Jarosław Kaczyński dokonuje remanentu w obozie władzy po wyborach parlamentarnych. To nie jest nic dziwnego. Jasne, że dzieją się ciekawe rzeczy, bo im więcej napięcia, tym więcej emocji i szczerych reakcji
Ma dużą, niestety, przewagę nad resztą (całą resztą) polskich polityków, bo (to też jest ciekawe, Polak, a potrafi) działa w czwartym wymiarze. W czasie. Pozostali, w całej masie, nie umieją.
PRZECZYTAJ TAKŻE: My, zwierzęta dwunożne
Bandycka wizyta u pani sędzi Beaty Morawiec o szóstej rano jest dowodem, że żadna awantura wśród rządzących nie pozostaje bez wpływu na obywateli. Opozycja wpadła w stupor, niezwykły nawet dla niej. Komentarz Leszka Millera (tfu, tfu, to co nastąpi będzie nie do uwierzenia) świetny.
Ufff, powiedziałem. Trzeba było, niezwłocznie po wyroku WSA w Warszawie, składać wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla premiera rządu. Tymczasem muszę jedynie w poniedziałek zapytać kolegów politycznych, czy dostali „dyspozycje” pana Budki.
Pustośmiech.
fot. Wikimedia