Dziady

25.11.21. Czytane w kontekście…

Są. Według ustalonych reguł odprawiają rytuał, robią to, co – jak od zawsze wiadomo – trzeba w takiej sytuacji robić. Modne panienki i wiejska baba, piłkarscy kibice i starcy na wózkach, dziewczyna w bluzce z tęczą i także Żydzi w charakterystycznych strojach. Skupieni wokół ofiarnego ołtarza z zapałem machają biało-czerwonymi flagami, wystawiają kibolskie szaliki i emblematy, robią sobie, jak dziś należy, selfie. Wybija się elegancka, długa czerwona suknia z nadrukowanym na niej białym orłem, poza tym miniówy, szpilki, modne torebeczki, powstańcze opaski i znaki nazistowskopodobne. Na wezwanie Guślarza uczestnicy obrzędu wywrzaskują obligatoryjne teksty. Drzewce biało-czerwonych flag dobrze się nadają do obijania złego pana. Sensy wszelkich używanych przy tym znaków i symboli ulegają, ma się rozumieć, spłaszczeniu. Tak na narodowych marszach, jak „na dziadach”…