Dawno minęły czasy gdy rekordzistami bywali sportowcy. Ktoś najszybciej biegał, najwyżej skakał, wbijał najwięcej goli, czy pływał jak delfin. Dziś inne rekordy zapierają dech w piersiach. Dziś podniecamy się innego rodzaju sportem
Media i szeroka publiczność komentują rekordy cenowe. Żaden sportowiec nie wzbudzał tylu emocji, co cena benzyny czy masła. Żaden rekordzista nie był tak często komentowany jak cena ziemniaków.
Dziś ani świetna Iga Świątek czy Hubert Hurkacz, ani widowiskowe gole Lewandowskiego nie generują tylu komentarzy, co cena zupy pomidorowej w restauracji. Obiad w knajpie, a konkretnie jego cena, potrafią wzbudzić większe emocje niż mecze polskiej reprezentacji.
Najlepsze starcia w Lidze Mistrzów nie są w polskich rodzinach tak gorąco dyskutowane, jak rachunek z zakupów w Biedronce czy Lidlu.
Wesprzyj mini-noclegownię dla uchodźców z Ukrainy
Kolejne zapewnienia Glapińskiego w sprawie inflacji i konferencje premiera Morawieckiego o tarczach antyinflacyjnych są dla publiczności bardziej irytujące niż tłumaczenie trenera po beznadziejnie przegranym meczu.
Żaden wybitny artysta, ani żaden wielki sportowiec, nie jest w stanie przykuć takiej uwagi jak cena za kotlet w góralskiej knajpie.
Dziś to rachunki za zakupy królują na polskiej ziemi i są prawdziwymi mistrzami bijąc codziennie rekordy światowe.
Zaczynając swe występy nie będę już mówił „Drodzy państwo”, bo państwo – podobnie jak ja sam – są tani jak barszcz. Będę mówił „Drogie ceny. Witamy Was”. Chcielibyśmy te ceny pożegnać, ale przy tej władzy się nie da, bo jest bezcenna.
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.