W kolejnych „Wycinankach prasowych” czasów pandemii m.in. o ostatnim papierowym wydaniu tygodnika Wprost. – Żegnam ten tytuł bez żalu – mówi Jacek Rakowiecki
Rakowiecki: – Tygodnik Wprost, przypomnę, zaczął wychodzić w stanie wojennym, kończy też w swego rodzaju stanie wojennym – taka ciekawa klamra. Żegnam jednak ten tytuł bez żalu. Na co dowodem jest to, że w tym ostatnim wydaniu, obok wstępniaka odchodzącego, wyrzuconego z pracy redaktora naczelnego, wypowiada się wydawca pisma Michał Lisiecki, który wciska ciemnotę. Napisał, że zamyka tygodnik dlatego, że chce być pierwszym polskim wydawcą, który zbuduje ofertę z zerowym śladem emisji węglowej. Nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Wprost wielokrotnie zaśmiecał nas nie śladem węglowym, tylko niską jakością dziennikarstwa, choć było tam kilku bardzo dobrych dziennikarzy.
Poza tym w „Wycinankach” Rakowiecki zastanawia się, czym właściwie ma być prasa tygodniowa. – Prasą opinii, odgrzewanym kotletem, czy może tylko czytadłem? W tym tygodniu wszystkie cztery omawiane tygodniki doskonale się do tej analizy nadają – mówi.