Komentarz dnia: zatrzymaj się w biegu

Medialne "jedynki" - tematy z nagłówków gazet - znikają w zapomnieniu w ciągu dnia. Nikt nie kontynuuje wątków, nie pamięta o sprawach rozgrzewających emocje jeszcze wczoraj. Nie ma dyskusji, refleksji, szans utrzymania rwących się wątków. Glupiejemy. Po obu stronach polskiej politycznej wojny. Tu przynajmniej możesz się cofnąć. Zatrzymać przez chwilę i przeczytać, o czym nie przeczytasz gdzie indziej.

Kup abonament na demokrację

Jest wart co najmniej tyle, ile abonament Netflixa. Albo karnet na siłownię. Obywatele RP i powołana przez nich redakcja Obywatele.News usiłują tu stworzyć ni mniej ni więcej tylko społeczne medium publiczne. Nie tylko dlatego, że PiS przejął TVP, Polskie Radio i kontynuuje ofensywę. Również dlatego, że świat wariuje i bez tego. Media społecznościowe w rękach prywatnych korporacji kształtują naszą wiedzę, gusta, nawet wartości. Nie tylko polityka, również po prostu cywilizacja potrzebuje zerwać z obłędnym tempem narzuconym przez świat komercji, z interesami korporacji i dziczejącej polityki. Pomóż nam w budowie obywatelskiej telewizji publicznej.
Wesprzyj nas

Komentarz dnia: zatrzymaj się w biegu

Rada Krajowa Platformy

Mówił Tusk i Trzaskowski – i ja to też wiem: bez silnej Platformy nie będzie wyborczego zwycięstwa nad PiS. Nie bardzo lubię PO – co tu kryć – ale i ja to wiem: bez tych 20 do być może ponad 30% twardych wyborców PO/KO niczego w Polsce wygrać się nie da. Platforma jest niezbędnym elementem każdej układanki obliczonej na powodzenie jakiegokolwiek projektu politycznej naprawy Rzeczypospolitej i każdy człowiek odpowiedzialny, który chce dla Polski zrobić coś dobrego musi zakładać współpracę z nią. Pamiętać o tym musi najbardziej nawet radykalny działacz obywatelski albo polityczny ultras np. o radykalnie lewackich barwach. Zarówno Tusk jak Trzaskowski wiedzą też przy tym, że elektorat PO/KO nie wystarczy. Padło wiele słów o konieczności poszanowania partnerów i o konsolidacji opozycji. Platforma wie zatem, że konieczna jest przyjazna współpraca np. z Hołownią. Tusk podkreślał, że każdy pojedynczy mandat senatora czy radnego w sejmiku jest ważny – choć znów nie zająknął się słowem o Lewicy i znów nie był to prawdopodobnie przypadek.

Mam ochotę na mnóstwo złośliwości pod adresem Platformy i trochę ich pojawi się poniżej, ale ta diagnoza dwóch liderów PO jest po pierwsze prawdziwa, po drugie fundamentalnie ważna i myśląc o przyszłości Polski nie wolno tracić jej z oczu ani na chwilę. Patrząc na wystąpienia Tuska, złoszcząc się być może na nie, jak sam się złoszczę, patrząc na posunięcia PO, które nader często rozczarowują, a czasem wprawiają w rozpacz, trzeba wiedzieć, że znaczenie tego, co się działo między innymi dzisiaj na zebraniu władz tej partii przesądza o losie nas wszystkich – bardziej zresztą o naszym losie niż ich, którzy układają swoje przemowy ze spokojną świadomością względnie stabilnego bezpieczeństwa własnych politycznych pozycji.

No, dobrze, to teraz – pamiętając stale o powyższych uwagach o zasadniczym znaczeniu – czas na obiecane złośliwości.

 

Za co odpowiedzialność bierze opozycja

Kiedy Tusk zapewniał, że wszyscy obecni są zaszczepieni, przemknęło mi przez głowę, że za chwilę przysięgnie również, że żaden z przybyłych nie przekroczył rozsądnych 70 km/h w drodze na obrady.

