Jest szansa, aby wyjść z twarzą z tego potrzasku, w który wpakowałeś Polskę bawiąc się w polityka. Przepis jest prosty: do końca kadencji głosuj przeciwko projektom PiS, a potem wracaj na scenę muzyczną
Drogi Pawle!
Pozwalam sobie na ten familiarny ton, bo przecież dawno temu byliśmy kumplami. To ja, jako jeden z pierwszych, słuchałem Twojej piosenki „ZChN zbliża się” w studiu Izabelin, bo mnie poprosiłeś o opinię. To ja gościłem Cię w programie Lalamido, który w latach 90. był jednym z najbardziej popularnych programów z muzyką rockową. To w końcu Piersi i Big Cyc wielokrotnie grały na tych samych imprezach, od Gdańska po Niemodlin.
A potem muzyka już chyba coraz mniej była Twoim żywiołem. To Ty zaprosiłeś mnie do komitetu artystów, który wspierał Donalda Tuska w wyborach w 2005 roku. Skład był bardzo piękny, od Natalii Przybysz po Tomka Lipińskiego. A potem politycy Platformy, po latach swoich rządów, zawiedli Twoje nadzieje i tak jak ich gorąco popierałeś, to postanowiłeś ich gorąco zwalczać.
A stało się to po pewnym programie w TVN 24, w którym grono znanych muzyków narzekało na rządy Platfusów, ale Donald Tusk elokwentnie wam wytłumaczył, że polityka na tym polega, iż trudno spełniać wszystkie życzenia. Po tym wydarzeniu prawicowe papugi internetu rozjechały Cię potwornie, robiąc sobie żarty, że oto celebryci i kuglarze uwierzyli, że mogą coś zmienić, a stary wyga Tusk wykorzystał ich jak dzieci, by pokazać jaki jest otwarty na satynową krytykę i gwiazdorskie fochy.
Postanowiłeś zademonstrować, że z Tobą nie pójdzie tak łatwo. Jak to często bywa w życiu, miłość zamieniła się w nienawiść. Zostałeś żołnierzem wyklętym politycznego cyrku. Zwalczałeś Platformę i wyzywałeś ich od złodziei i oszustów. Swoich dawnych kumpli wprawiałeś w coraz większe zdziwienie.
Już nie chciałeś być liderem Piersi. Nie chciałeś być zabawnym facetem ze sceny, który czasem śpiewa wesołe, a czasem gorzkie piosenki. Nie chciałeś być jednym z nas, członkiem fantastycznej bandy rocka. Chciałeś być kimś, kto nie tylko śpiewa o polityce i krytykuje polityków w swych piosenkach. Chciałeś mieć realny wpływ na politykę. I choć wcześniej deklarowałeś, że nigdy politykiem nie zostaniesz, skoczyłeś do basenu z napisem „kariera polityczna”, nie po to by jedynie o tym śpiewać, ale po to by realnie się z nimi boksować. To było przekroczenie wyraźnej granicy.
I nagle się okazało, że ktoś taki jak Ty wyzwala w ludziach pozytywną energie i budzi nadzieję na zmianę. Być może niektórzy głosowali na Ciebie „dla jaj”, lub przeciwko starym elitom. Ale coś w tym tyglu zwanym Kukizem musiało być, skoro nawet Kazik Staszewski powiedział, że wreszcie ma na kogo głosować.
Startując w wyborach prezydenckich w 2015, to nie Andrzej Duda, ale Ty załatwiłeś Bronisława Komorowskiego. Zrobiłeś Platfusom psikusa jakiego się nie spodziewali. Gdyby nie Twoje pojawienie się w wyborach i te ponad 20 procent głosów oddanych na Ciebie, Komorowski wygrałby z Dudą.
Twoja kandydatura wyrwała z łóżek wszystkich zaspanych i znudzonych Platformą. Zirytowanych myśliwym i safandułą Komorowskim. Pewnie z przyzwyczajenia, albo z nudów część z nich głosowała by za kandydatem liberałów.
