Palec posłanki Lichockiej przysłonił dużo poważniejszą z punktu widzenia funkcjonowania państwa sprawę. Odrzucenie wotum nieufności wobec Mariusza Kamińskiego, ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych
Mateusz Morawiecki broniąc go twierdził, że służby pod kierownictwem wiceprezesa PiS świetnie sobie radzą ze zwalczaniem przestępczości. Właściwie nie odniósł się do tego, co było główną treścią wotum nieufności: bezczynności służb w sprawie „pancernego Mariana” i pozaprawnych projektów spółki „Srebrna”, zaniedbań w sprawie GetBack, kradzieży funduszy z CBA, powiązań funkcjonariuszy i pracowników KAS z mafią paliwową, nielegalnych nacisków ujawnionych przez „agenta Tomka”.
Nic dziwnego, że premier nie miał argumentów w sprawach najpoważniejszych zarzutów. Ale nie sposób nie zauważyć, że kiedy opowiadał o sukcesach również nie trzymał się rzeczywistości. Przestępczość od czasu, gdy Mariusz Kamiński przejął tekę Ministra Spraw Wewnętrznych, nie tylko nie zmalała, ale najprawdopodobniej wzrosła. I to pomimo, że więzienia zaczynają być przepełnione, przestępcy dostają coraz wyższe wyroki, a liczba kobiet i mężczyzn w wieku, w którym najczęściej się popełnia przestępstwa (czyli 18-40) – maleje.
Statystyki przestępczości są w czasach „dobrej zmiany” jednymi z najbardziej chronionych przed ujawnieniem danych. Statystyki na stronie Komendy Głównej Policji nie były aktualizowane od 2018, albo nawet 2017 roku. Tabele o przestępczości zniknęły z zakładek Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Nawet dane GUS kończą się na 2018 roku. Od początku 2019 roku niejawne jest także Polskie Badanie Przestępczości, które pokazywało jak pracę policji oceniają obywatele, obserwując sytuację w swoim najbliższym otoczeniu. Oprócz powtarzanych gołosłownych zapewnień, że stan bezpieczeństwa poprawia się, nie sposób którejkolwiek z przytaczanych tez zweryfikować.
O ile czytanie ogólnopolskich komunikatów rzeczywiście może budować przekonanie, że jest coraz lepiej, to jednak nie potwierdzają tego ani doniesienia mediów, w których coraz więcej informacji świadczy o rosnącej przestępczości, ani dane częściowe np. z podsumowań roku 2019 przez komendy wojewódzkie policji. Co prawda także tam teza, że poprawia się wykrywalność, powtarzana jest jak mantra, ale konkretne dane pokazują wzrost liczby popełnianych przestępstw.
Dosyć wyraźnie widać to w Warszawie, w której – w 2019 roku – stwierdzono o ponad 1000 przestępstw więcej niż rok wcześniej (w 2018 było ich 29258, a w 2019 już 30533).
W województwie pomorskim – w jednym z nielicznych, w których policja ujawnia jakiekolwiek dane – liczba przestępstw z tzw. „siódemki” (bójka i pobicie, uszczerbek na zdrowiu, kradzież cudzej rzeczy, kradzież samochodu, kradzież z włamaniem, rozboje, wymuszenia i kradzieże rozbójnicze oraz uszkodzenie mienia) wzrosła z 15689 w 2018, do 16805 w 2019 roku. Z kolei w województwie podlaskim dane dotyczące przestępstw kryminalnych wskazują na wzrost z 10342 w 2018, do 10660 w 2019 roku. Wzrost liczby przestępstw stwierdzają również komendy wojewódzkie policji w Szczecinie i Rzeszowie (przynajmniej jeżeli chodzi o siedem najbardziej typowych przestępstw kryminalnych).
Jak widać zaklinanie rzeczywistości nie przynosi realnych rezultatów, a Mariusz Kamiński nie okazał się wybitnym strategiem w sprawie zwalczania przestępczości. Wpływ palca Joanny Lichockiej na polską kulturę polityczną jest z pewnością ogromny. Ale pozostawanie Mariusza Kamińskiego na stanowisku głównodowodzącego policją i służbami ma jeszcze bardziej katastrofalne skutki.
O autorze
Piotr Niemczyk
W latach 90. dyrektor Biura Analiz i Informacji Urzędu Ochrony Państwa, wiceszef zarządu wywiadu UOP. Wieloletni ekspert Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Współorganizator Krajowego Centrum Informacji Kryminalnej. Członek Rady Konsultacyjnej przy ośrodku szkolenia ABW w Emowie. Obecnie jest niezależnym ekspertem ds. bezpieczeństwa