To oczywiście wyłącznie czcza złośliwość – ale mam dla niej powody ważniejsze. Kiedy bowiem Przewodniczący Tusk wezwał do minuty ciszy dla uczczenia ofiar pandemii, przypomniała mi się inna niedawna, podobna demonstracja w sejmie – owacja na cześć Straży Granicznej i bałem się powtórzenia jakichś takich gestów. Ta złośliwość jest o tyle czcza, że postulatów wynika z niej niewiele, ale za to jej powody nie wymagają już chyba żadnych uzasadnień.

Przede wszystkim przypomniałem jednak sobie, że przez wiele miesięcy pierwszej fali pandemii jedynym źródłem wiarygodnych informacji o jej skali był pewien nastolatek i ekipa wolontariuszy, których skrzyknął w mediach społecznościowych. A nie np. zespół ekspertów powołanych przy „naszym Senacie”, którego marszałek jest przecież lekarzem. Zespół wydający również rekomendacje samorządom, ich szpitalom, szkołom, strażom miejskim, ośrodkom pomocy. Żaden taki zespół i żadna inicjatywa nie powstała w opozycyjnym środowisku, choć ono wie o nieodpowiedzialności władzy, bez przerwy o niej mówi i zapewnia o własnym poczuciu odpowiedzialności i troski. Na sali obrad Rady Krajowej PO padło wiele zapowiedzi konkretnych działań. Trochę w nie słabo wierzę w tym kontekście.

 

Polityczny konkret

Tusk powiedział następnie, że władza abdykowała. To oczywiście słuszna recenzja i trafna była uwaga i o tym, że odór rozkładu czuć z oddalonej o zaledwie kilkaset metrów siedziby PiS na Nowogrodzkiej. Słuszne były również uwagi o tym, że Polską rządzi dziś bardziej Mejza niż Kaczyński. Tusk zapowiedział więc, że mówić będzie o planie działań PO, a nie o PiS i Kaczyńskim. Zapowiedział konkretne i zdecydowane kroki. Wymienił kilka z nich.

Nie powiedział niczego o złamaniu pisowskiej większości. Słowa o aktywnym przejmowaniu większości, być może o przedterminowych wyborach.

Ja jeszcze pamiętam plany konstruktywnego wotum nieufności zawieszone na rzecz skromniejszego planu wymiany marszałka Sejmu – też niezrealizowanego, bo polityczny sezon parlamentarny zaczął PiS, a nie Platforma. I to zaczął z przytupem od hybrydowej wojny z Białorusią, stanu wyjątkowego, skandalu z Funduszem Odbudowy i wreszcie proklamowania wojny o niepodległość w Unii.

Bieżące działania polityczne, to np. nie inicjatywa ustawodawcza w sprawie sądownictwa. Powiedział o tym nie Przewodniczący, ale jedna z nowych Wice – to dopiero Izabela Leszczyna, mówiąc o gospodarce i budżecie wspomniała o zasadzie „pieniądze za praworządność”. Odetchnąłem z ulgą, ale i z zakłopotaniem. Rozumiem „narrację”, w której partiom nie wypada opowiadać się za sankcjami przeciw Polsce – uważam to za kunktatorstwo, ale jego powody są dla mnie zrozumiałe. Rozumiem więc – sam to zresztą proponowałem – że komunikat polityczny do polskiej opinii publicznej, a zwłaszcza do zwolenników władzy brzmi: załatwimy wam europejskie pieniądze pod oczywistymi i zupełnie dla was niegroźnymi warunkami dotyczącymi sądów.

Najwyraźniej do kierownictwa PO wciąż nie dotarło, że ofensywa w sprawie sądów jest możliwa tu i teraz, ma wszystkie szanse powodzenia wobec twardego stanowiska Unii i jak mało który z innych tematów jest w stanie rozbić władzę PiS.

