W dzisiejszych czasach każdy gada co chce, bez najmniejszej odpowiedzialności za słowo. Jacek Kurski – największa gwiazda Festiwalu Piosenki w Opolu, opowiadał o milionach widzów swojego kołochozowego radiowęzła (w dawnych czasach zwanego telewizją publiczną). Usłyszeliśmy o tym, jak to Festiwal był piękny i że cała Polska go oglądała
Problem w tym, że oglądalność TVP bada zupełnie inna firma niż ta, która na co dzień bada oglądalność wszystkich telewizji w całej Europie. Gdy kilka dni po Festiwalu Onet opublikował prawdziwe wyniki oglądalności wyszło, że…. tegoroczne Opole miało najniższą oglądalność w ciągu całej swej historii.
To stara metoda PiS. Już raz Beata Szydło „wygrała” przegrywając głosowanie w Brukseli 27:1. Teraz tylko tę metodę radośnie udoskonalili. Finał będzie taki, że realnie PiS będzie miał poparcie 10 procent (plus rodzina Sasina), ale w TVP wyjdzie im 110 procent plus Putin i kot Naczelnika.
Istnym kuriozum był wywiad z Kurskim w Wiadomościach. Edyta Lewandowska (młodszy klon Holeckiej) zrobiła go w iście koreańskim stylu (czyli leżąc plackiem z czołem przy butach) plotąc w wywiadzie z własnym szefem pochwały na cześć kierownictwa stacji. W narracji prezesa z kolei piosenki Krawczyka mieszały się z beatyfikacją Wyszyńskiego.
Widz mógł odnieść wrażenie, że beatyfikacja Kardynała jest jedną z atrakcji Festiwalu w Opolu. Kto wie, czy nie taki będzie finał tego widowiska estradowego. Piosenki rozrywkowe przeplatane kolejnymi beatyfikacjami. Ciekawe, kto stoi w kolejce? Czyżby duchowy udziałowiec schodków smoleńskich?
fot: Piotr Tabencki
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.