Oj, nieźle sobie władza nagrabiła ostatnio. Podobno zaprzyjaźniony fryzjer ma modelować nowe fryzury członkom rządu, bo wszyscy tam mają sporo za uszami. Najgorzej to ma premier Pinokio, bo tak nakłamał w Brukseli, że potem ledwie z długim nosem do samolotu się zmieścił
Serial trwa. Ponownie wyciekły maile ze skrzynki ministra Dworczyka i tym razem dowiedzieliśmy się, jak wygląda przygotowywanie miłych materiałów prasowych. „Narracja jest już gotowa” pisze premier, który od dziecka walczył o wolne media i wolność słowa. Potrzebny jest tylko „sprytny dziennikarz”, który to wszystko poprzecina pytaniami. No i zajebiście! Wszyscy będą chcieli zapewne czytać takie słodkie laurki publikowane przez PAP.
Zaskoczeniem jest fakt, że sam premier w takie boje prasowe się angażuje i ugniata rządowe media, niczym dziecko plastelinę w przedszkolu. Znak, że nie ufa już nawet najwierniejszym i woli trzymać rękę na pulsie, a nie w nocniku. Dziwne to, bo przecież taka Gazeta Polska czy Sieci napiszą wszystko, co dla władzy miłe. Ale pewnie tam już nie ma zbyt wielu „sprytnych dziennikarzy” tylko sami wyrobnicy wierszówki.
Druga „kupa”, która pojawiła się w opublikowanych mailach premiera z Dworczykiem (dostępnym jak hamburger reklamowany przez Matę, czyli szeroko) dotyczy uroczystości na Westerplatte, z udziałem prezydent Gdańska. Okazuje się, że wystąpienie Dulkiewicz było bardziej gorąco przyjmowane niż wystąpienie premiera i dlatego następnym razem trzeba dowieźć więcej „naszych”. Tak instruuje swojego ministra premier polskiego rządu.
Okazało się, że Morawiecki to człowiek wielu talentów. Będąc prezesem banku wciskał ludziom kredyty frankowe i tanio kupował ziemię po znajomości, a będąc premierem redaguje przekazy prasowe i reżyseruje wiece rocznicowe. Po prostu MISZCZ.
PS. Od czasu „labolatorium” na konferencji Czarnka błędy ortograficzne są dozwolone.
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.