Wspólnymi działaniami opozycji na dziś ma być zamiast tego wybór kandydatów do Rady Polityki Pieniężnej i istotne, kierunkowe poprawki w budżecie. Jak jednak spowodować, że poprawki przejdą – o tym ani słowa.

O sprawczości mówił wiele Rafał Trzaskowski i widział tę sprawczość w samorządach. Politycznym konkretem miała być odmowa ujawnienia poczcie danych osobowych obywateli, co uczyniło wybory kopertowe niemożliwymi. Trzaskowski popełnił tu charakterystyczny lapsus – powiedział mianowicie, że ten opór uniemożliwił przeprowadzenie wyborów w „niekonstytucyjnym terminie”. Nie wspomniał, że termin w czerwcu i lipcu był równie niekonstytucyjny. Mówił o walce samorządów o edukację, o obronie niepokornych wobec Czarnka nauczycieli i dyrektorów. Nie wspomniał o tym, że jedyny w Polsce samorząd, który nie wykonał ministerialnych dyrektyw o likwidacji gimnazjów po „reformie Zalewskiej”, to samorząd w Łodzi – wszystkie inne wypełniły wolę ministerstwa znacznie przed ostatecznym terminem. Żadnego oporu nie było. Nie wspomniał także o tym, że w całej Polsce raptem jeden wójt w lubuskiem wykorzystał możliwość „nauczania domowego” zorganizowanego przez podległą mu szkołę, by uchronić uczniów przed kumulacją roczników, przeładowaniem niedopracowanego programu i wynikającą stąd katastrofą odczuwalną wówczas zwłaszcza w gminach wiejskich. Wspomniał o projektach pomocy na rzecz osób LGBT – co wywołuje gorzki uśmiech u tych, którzy pamiętają długą i krętą historię tych inicjatyw.

O prawach człowieka, prawach kobiet, w tym o prawie aborcyjnym mocna deklaracja padła znów w wystąpieniu Izabeli Leszczyny – znów pod gospodarczym pretekstem. Kontrastowało to z wezwaniem Tuska, by w polityce współpracy opozycji unikać tematów spornych, a szukać tego, co łączy. Cóż – raczej jednak dzisiejsze posiedzenie zapowiada centrum definiowane przez „cięcie skrzydeł”. Trzymam kciuki za Izabelę Leszczynę.

No, była jeszcze mowa o tym, czego Polacy boją się w badaniach. Wzrost cen, pandemia, wojna Rosji z Ukrainą i konflikt Polski z Unią. Lęki i troski ujawniane w sondażach – to znów z nich czytamy więc program. Wizja przyszłej Polski pojawi się nie teraz, ale na 7 kongresach programowych, których organizacją zajmie się Bartłomiej Sienkiewicz. Ok, poczekamy.

 

Wybory

Konkret związany z ofensywą wyborczą, to twarde polecenie dla szefów regionów PO. Do końca lutego trzeba znaleźć 27 tys. przedstawicieli w komisjach wyborczych. Tak, żeby mogli się zmieniać w trakcie dyżurów i tak, by dało się ich odpowiednio przeszkolić. To ma zostać zrobione wspólnie z obywatelską inicjatywą Obywatelskiej Kontroli Wyborów i z KOD. We współpracy z KOD ma powstać system, który natychmiast po zliczeniu głosów w komisjach poda z dokładnością do jednego głosu wynik wyborów.

Ze wszystkich wątków ten jeden jest w rzeczywistości naprawdę konkretny i budzi realne nadzieje. I nie – nie chodzi wyłącznie o skądinąd krytycznie ważne zabezpieczenie przed wyborczym fałszerstwem. Chodzi o mobilizację, struktury i ludzi, bez których żadna kampania wyborcza w dzisiejszych warunkach nie ma szans powodzenia. Temu zwłaszcza kibicuję i trzymam kciuki.

