Według najnowszych badań 60 procent Rosjan uważa, że dobrze byłoby napaść na Polskę, a 42 procent dopuszcza użycie w konflikcie zbrojnym broni atomowej. Dawna kraina mistrzów szachowych, ojczyzna Puszkina i Czechowa, to obecnie zmanipulowana przez propagandę Putina masa, która przyklaskuje najbardziej krwawym podbojom
Na szczęście czasy imperium radzieckiego minęły. Dziś armia Putina to zbiór patałachów i tchórzy, zabijających ostrzałami rakietowymi kobiety i dzieci, strzelający do cywili stojących w kolejce po chleb, atakujący czołgami pasażerów w samochodach osobowych. Z taką hałastrą ciężko jest „wyzwolić” Ukrainę, a co dopiero atakować kraje NATO.
O podbojach i imperium Rosjanie mogą sobie marzyć czytając stare bajki o Leninie i stojąc w kolejkach do bankomatów.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Lekcja 1. Co Biden powiedział Polkom i Polakom? (Repetitio est mater studiorum)
Pokusy imperialne tkwią w wielu narodach. Przed II wojną światową, w 1938 roku dowódca polskich sił zbrojnych Rydz Śmigły napadł na czeskie Zaolzie. Efekt był taki, że poparcie wzrosło mu do 80 proc. Naród cieszył się z głupiego podboju. Zajęcie Zaolzia przedstawiane było jako wielki czyn Wielkiej Polski, a było przecież strasznym kurestwem. Rok później w czasie wojny z Niemcami, wielki wódz Rydz Śmigły w obliczu klęski polskiej armii, zostawił własne wojsko na polu walki i uciekł do Rumunii przez Zaleszczyki.
Tak kończą się sny o papierowej potędze, odwiecznym marzeniu idiotów. Gdy Putin napadł na Krym, Rosjanie bili brawo a Władimir wygrał w cuglach wybory. Gdy napadł na Ukrainę, rosyjska armia się zesrała. Rosjanie ciągle biją brawo, ale już tak jakby bez entuzjazmu.
Ps. Nie znam autora tej świetnej grafiki. Źródło: Internet
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.