Przewróciłeś scenę polityczną do góry nogami. Tak się wielu wydawało, ale tak naprawdę utorowałeś drogę do władzy dla PiS. Na fali entuzjazmu utworzyłeś Kukiz’ 15 i wprowadziłeś 42 posłów do parlamentu. Twoi wyborcy wierzyli, że oto pojawiła się trzecia siła w parlamencie. Ktoś, kto wprowadzi zasady uczciwości w polityce, da odpór korupcji, zmieni zgniłe i przeżarte układami rządy, pozszywa dziurawe żagle na okręcie Polska.
Malkontenci już wówczas mówili, że losy Twojego ugrupowania są policzone, bo prezes i PiS zjedzą Ciebie na drugie śniadanie. Niewiele się mylili.
Po Twoich plecach i przy pomocy Twojej popularności do Sejmu dostały się postaci absolutnie ponure (nacjonalista Robert Winnicki), cwane (biznesmen Marek Jakubiak), a bywało, że lekko ekscentryczne i zdziwaczałe (Janusz Sanocki). To dzięki Tobie do parlamentu pierwszy raz w życiu dostał się zapomniany opozycjonista Kornel Morawiecki. Człowiek, który systematycznie przegrywał nawet lokalne, samorządowe wybory. Za Winnickiego przeprosiłeś. Powiedziałeś „każdy się może pomylić”.
Przez lata Twoje ugrupowanie głosowało tak jak PiS. Zdarzało ci się krytykować Kaczyńskiego, czy ostro wypowiadać o rządach „dobrej zmiany”, ale ostatecznie zawsze wspierałeś PiS, w demontażu „systemu III RP”, a tak naprawdę w demontażu demokracji. Być może kilka lat temu, to był jeszcze bumerang twojej „zemsty” na Platformie, może wierzyłeś, że PiS zbuduje państwo bardziej uczciwe, przyjazne obywatelom, sprawniejsze. Wielu Twoich wyborców też miało na to nadzieję.
Dziś trzeba sobie jasno powiedzieć, że kartonowe państwo Platformy zamieniliście w państwo z papieru toaletowego PiS. Trzeba spojrzeć Polsce w oczy i przyznać, że wspierałeś i wspierasz potwora. Takiej korupcji politycznej, takiego poziomu kolesiostwa, i nepotyzmu, takiego rabowania państwa, jak za rządów PiS, nie było nad Wisłą dawno. Chciałeś pomóc Polsce, a pomogłeś ośmiornicy.
Także Ty jesteś temu winien, że teraz toniemy w obajtkowej krainie! Twoja nad ambicja bycia kimś więcej, niż tylko panem od przebojów, to spowodowała. Ta fatalna sytuacja, gdy zaraz nie będzie wolnych mediów, bo pochłonie je benzyna z Orlenu, sądy będą pod butem partyjnym i zakwitnie nam tu policyjna dyktatura na wzór Putina czy Łukaszenki, będzie wynikiem także Twojej aktywności politycznej i sobie będziesz mógł to wpisać jako „zasługę”.
Ja Cię znam i wiem, że nie dla kasy poszedłeś do polityki, wiem, że więcej mógłbyś zarobić nadal śpiewając i wydając płyty. Dziś, gdy masz pięciu posłów w parlamencie, toczysz targi z PiSem i chcesz się przehandlować, aby wspierać Jarosława, bo mu Ziobro stoi bokiem.
Apeluję, abyś dał już sobie spokój z polityką, a numer prezesa wyrzucił do kibla. Wróć do muzyki. Fani także wrócą i wszyscy będziemy słuchać Twoich nowych piosenek. Jest szansa, aby wyjść z twarzą z tego potrzasku, w który wpakowałeś Polskę bawiąc się w polityka. Przepis jest prosty: do końca kadencji głosuj przeciwko projektom PiS, a potem wracaj na scenę muzyczną. Wirus się skończy i na pewno zaświeci jeszcze słońce. Paweł dasz radę!
Twój stary kumpel.
Krzysiek Skiba
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.
1 thought on “Skiba do Kukiza: – Apeluję, abyś dał już sobie spokój z polityką”
Myślę identycznie mój imienniku – super prawdziwy test! Pozdrawiam. Krzysztof KIS.