Wczoraj Paweł Kasprzak dowodził, że nie ma analogii pomiędzy wyborami 28 czerwca 2020, a tymi historycznymi z 1989 roku, a głosowanie i zgoda na udział w nich, obraża wielu demokratów
Z Pawłem Kasprzakiem polemizuje Kazimierz Wóycicki:
Drogi Pawle, nie zgadzam się z Tobą.
Istnieje głęboka analogia między 4 czerwca’89 i 29 czerwca 2020. Stawka obecnych wyborów jest podobna i bardzo, bardzo wysoka. Wybór Andrzeja Dudy oznaczać będzie dalsze niszczenie trójpodziału władzy i opanowanie władzy sądowniczej, politykę gospodarczą cofającą Polskę cywilizacyjnie i de facto dyktaturę, która może doprowadzić do wypadnięcia Polski z UE.
Wybory 2020 można wygrać (jeśli nie zostaną brutalnie sfałszowane) i to jest obecnie najważniejsze. Najprawdopodobniej też jeśli będzie to wygrana, nie będzie ona wysoka. Liczyć się będzie każdy głos.
Wybory 28 czerwca odbędą się i to dziś określa realia polityczne. Jeśli Trzaskowski wygra będzie czas na „reperowanie” konstytucji. Jeśli przegra, bo zabraknie mu głosów (a Twój felieton demobilizuje jego potencjalnych wyborców), narzekania na obecną niekonstytucyjną sytuację nie będą miały znaczenia.
Jeśli PiS sfałszuje wybory, będzie to powód to znacznie bardziej poważnych wobec niego zarzutów niż ogłoszenie niekonstytucyjnych wyborów.
fot. JohnBob & Sophie Art
O autorze
Kazimierz Wóycicki
Historyk i dziennikarz (BBC, Życie Warszawy), wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, zajmuje się stosunkami polsko-niemieckimi i polsko-ukraińskimi.
1 thought on “Stawka wyborów 28 czerwca jest bardzo wysoka”
Szanowny Panie,
Pozwolę sobie wyrazić brak zgody z Pańska polemiką. Po pierwsze doszukiwanie się jakichkolwiek analogii do 4 czerwca 1989 jest czystą manipulacją emocjonalną. Z datą tą, jak doskonale wiemy, bardzo wielu z nas, łączy bardzo ciepłe uczucia. A sytuacja jest dramatycznie inna. One odbywały się w sytuacji, kiedy gospodarka polska była w całkowitej ruinie, a rządzący doskonale wiedzieli, że sami sobie z wyzwaniami nie poradzą. Ich zamiarem nie było , i to jest chyba również dla wszystkich oczywiste, dzielenie się władzą. Ich zamiarem było podzielenie się ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ. A to nie to samo jednak. Efekt przerósł oczekiwania, ale również dlatego, że znalazło się trochę desperatów, którzy do tego basenu bez wody skoczyli. I wygrali.
Teraz – gospodarka w ruinie jeszcze nie jest, a obecna władza nie zdaje sobie zapewne sprawy, jak szybko będzie. Po drugie Kaczyńskiemu już plebiscytem i całym cyrkiem, który do niego prowadzi, opozycję odpowiedzialną uczynił. Na jej własne życzenie zresztą.
Po trzecie – proszę mi wskazać interesy partyjne, które kazały w 1989 roku opozycji do wyborów stawać. Ja ich nie znam, może Szanowny autor wie więcej na ten temat. O partyjnych i pozapartyjnych interesach obecnych stających do plebiscytu można by całe tomy napisać. Tylko po co?
Po czwarte, jeśli już jakichkolwiek analogii historycznych szukać, zrezygnujmy na chwilę z naszego polonocentryzmu. Znamy znacznie bliższe czasowo i dużo bardziej uniwersalne: Rosja, Węgry, Turcja. Tam szukajmy odpowiedzi, nauczmy się może wreszcie wyciągać wnioski z cudzych błędów, bo z własnych nigdy się nie nauczymy (bo my, Polacy, przecież błędów nie popełniamy).
Plebiscyt 28 czerwca się odbędzie, to prawda. I to określa realia polityczne, też prawda. Co wcale nie oznacza, że z tego typu realiami zgadzać się trzeba. To oznacza literalne „nic”. Bo z tej konkluzji literalne „nic” wynika.