Ryszard Terlecki, Michał Dworczyk, Mateusz Morawiecki, Andrzej Duda… Lista obrzydliwości zbudowana z nazwisk polskich polityków jest bez porównania dłuższa, wystarczy zajrzeć do gadzinówki TVP
Lans uprawiany na krwi ofiar tej wojny przyprawia o mdłości. Dworczyk zawłaszczający ciężką pracę tysięcy wolontariuszy, Morawiecki grzmiący o konieczności pomocy militarnej, nawołujący do zaprzestania importu paliw z Rosji, kiedy do Polski jadą pociąg pełne węgla z Donbasu i rurociągi, którymi nieprzerwanie płyną ropa i gaz z Rosji. Obłuda i hipokryzja Dudy, gdy zapewnia Żełeńskiego o gwarancji opieki nad wszystkimi uchodźcami.
Ile mieszkań rząd przeznaczył na lokum dla przybyszów? Ilu żołnierzy opiekuje się i pomaga przybyłym uchodźcom? Ilu policjantów broni uchodźców z innych krajów (studentów, pracowników), bitych i szykanowanych przez bandy kiboli i faszystów? Ile pieniędzy dostały jako wparcie organizacje oddolne, NGOsy, fundacje itp. pomagające uchodźcom?
ZOBACZ TAKŻE: Wsparcie dla Ukrainy
Pisowska władza zachłystuje się własną szlachetnością, kiedy jednocześnie buduje mur przeciw żubrom na białoruskiej granicy za 1,5 mld złotych. Kilka tysięcy żołnierzy broniących wstępu kilku setkom uchodźców na białoruskiej granicy. Bo nie są ofiarami tej wojny, o której mówią wszystkie media świata?
I jednocześnie pozorowanie pomocy setkom tysięcy przechodzących granicę Ukrainy. Kiedy każdego dnia traci milion euro z powodu paranoi Ziobry. Gigantyczne pieniądze, które można by przeznaczyć na pomoc. Również dla zapomnianych w ośrodkach będących faktycznie więzieniami, migrantów z granicy białoruskiej.
To nie państwo zdaje egzamin z człowieczeństwa, ale jego obywatele. I tacy ludzie jak wyżej wymienieni, nie mają prawa sobie ich dobrym imieniem wycierać gęby. Jestem wzruszony i dumny z każdego, kto choć w najmniejszy sposób niesie pomoc ofiarom putinowskiej obsesji, bo Ukraina płonie i się wykrwawia na oczach świata. Ale głośno będę się domagał równie uważne pomocy tym zapomnianym.
fot. Katarzyna Pierzchała