Morawiecki zwerbował do swojego rządu młodych ludzi. Patrzę na ich twarze, zwłaszcza twarze kobiet i nie znajduję odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie – za jaka cenę pozwoliły, pozwolili się tak upokorzyć? Co im obiecał, czym groził Kaczyński?
Przecież wszyscy oni wiedzą, że to tylko dwa tygodnie. I te „tylko” zaważy na ich całym życiu. Przekreśli to, co już osiągnęli i zamknie wiele drzwi do dalszej kariery. Muszą wiedzieć, że do kolejnych wyborów PiS się zmieni. Dzisiejszy „pierwszy rząd” odejdzie z racji wieku, wyroków sądowych, utraty wiarygodności… I jeśli PiS jeszcze będzie za cztery lata, to nowi członkowie partii będą musieli pozbyć się zabrudzonych kaczyzmem łat, by mieć szanse na wygrane wybory albo chociaż na kilka miejsc w Sejmie.
Wszystko ma swoją cenę, może i upokorzenie ma, ale godność jej nie ma, a oni ją oddali. Jak można dobrowolnie pozbawić się jej i to w młodym wieku?
A może się mylę? Może dla chwili sławy, chociażby dla zdjęcia z tymczasowym mieszkańcem Pałacu Prezydenckiego można upodlić się do cna?
Lucyna Łukian