Dlaczego kandydaci na urząd prezydenta RP nie mówią (w każdym razie ja nie słyszę) o tym, co się dzieje z przygotowaniami do głosowania Polaków będących czy mieszkających za granicą?
A dzieje się bardzo wiele, np.: karty do głosowania bez pieczęci, niektóre wręcz kserówki, w jednym z konsulatów walają się w jakimś pudle pod biurkiem ochroniarza, do niektórych zarejestrowanych wyborców w ogóle nie docierają, blokowane są loty w określonych kierunkach (bo pandemia, rzecz jasna), pomijam uwarunkowania lokalne, wedle których tu i ówdzie poczta działa w zwolnionym trybie, więc nawet wysłane głosy na prawidłowych kartach mogą nie dotrzeć na czas do policzenia (za to kserówki innych jak najbardziej).
Ze szkoleń dla członków komisji też docierają ciekawe informacje…
UK konsulat RP. Odmawiają przyjęcia przesyłki zawierającej głos w wyborach i dostarczonej kurierem. Kurier jednak nie w ciemię bity i po 1,5 godziny walki zmusił konsula do jej przyjęcia. Filmik z FB. pic.twitter.com/B1nWTfU85z
— zbigniewczerwiński (@kancelaria27) June 23, 2020
No ale właśnie… Niedługo zajęło mi zastanawianie się nad tym milczeniem. Przecież z pełną odpowiedzialnością (przyszła głowa państwa musi być wszak odpowiedzialna) przyjęli takie „reguły” kompletnego nieprzygotowania i całkowitego braku kontroli nad procesem wyborczym, więc niezręcznie jest teraz narzekać, czy wskazywać, że „reguły” są łamane, że „wybory” nie będą uczciwe skoro od samego początku uczciwe nie są. Za to panowie mają okazję do ochoczego prężenia się w tej zabawie Polską.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Karyś: – Nie wolno nam tego spieprzyć
Patrzmy na to, co dzieje się na Białorusi, bo u nas już niedługo. I jeśli już pozwoliliśmy się wpuścić w te maliny przez paru ambitnych kolesi to chociaż my przestańmy się żreć. Niech każdy głosuje na kogo chce, a w II turze, o ile będzie, na nie Dudę.