Kłamstwo i bezalternatywna, autorytarna władza prowadzi do agresji i wojny. Zawsze w obronie swojej pozycji i wzmocnieniu „swojej” władzy. Znamy to z historii. Widzimy to teraz. Tuż przy naszych granicach
Opisano ten proces na tysiącach stron. Uczymy się o nim w szkołach i studiujemy w uniwersytetach. W konstytucjach i prawie międzynarodowym zawarliśmy twarde paragrafy, które mają przed tym chronić. Myśląc pozytywnie, szukając optymizmu, wygody, bezpieczeństwa i snując plany na przyszłość zapominamy jednak zbyt często, że jest jeszcze druga strona naszej osobowości i naszych charakterów i w głupocie swojej lub lenistwie, uwiedzeni kłamstwem i wzbudzonymi emocjami, bo „nam się nie chce pomyśleć”, przekazujemy władzę a później przyzwalamy wykorzystywać ją bez kontroli różnym, zazwyczaj zakompleksionym, mściwym, małym popierdoleńcom. Ba, jeszcze niektórzy z nas nazywają ich „skutecznymi” politykami mającymi „swoje racje”.
22.02.2022. Ale data?! Wysłuchałem w nocy Putina zapowiadającego prawdopodobnie wojnę i II rozbiór sąsiedniej Ukrainy. To był stek bzdur i kłamstw wypowiedzianych w imperialnych przestrzeniach Kremla przez chuligana z leningradzkiej ulicy, kagiebowca, mordercę i złodzieja, który uwierzył, że jest panem życia i śmierci. A wszystko dlatego, że przekroczył próg, za którym w jego rozumieniu władzy oddać nie może.
Znakomicie ten proces opisał T. Snyder w swojej „Drodze do niewolności”. To jest uniwersalna myśl. Stworzenie systemu, w którym niemożliwa staje się demokratyczna sukcesja władzy prowadzi przez zniewolenie ludzi do zła i jego śmiertelnej, niszczącej formy – wojny. Jej skala, od wewnętrznej – nastawianiu jednych przeciwko drugim, przez atak na „obcych”, „innych” czy często karykaturalnego „wymachiwania szabelką” wobec sąsiadów, po zewnętrzną, wojnę realną, totalną i śmiertelną zależy od siły militarnej państwa opanowanego przez nienasyconą żądzę władzy i pieniędzy.
ZOBACZ TAKŻE: Siła książki. Dlaczego Putin tak bardzo upiera się przy swoim?
Przyłożyliśmy do tego swoją rękę. Od blisko 7 lat Kaczyński krok po kroku niszczy w Polsce system demokratyczny, podburza i zniewala ludzi nacjonalistyczną, homofobiczną propagandą, wprowadził mafijno-partyjne rządy bez kontroli społecznej, odsuwa nas od Zachodu, skłóca i konfliktuje z sąsiadami, dezintegruje i zrywa więzi z Unią Europejską, świadomie lub nie (jak określił to Donald Tusk) jest sojusznikiem Rosji Putina. Z lidera integracji europejskiej, który miał coś do powiedzenia staliśmy się słabym, skłóconym wewnętrznie podbrzuszem Europy. Pasem buforowym zawieszonym między wschodem i zachodem.
Kaczyński i jego ludzie opowiadają od lat podobne do Putina bzdury i kłamią… kłamią rano, w południe i wieczorem. Znieśli praworządność i niszczą parlamentaryzm, inwigilują i kradną. Liberalną demokrację uznają za swojego wroga, nacjonalizm za sojusznika. Jawnie wspierają walczącą z europejskim mainstreamem proputinowską międzynarodówkę. A to, że teraz wobec agresji na Ukrainę „wyrażają sprzeciw i oburzenie” i są częścią zachodniego sojuszu niewiele zmienia, bo w istocie podobnie jak Putin definiują swoją rolę i politykę. Podobieństw jest aż zbyt wiele, by mieć wątpliwości. To też opisał Snyder. Na ile to ułatwia Putinowi prowadzenie swojej imperialnej i zbrodniczej polityki oceni historia.
Dzisiaj rano zaproponowano prezydentowi Ukrainy, by wobec agresji Rosji przeniósł się z Kijowa do Lwowa. To 120 km od granicy polsko-ukraińskiej. Nie zrzucajmy odpowiedzialności za zbrodniczą politykę Putina na liberalny zachód… Popatrzmy na siebie.
fot. Rosyjskie czołgi/AFP PHOTO/Russian Defence Ministry /East News
- Paweł Bujalski – polityk, samorządowiec, przedsiębiorca, wiceprezydent Warszawy w latach 1994–1999.
Tekst opublikowany został na pawelbujalski.blog
1 thought on “A więc wojna lub przyzwolenie na zabór…”
Hrebenne – Lwów – ca 70 km nawet.