Ale i tu mam także uwagę złośliwą. Jedna lista i prawybory. O spotkania w tej sprawie i o rzetelną debatę – w tym o debatę publiczną – Obywatele RP zwracają się m.in. do PO i do KOD już od lat. Ani od PO, ani od KOD nigdy nie usłyszeli żadnej odpowiedzi. „W korytarzach” natomiast słychać było zamiast tego, że pomysł może i byłby ciekawy, ale jest przede wszystkim niewykonalny. Jak i kim przeprowadzić tak wielką akcję? Skąd wziąć np. system rejestracji wyborców? Obywatele RP odpowiadali, pokazując taki system przygotowany już 4 lata temu. Te wszystkie rozmowy trwają nadal. Ani od nikogo z PO, ani od KOD nie usłyszeliśmy o porozumieniu dotyczącym kontroli wyborów, ani o organizacyjnym przedsięwzięciu o tak wielkiej skali jak kadra kilkudziesięciu tysięcy przeszkolonych obserwatorów wyborczych – ale nadal słyszymy, że prawybory są nierealne. Trudno w tych okolicznościach wierzyć w możliwość rzetelnej rozmowy.

Podział ról w wyborach jest zatem zdefiniowany. Obywatelskie społeczeństwo służy za infrastrukturę. Kontrola wyborów i prawdopodobnie – dystrybucja wyborczych ulotek, jak zawsze. Tak ma wyglądać partnerstwo. Szkoda by było, gdyby ruchy obywatelskie rzeczywiście tę rolę uznały za wystarczającą.

W wystąpieniu Trzaskowskiego mowa była o udziale środowisk spoza Platformy w wyborczej mobilizacji i współpracy. Trzaskowski mówił o samorządowcach – na tym polega dziś jego misja w PO. To było w przykry sposób charakterystyczne. W całym wystąpieniu Trzaskowskiego nie było słowa o wyborach samorządowych – a one przecież odbędą się równocześnie z parlamentarnymi. Również tu widać specyficzny i charakterystyczny dla PO sposób widzenia partnerstwa.

Kibicuję Platformie. To trudne, Platforma uparła się nie ułatwiać zadania. Ale się da.

O autorze

1 thought on “Rada Krajowa Platformy

  1. Spokój. Rozsądek.Nie jesteśmy partyjniakami, nie musimy się zżymać i „naprawiać” partyjnych wehikułów. Możemy poprzeć opozycyjną lokomotywę, albo narzekać i wybrzydzać. Tak jak Ty, wolę to pierwsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Starsze komentarze dnia

Ludzka uwaga jest dziś ulotna

Chwila prawdy o nas: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania haseł "seks", "dieta" i "Andrzej Duda".

Pomóż budować społeczne media

Medialne "jedynki" - tematy z nagłówków gazet - znikają w zapomnieniu w ciągu dnia. Nikt nie kontynuuje wątków, nie pamięta o sprawach rozgrzewających emocje jeszcze wczoraj. Nie ma dyskusji, refleksji, szans utrzymania rwących się wątków. Glupiejemy. Po obu stronach polskiej politycznej wojny

Kup abonament na demokrację

Jest wart co najmniej tyle, ile abonament Netflixa. Albo karnet na siłownię. Obywatele RP i powołana przez nich redakcja Obywatele.News usiłują tu stworzyć ni mniej ni więcej tylko społeczne medium publiczne. Nie tylko dlatego, że PiS przejął TVP, Polskie Radio i kontynuuje ofensywę. Również dlatego, że świat wariuje i bez tego. Media społecznościowe w rękach prywatnych korporacji kształtują naszą wiedzę, gusta, nawet wartości. Nie tylko polityka, również po prostu cywilizacja potrzebuje zerwać z obłędnym tempem narzuconym przez świat komercji, z interesami korporacji i dziczejącej polityki. Pomóż nam w budowie obywatelskiej telewizji publicznej.
Wesprzyj nas