Dziewięć lat po pierwszym Majdanie z listopada 2004, kiedy Ukraina zaprotestowała przeciw sfałszowaniu wyborów prezydenckich przez Janukowycza, Ukraińcy wypowiedzieli posłuszeństwo prokremlowskiej polityce Janukowycza
Dziesięć lat temu: 21 listopada 2013 Ukraińcy po raz kolejny wyszli na Majdan by zaprotestować przeciw polityce Janukowycza, który wbrew oczekiwaniom młodych kijowian, pod naciskiem Putina, odłożył podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. To był początek prawdziwego marszu do wolności, choć okupiony krwią ponad setki ofiar oddziałów Berkutu.
W marcu 2014 po ucieczce Janukowycza, Putin już bez maski rozpoczął inwazję na Krym, Donbas i Ługańsk. Rozpoczął krwawą rozprawę narodem, który miał ambicję by wybić się na wolność.
Ta wojna i morze zbrodni, które się wylało na Ukrainę zbierają żniwo cały czas. Każdego dnia giną żołnierze. Giną cywile mordowani przez rosyjskich agresorów. Czas i natłok nowych wydarzeń sprawiają, że nasza uwaga wobec tragedii dziejącej się tuż za naszą miedzą, blednie i powszednieje. Tymczasem ta wojna trwa, równie krwawa jak wówczas kiedy się zaczęła. I przewrotnie napiszę, że mam nadzieję będzie trwać dopóty, dopóki Ukraina nie będzie naprawdę wolna.