Nie będę namawiać i nie będę apelować. Szanuję uczucia osób, które w ostatnich dwóch dniach zmieniły zdanie. Zmieniły i tak niełatwą dla nich decyzję i postanowiły, że jednak nie wezmą udziału w plebiscycie 12 lipca. Są mi bliskie
Powiem tylko, dlaczego ja zagłosuję.
1. Dla mnie Rafał Trzaskowski nie jest mniejszym złem. Jest o niebo lepszym człowiekiem niż Andrzej D. Jest też o niebo lepszym kandydatem na prezydenta. Z różnych powodów, które są tak oczywiste, że nie będę tym razem o nich pisać. Nie jest idealny i mówi raniące słowa, wypływające zapewne z jego przekonań, a może z podpowiedzi marketingowców, którym się nie sprzeciwił. Milczy także raniąco. Ale i tak jest o niebo lepszym człowiekiem. Naprawdę.
2. Przez ostatnie cztery lata – jedni mniej, inni bardziej intensywnie – sprzeciwialiśmy się odbieraniu godności, odbieraniu praw, demolowaniu kolejnych instytucji, wprowadzaniu dyktatury, a teraz okazuje się, że wprost faszyzmu w Polsce. Zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego, bo jest to ostatnia okazja na najbliższych być może wiele lat (jeśli wygra Andrzej D.), żeby sprzeciwić się temu w pokojowy sposób. To jest kolejne działanie w tej sprawie, a nie jakaś osobna manifestacja.
Nie zdecyduję się na to, żeby moje niezagłosowanie unieważniło wszystko, co robiłam do tej pory, żeby cofnęło nas nawet nie o 5 lat, tylko do lat 20-30-tych XX w. Wiem, mój głos jest tylko jeden. Ale jeszcze go mam.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ostatni tydzień w szklance wody
3. Mogę się opierać tylko na wierze w człowieka, bo żadnych dowodów już nie mam. Z Trzaskowskim będziemy jednak mogli postępować w kierunku szanowania praw człowieka i ich uprawomocniania, każdego. Po prostu w to wierzę. Andrzej D. będzie z pewnością je odbierał, jedno po drugim, po kolei, aż do zamknięcia za jakimiś drutami w majestacie putinowskiego „prawa”. Już zaraz, za 1,5 tygodnia zacznie, nie kiedyś w przyszłości. I to wiem.
4. Ja nie mogę wyjechać z Polski na stałe. Muszę żyć tu. Chcę dać sobie szansę, bo okropnie się boję.
fot. Facebook/Rafał Trzaskowski