Słucham bardzo mądrych i uczonych komentarzy na temat tego, co zrobi Andrzej Duda. Słucham i nie bardzo rozumiem, dlaczego to wciąż my, społeczeństwo, mamy czekać na łaskę i dobry jego humor. Naród wyraził się jasno, co sądzi o dotychczasowej władzy i sposobie rządzenia i pan Duda najpewniej zdaje sobie z tego sprawę
Otóż szanowni państwo żurnaliści, politycy i inni spece od politycznej areny. Sprawa dziś dotyczy nie ambicji jakiegoś gościa, któremu się wydaje, że jest mężem stanu. Sprawa dotyczy bezpieczeństwa militarnego, ekonomicznego i socjalnego sporego kraju, którego jedenaście milionów doprowadzonych do najwyższej irytacji obywateli powiedziało co myśli o dotychczasowym sposobie rządzenia. Pan Duda powinien mieć świadomość tego, że determinacja do wiernej służby ze strony Kamińskiego czy Szymczyka jest coraz bardziej iluzoryczna, bo panowie są zajęci ratowaniem własnych tyłków. I jeśli pan Duda będzie się upierał, by działać wbrew oczekiwaniom suwerena, to musi się liczyć z tym, że suweren będzie mu publicznie przypominał o wszystkich jego ułomnościach. Za dwa lata po nadmuchanym ego zostanie tylko przekłuty balon u boku kija od szczotki ubranego w zasłonkę.
Rozsądniej więc przyjąć, że tak jak dotychczas pan Duda wykonywał polecenia prezesa – szybko i bez zbędnej zwłoki, jak choćby podpisy pod sędziowskimi nocnymi nominacjami – tak dziś będzie realizował oczekiwania suwerena.
Przestańcie więc kombinować czy można i czy się pan Duda nie obrazi, ale powiedzcie mu w oczy, co go czeka jeśli nie spełni woli narodu. Powiedzcie mu, że będzie odpowiedzialny za każde niezaopiekowane dziecko, za każdą niepotrzebną śmierć w szpitalu, za każdą sądową krzywdę, za każdą ofiarę klauzuli sumienia. Powiedzcie mu, że od dziś to jego obciążać będzie każda ofiara przygnana do Polski przez białoruskich bandytów, w łapy bandytów w polskich mundurach.
Powiedzcie mu, że Kaczyński już przegrał swoje miejsce w historii i nie ma sensu by szedł w ślady pryncypała.
fot. Flickr/Piotr Drabik