschwitzu i Kambodży”, zdaje się nadawać współczesnemu humanitaryzmowi wymiar dość szczególny. Tak o tym pisze:
Raz się sparzywszy, człowiek woli zarezerwować swój humanitaryzm wyłącznie dla wielkich tragedii. Oznacza to, że potrzeba niemało krwi, aby przełamać jego powściągliwość i zmusić do działania. Jest go w stanie poruszyć jedynie jakaś niezaprzeczalna masakra i całkowicie bierne cierpienie. Dopóki zło nie ukaże się w całej oczywistości, dopóki nie zostaną rozwiane wszelkie zastrzeżenia i wątpliwości – trzyma się na uboczu. Potem zaś ma już co innego na głowie. Nielitościwa zaiste delikatność. W ostatecznym rachunku w tej uczuciowej alienacji wobec nędzy jest tyle samo okrucieństwa co w męskiej decyzji, aby skończyć z nędzą tego świata, odwołując się do sprytnych argumentów rozumu (rozdział: Naprawianie ludzkości, jw., s. 100).
Na koniec przedstawianych rozważań Finkielkraut formułuje pytanie-wątpliwość: „Czyżby wiek XX okazał się bezużyteczny?” (jw., s. 121).
No, właśnie… Minęło dwudziestolecie następnego wieku, a przecież ciągle istotne są podziały na swoich i obcych / innych, na naszych i nie naszych, na my i oni czy na ja i my albo na to, co lokalne i uniwersalne, na to, co odróżnia wartość indywidualną od zbiorowej, na rozróżnienia człowiek i nieczłowiek, oraz człowiek i ludzie. Istotne jest przy tym, jak kto definiuje dom, jak ważna jest tożsamość i przynależność…
Wciąż także, podobnie jak w XX wieku – o czym pisała Hannah Arendt – „Uchodźca jest najbardziej typowym bohaterem” (jw., s. 119)… Tyle że o konsekwencjach rozmaitych napięć z tym wszystkim związanych dowiadujemy się teraz za sprawą mediów cyfrowych nie tylko prędzej niż kiedyś. Dowiadujemy się natychmiast i natychmiast też możemy oglądać charakterystyczne dla relacjonowanych wydarzeń, paraliżujące wyobraźnię obrazy…
Polityczne gry toczą się mimo wszystko jakby nigdy nic. Za miedzą trwa wojna. We Francji wydarzyło się to, co się wydarzyło. Na granicy z Białorusią budowane są mury… Ci, którzy starają się innym ze wszystkich sił pomagać, nie są szczególnie liczni. Dzisiejszy humanitaryzm nie ujawnia się nazbyt powszechnie… Może dlatego, że w współczesne programy szkolne za nic mają konieczność rozmów i namysłu nad takimi problemami. Tymczasem… na naszych oczach dzieje się to, o czym pisała w cytowanym niżej wierszu Wisława Szymborska (nawiasem zaś mówiąc, powstał on w tym samym mniej więcej okresie, co wspominany wyżej esej Finkielkrauta)…
Wisława Szymborska
Jacyś ludzie
Jacyś ludzie w ucieczce przed jakimiś ludźmi.
W jakimś kraju pod słońcem
i niektórymi chmurami.
Zostawiają za sobą jakieś swoje wszystko,
obsiane pola, jakieś kury, psy,
lusterka, w których właśnie przegląda się ogień.
Mają na plecach dzbanki i tobołki,
im bardziej puste, tym z dnia na dzień cięższe.
Odbywa się po cichu czyjeś ustawanie,
a w zgiełku czyjeś komuś chleba wydzieranie
i czyjeś martwym dzieckiem potrząsanie.
Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga,
nie ten, co trzeba most
nad rzeką dziwnie różową.
Dokoła jakieś strzały, raz bliżej, raz dalej,
w górze samolot trochę kołujący.
Przydałaby się jakaś niewidzialność,
jakaś bura kamienność,
a jeszcze lepiej niebyłość
na pewien krótki czas albo i długi.
Coś jeszcze się wydarzy, tylko gdzie i co.
Ktoś wyjdzie im naprzeciw, tylko kiedy, kto,
w ilu postaciach i w jakich zamiarach.
Jeśli będzie miał wybór,
może nie zechce być wrogiem
i pozostawi ich przy jakimś życiu.
Wisława Szymborska, Jacyś ludzie, z tomu Chwila (pierwsza edycja Wydawnictwo Znak, Kraków 2002, s. 33-34), w: Wiersze wszystkie, Wydawnictwo Znak 2023, s. 537-538; pierwodruk: „Tygodnik Powszechny” 1994, nr 34, s. 1).