Ledwo człowiek wyjechał z kraju, a w ojczyźnie nadal tematów do śmiechu nie brakuje, a nawet ich przybywa
Oto rycerz prawicy, były poseł PiS, organizator marszów niepodległości, Artur Zawisza został przyłapany na prowadzeniu auta, mimo zakazu sądowego. Zakaz spadł na głowę polityka, po tym jak zaliczył kilka wpadek tak widowiskowych jak notoryczna jazda po pijaku, potrącenie rowerzystki, co po kilku incydentach zaowocowało zabraniem mu prawa jazdy oraz sądowym zakazem siadania za kierownicą.
Idoli prawicy prawo jednak w Polsce nie obowiązuje, bo Zawisza zamiast maszerować jak uczestnicy jego marszów, wozi się po Polsce i to nie jako pasażer tylko driver.
Będąc blisko władzy można sobie różne sprawy załatwić, a będąc władzą, to już załatwia się po całości. Premier na przykład załatwił własnej siostrze fikcyjną robotę w Trzebnicy, która polegała na ciężkim odbieraniu miesięcznej pensji, bo stanowisko, które „zajmowała” nie istniało.
I to jest piękne. Żyjemy w kraju, w którym bliska rodzina premiera nie musi pracować, bo forsa sama się wysyła na ich konta.
Załatwiają nas na każdym kroku takimi szwindlami, raz większymi, raz mniejszymi, a elektorat klaszcze, bo liczy, że też sobie coś na lewo załatwi.
Uczciwy człowiek po takich wesołych newsach idzie się załatwić do kibla, bo nic innego mu już nie zostało.
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.