Zmarł Sergiej Kowalow, dysydent przez całe życie. Pamiętał „stalinowską teorię ewolucji” Łysenki i odtąd był na bakier z władzą. Lata Breżniewa to więzienie i zsyłka m.in. na Kołymę
Pierestrojka była dla niego czasem nadziei i wielkiej aktywności w niezliczonych inicjatywach na rzecz demokracji, praw człowieka, pamięci ofiar zbrodni. Rozczarowanie Jelcynem, bez złudzeń co do Putina. Bardzo gorzki był schyłek jego życia. Był jednym z tych wspaniałych Rosjan, którzy nigdy nie ulegali rosyjskiemu szaleństwu. Zawsze przeciw wojnie w Czeczenii, zawsze w obronie Krymu i Donbasu. Zawsze wiedział, że wolność człowieka, a nie siła przynoszącej śmierć i zniewolenie armii wyznacza wielkość kraju.
Wspaniały człowiek. Z tych najlepszych, których miała Rosja. Wielka strata. 91 lat wspaniałego życia musi nam wystarczyć.