Chcę Ci tylko przypomnieć, że żadna władza nie jest wieczna, a tacy gówniarze jakimi byliśmy 30 lat temu, potrafią obalać rządy
Drogi Mariuszu,
dokładnie 33 lata temu staliśmy na dachach sąsiednich przystanków autobusowych trzymając transparenty z treściami niemile widzianymi przez ówczesną władzę. Nie mieliśmy niebezpiecznych narzędzi, ani nie zachowywaliśmy się agresywnie, ale przysłano po nas antyterrorystów.
Nie był to jedyny raz, gdy mieliśmy wspólnie do czynienia zbrojnym ramieniem władzy. Pałowało nas ZOMO, a ubecy wyciągali z tłumu. Byliśmy inwigilowani. Na komendach próbowano nas zastraszać. Po demonstracjach Milicja nie informowała, kto jest zatrzymany. Miałeś tyle lat, ile młodzi ludzie bici wczoraj przez jawnych i tajnych funkcjonariuszy na Krakowskim Przedmieściu. Funkcjonariuszy, za których działania ponosisz pełną odpowiedzialność.
Wiem co powiesz – zostało złamane prawo. Przypomnę Ci, że Twoi funkcjonariusze chcą ukarania na podstawie przepisów, które brzmią tak samo, jak 40 lat temu. Łamaliśmy je z pełną świadomością konsekwencji, które możemy ponieść. Proszę nie mów, że o karze decyduje niezawisły sąd, skoro jednocześnie twierdzisz, że sędziowie są cały czas komunistyczni.
Nie będę pisał, że nie podam Ci ręki, bo pewnie i tak się nie spotkamy. Nie zapytam, czy możesz patrzeć w lustro, bo szefowie policji w dyktaturach raczej nie mieli z tym problemu. Chcę Ci tylko przypomnieć, że żadna władza nie jest wieczna, a tacy gówniarze, jakimi byliśmy 30 lat temu, potrafią obalać rządy. I obawiam się, że tym razem zostaniesz potraktowany tak, jak chciałeś, żeby potraktować Kiszczaka.
Łączę należne wyrazy,
Rafał