Ileż to razy czytałem o opresyjnym systemie sprawowania władzy w PRL. O szykanach ze strony milicji i esbecji, o łamaniu charakterów tym, co się ugięli i łamaniu życiorysów tym, którzy nie byli spolegliwi wobec władzy. To co dziś robi państwo rękoma policji jest czymś jeszcze gorszym, bo to się dzieje tu i teraz. W Polsce nauczonej doświadczeniem komuny
Antyrządowa aktywistka Angelika Domańska ścierała się z policją na ulicach Warszawy i skutecznie pozywała za bezprawne zatrzymanie. 1 marca za komentarz na Facebooku policja zabrała jej syna (4-latka z autyzmem) do domu dziecka [o sprawie Domańska pisze na pomagam.pl – red.].
Polska policja jako formacja po jesiennych wyborach z pewnością będzie musiała zostać poddana weryfikacji, tak jak stało się to z milicją po ’89. Choćby po to by pozbyć się z jej szeregów całej tej patologii, która wybiła po przejęciu władzy przez PiS.
Każdy, kto uczestniczył w demonstracjach ulicznych w ostatnich latach widział tę patologię – a czasem wręcz doświadczał jej na własnej skórze. Ale to, co zrobili 1 marca odbierając dziecko matce, tak naprawdę w zemście za porażki przed sądami, dla podłej satysfakcji z posiadania władzy, to dobitny sygnał, że służby mundurowe muszą przejść gruntowną przebudowę.
Link do zbiórki na pomoc prawną dla Angeliki Domańskiej TUTAJ
Czekam niecierpliwie na reakcję naszych demokratycznych posłów – tych samych, których przez poprzednie siedem lat Angelika zastępowała na ulicy w walce o demokratyczną rzeczywistość.