Refleksja to dziś rzadki raczej towar. Niewielu na nią stać. Wielu karmi się paskami z TVP Info lub z TVN 24 i w takich warunkach ciężko na własne przemyślenia. Aura jesienna jednak sprzyja, więc warto te kilka chwil poświęcić na sprawy najważniejsze, czyli ostateczne
Jimi Hendrix powiedział kiedyś zabawnie „po śmierci jesteś już ustawiony do końca życia”. Jest w tym sporo racji, bo po śmierci nie musisz ani chodzić do lekarzy, ani płacić podatków.
Sam Jimi po śmierci miał chyba nawet lepsze życie niż, gdy chodził po ziemi. Gdy był denatem wydał około stu płyt (serio, były to płyty koncertowe) i zarobił kupę kasy, co za życia nie zawsze mu się udawało.
Gwiazda pop Michael Jackson dopiero po śmierci spłacił wszystkie swoje długi. Raper Tupac Shakur za życia wydał trzy płyty, a po śmierci sześć. Ciągle znajdywano taśmy z jego głosem nagranym w studiu, dogrywano resztę i wydawano płyty.
Najnowszą sensacją jest nieznana piosenka The Beatles. Dawno temu John Lennon nagrał numer z towarzyszeniem pianina. Jego żona Yoko Ono przekazała kasetę z nagraniem żyjącym muzykom. Dzięki współczesnej technice udało się oddzielić głos Lennona od instrumentu z kasety, Ringo Star dograł perkusję, Paul McCartney gitary i tak po wielu latach od śmierci Lennona jest „nowy” kawałek ekipy z Liverpoolu.
Łacińska sentencja „non omnis moriar” głosi, że nie wszystek umrę. Sprawdza się to szczególnie w środowiskach artystów i naukowców. Ci wybitni są nieśmiertelni. Żyją ich odkrycia i twórczość.
Taki Kopernik. Zmarł 500 lat temu, ale to jego odkrycie jest do dziś podstawą wiedzy o naszym życiu.
Politycy niech się nawet nie łudzą. Pamięć o nich zniknie szybciej niż jesienne liście w naszych ogrodach. O przekrętach ministra Szumowskiego w czasie pandemii już powoli zapominamy, więc jego „dokonania” nigdy nie będą tak słynne, choć jak widzimy po wypłatach milionowych premii w opanowanej przez polityków grupie Azoty, są kontynuatorzy tego bezczelnego stylu.
Jeśli zastanawiamy się serio, czy istnieje życie pozagrobowe, to właśnie w wypadku jednostek genialnych najłatwiej to potwierdzić. Taki Norwid umarł w paryskim przytułku kompletnie zapomniany. Aż dopiero po wielu latach odkryto, że to był jednak wielki poeta i przywrócono o nim wiedzę oraz pamięć. Klasyczne życie pozagrobowe.
Szwed Stieg Larsson, autor bestsellerowej powieści Millennium, był mało znanym dziennikarzem. Przez lata pisywał interwencyjne artykuły i reportaże w niszowych magazynach. Palił bardzo dużo papierosów i pił nałogowo spore ilości kawy. To ostatecznie doprowadziło go do grobu.
Tuż przed śmiercią oddał do wydawnictwa swoją pierwszą powieść kryminalną. Książka okazała się hitem wydawniczym na podstawie, którego nakręcono w Szwecji serial, a w Hollywood film. Stieg Larsson stał się milionerem. Po śmierci. Cudowne życie po życiu.
Woody Allen twierdzi, że nie wierzy w życie pozagrobowe, ale do trumny warto wziąć ze sobą komplet bielizny na zmianę i paczkę fajek.
Nasze listopadowe święto ma mylną nazwę – dzień wszystkich świętych. Oj, nie wszyscy z nich byli święci! Jest takie powiedzenie „o zmarłych tylko dobrze”, ale czy to znaczy, że oszustów, drani i szubrawców też mamy opłakiwać?
Całkiem spora grupa z tych, których kiedyś Kościół uznał za świętych, to wariaci, pomyleńcy lub osoby niespełna rozumu. Skąd się brali ci wszyscy pustelnicy, ludzie mający objawienia, czy wizje? Po prostu w dawnych wiekach nie rozpoznano jeszcze chorób takich, jak schizofrenia, paranoja, mania prześladowcza czy alkoholizm.
Święty nie był na pewno biskup krakowski Stanisław, który popadł w konflikt z królem Bolesławem Śmiałym. Stare kroniki twierdzą, że był opojem i zdrajcą racji stanu. Spiskował przeciwko królowi i za to został skazany na śmierć. Dwieście lat później stworzono jego mit i zrobiono z niego świętego, bo było zapotrzebowanie polityczne, po tym jak wypalił się kult św. Wojciecha.
Są religie, które wierzą w reinkarnację, czyli powrót duszy człowieka w innym wcieleniu. Wyznawcy tych wierzeń są przekonani, że każdy z nas może wrócić na ziemię, ale np. jako żaba, wielbłąd czy mała kaszubska dziewczynka.
Obserwując polską rzeczywistość, widzę raczej odwrotny proces. W postaciach ludzkich i pod powłoką niby normalnych osobników wrócili raczej ci, którzy w poprzednim wcieleniu byli mułami, osłami czy zupą szczawiową.
fot: Pola78 -Paulina Kotulska Chwalewska
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.