Rosjanie nienawidzą Zachodu. Z lubością korzystają z zachodnich wynalazków, takich jak internet, komputery, bentleye, ferrari czy torebki od Saint Laurenta, z pazernością Putina gromadzą euro i dolary, z radością wyjeżdżają na Lazurowe Wybrzeże do Francji czy na wakacje do Rzymu, Monaco czy Londynu, ale Zachód ze swoim systemem wartości, przywiązaniem do liberalizmu i demokracji, praw człowieka i braku cenzury, ze swoją pop kulturą i zachodnim stylem życia zawsze będzie dla Rosjan czymś obcym i wstrętnym
Wystarczy poczytać ich wielkich pisarzy i poetów. Fiodor Dostojewski, autor wybitnych powieści takich jak Biesy, Bracia Karamazow, Zbrodnia i Kara głosił brednie o prostym ludzie rosyjskim, którego czysta wiara w boga (prawosławnego) zbawi cały świat, uratuje Zachód przed zgubą.
Laureat nagrody Nobla Aleksander Sołżenicyn, którego w Polsce szczególnie ceniliśmy za prawdę o sowieckich łagrach (książka Archipelag Gułag), głosił niestety podobne banialuki. Po wydaleniu z ZSRR mieszkał na zgniłym Zachodzie czyli w USA i nabrał wstrętu do Ameryki i zachodnich wartości.
Na zatrutych bredniach Dostojewskiego i Sołżenicyna zbudowana jest dusza rosyjska. A co w tej duszy gra? Gra święte, nacjonalistyczne przeświadczenie, że Rosjanie są wyjątkowi, ważniejsi i piękniejsi niż reszta świata. Że gdyby cały świat przyjął prawosławie, to byłby pokój na ziemi, a tak trzeba dalej niestety mordować. Gra w niej naiwna wiara, że prosty lud rosyjski, ten lud który kochał kiedyś cara, a teraz kocha Putina, ma coś ciekawego do zaoferowania innym narodom, a mianowicie swoją czystą jak prześcieradło dziewicy duchowość.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Drugie narodziny
Polacy poznali te wartości, gdy Armia Czerwona wkraczała w 1944 do Polski. Gwałty, rabunki i bestialstwo. Z tą wspaniała duchowością zaznajomiło się już wiele narodów. Ostatnio Czeczeni, Syryjczycy, a teraz Ukraińcy. Nie ma nic pięknego w bombardowaniu osiedli mieszkaniowych, w mordowaniu cywili i strzelaniu rakietami w centra handlowe.
Putin wierzy, że jest carem, który odbuduje gnijące imperium. Przed śmiercią Sołżenicyna zdążył jeszcze wręczyć mu medal. Na pewno czytał jego krytyczne wobec Zachodu teksty i na pewno mu się spodobały. Wierzy w wyższość moralną Rosjan i w to, że wsparta cerkwią i okraszona złotem propagandy duchowość świętej Mateczki Rosji, pomoże mu przykryć wszystkie zbrodnie i świństwa.
Rosja to zbiorowe szaleństwo, to pacjent , którego wypuszczono z psychiatryka na przepustkę, to chora głowa napchana narodowym i imperialnym bełkotem dowodzona przez ulicznego żula.
Tak, Rosjanie mają wybitnych pisarzy i sami są oczytani. W metrze w Moskwie czytają podczas podróży wiersze Puszkina i Lermontowa. Dzięki literaturze i sztuce mają romantyczne dusze i przekonują się fałszywie, że są najlepsi. Po czym romantycznie zrzucają bomby na ukraińskie kobiety i dzieci.
Na Ukrainie się nie skończy. Polska będzie następna. Bo dla Rosji jesteśmy zgniłym Zachodem.
Obraz: Faustyn Chełmecki. Warszawa. Marzec 2022
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.