Szaleństwo Krzysztofa Skiby

Muzyk, performer, kpiarz...

Szaleństwo Krzysztofa Skiby

Żegnamy PiS

Polska pod rządami PiS przypomina źle złożone krzesło z IKEI. Brzydka i gniecie w tyłek. Nic więc dziwnego, że wyborcy postanowili ułożyć te elementy od nowa

Cztery miliony głosów więcej na opozycję niż partię rządzącą to wyraźny znak, że państwo zarządzane przez Jarosława zakończyło swoją misję. Mimo szczekaczki TVP, stacji radiowych opanowanych przez władzę, gazet przejętych przez Orlen, mimo dotowanych milionami mediów Rydzyka i Sakiewicza, Polacy powiedzieli „dość”.

Przed nami trudny okres przejściowy. Prezes już w pierwszym przemówieniu po wyborach zapowiedział nadchodzące „napięcia”. We wstrząsającej książce Kamila Dziubki „Kulisy PiS”, będącej zapisem rozmów z grupą polityków z samej wierchuszki partyjnej, dowiedzieliśmy się, że w szczycie protestów ulicznych Strajku Kobiet Kaczyński na poważnie rozważał wprowadzenie stanu wojennego. Chciał czołgi i wojsko skierować przeciwko kobietom. Ostatecznie odwiódł go od tego Morawiecki i Dworczyk, a przeciwko kobietom skierowano jedynie policję i specjalne grupy do rozbijania demonstracji, jak np. słynną grupę CHAOS, która pałkami teleskopowymi robiła kobietom bezpłatne masaże.

Oderwanie Jarosława od rzeczywistości było widoczne nie tylko podczas przemówień na wiecach wyborczych, gdzie w kółko mamrotał o Tusku i Niemcach. W zasadzie jego jedyny przekaz (w czasie, gdy Putin zalewa rakietami Ukrainę), jaki prezes ma do Polaków, oscyluje tylko wokół straszenia Niemcami. Tak jakby zapomniał, że są naszym sojusznikiem w NATO.

Niemcy, Niemcom, dla Niemców, pod Niemców, o Niemcach. To musiało się znudzić i nie zadziałało wystarczająco w kampanii wyborczej.

Inny element satrapii i oderwania to fakt, że ten człowiek traktuje państwo polskie jak swoją własność prywatną. Szczególnie rażące były sceny z ostatniej miesięcznicy smoleńskiej, gdy po oficjalnych, partyjnych obchodach, Jarosław wrócił w asyście policji, by zniszczyć wieniec zostawiony tam przez opozycję.

Nagle zobaczyliśmy starszego człowieka, który w napadzie szału niszczy tabliczkę na wieńcu, który mu się nie podoba. Wydaje rozkazy policjantom, krzyczy, że jest wicepremierem do spraw bezpieczeństwa, każe legitymować i zatrzymać dziennikarza. Kompromitujące.

Tak mógłby zachowywać się Bąkiewicz lub inny watażka, ale nie szef partii rządzącej, wicepremier.

Ale to właśnie ten pan szuka teraz pretekstu, aby nie uznać wyniku wyborów. Możemy spodziewać się różnych prowokacji. Będą „napięcia”, co sam zapowiedział.

Po ludziach takich jak Mariusz Kamiński (szef służb specjalnych), którego przed odsiadką uratował prezydent Duda, można spodziewać się najgorszego.

Sam prezydent będzie przedłużał swe decyzje i na bank powierzy PiS-owi misję tworzenia nowego rządu. Proces okradania państwa z pewnością teraz przyspieszy. W ministerstwach najpierw wybuchła panika, a obecnie trwa zacieranie śladów.

Zostały im góra dwa miesiące burdelu, będą starali się kupić kogoś z PSL, przeciągnąć do siebie Konfę, już zaczyna się straszenie i narracja, że te wybory to „koniec Polski”, a potem gdy już narobią zbyt dużo do kuwety, musi powstać nowy rząd, a winni przestępstw szybko trafić do więzienia.

Polska odetchnie, gdy PiS znowu stanie się opozycją.

O autorze

Niech nie ulecą poprzednie myśli Krzysztofa Skiby

Ostatnia reduta

Propagandyści z TVP, którzy w 2015 zajęli miejsca dziennikarzy z TVP, twierdzą, że nie opuszczą

Czytaj »

Zlot

W Pałacu Kultury w Warszawie z wielką pompą odbył się kolejny Zlot Osób i Zjawisk

Czytaj »

Generalnie jest słabo

Według Google Trends Chopen i Skiba są w kłopotach...

Skoro jest aż tak paskudnie

To może chociaż
Wesprzeć Obywateli.News, co?