35 proc. za PiS! Jak rządzić, gdy tylu obywateli nie widzi zła, karmi się negatywnymi emocjami, jest roszczeniowa i ekonomicznie źle wyedukowana – czytam na FB i słyszę w rozmowach
Zmartwieni zapominają, że osiem lat ludzie PiS oraz media we władaniu tej szajki konsekwentnie, bezwzględnie i intensywnie opluwały przeciwników, deprecjonowały wolne media, ograniczały do nich dostęp, gwałciły etykę, odwracały znaczenia słów.
Spółki Skarbu Państwa wydawały miliony na propagandę. Na liderów opozycji, a głównie na Donalda Tuska, lał się hejt o intensywności i brutalności nie spotykanej w Polsce nigdy wcześniej.
Mimo takiej kampanii i horrendalnego rozdawnictwa uzyskali tylko 35 proc. Wystarczy skasować propagandę, potraktować tych ludzi z szacunkiem, zająć się ich edukacją i z wieloma będzie lepiej. Część otworzy oczy, gdy zobaczy normalne Wiadomości. Może już otworzyli, bo od wczoraj koniunkturalni pracownicy szczujni „kaszlą” inaczej. A część oczu otwierać nie musi, wiedzą jak jest. To cyniczni koniunkturaliści, jak ich wyłowić, co z nimi robić? Tylko świat zasad, norm, procedur jest dla nich sitem, przez które część i tak się przeciśnie. Nie ma na to rady. Ważne by ukarać ewidentnych przestępców, ludzie o giętkich kręgosłupach pozostaną między nami.
I jeszcze dwie refleksje. Strategia brutalnego ataku na opozycję – nazywaną „totalną”, sprawiła, że PiS nie ma zdolności koalicyjnej, a to oznacza, że Kaczyński, wbrew twierdzeniu symetrystów, nie jest geniuszem, a jedynie politycznym łobuzem. A łobuz, który łatwo uzyska wsparcie ze wschodu, jeszcze wiele napsuć może.
Kwestia druga, do sztambucha szczególnie zwolennikom 3D i lewego skrzydła Lewicy.
Niech wasze z lekka rozdęte 14 procentowym sukcesem ego oraz utrudniająca chłodną analizę nienawiść do liberałów, nie przesłania faktu, że gdyby nie Tusk Wy, My, wszyscy kochający wolność, demokrację, tolerancję nie mielibyśmy dziś uśmiechów na twarzach.
Kto inny na opozycji wytrzymałby takie obciążenie, kto miałby tyle odwagi, by iść do TVP wiedząc, że setki ludzi będą tam pracować nad tym, by go ośmieszyć, skompromitować, pokazać w najgorszym świetle. Kto przez rok z energią nastolatka, dzień w dzień przekonywałby rodaków z miast i miasteczek. Na szczęście rekordowe 538 634 głosów pokazuje, że Polacy docenili tytaniczny wysiłek Tuska.
Nie ma też wśród liderów opozycji nikogo innego, kto widząc, że strategia promowania jedynie swojego ugrupowania nie daje pewności pokonania PiS, zdecydował się promować sojuszników kosztem wyniku swojej formacji. To było najbardziej propolskie działanie, jakie widziałem i to przekonało mnie, że Donald Tusk wcześniej chciał jednej listy. Tusk, który wrócił do polityki nie dla kasy, ale z patriotyzmu. On mógł sobie pozwolić na apel o głosowanie na 3D, bo ma w KO stalowe umocowanie. Jestem pewny, że wielu działaczy PO kręciło nosem.
Ani Czarzasty, ani Hołownia nie mogliby iść aż tak w poprzek oczekiwaniom swoich zwolenników i współpracowników (dlatego Hołownia nie powiedział w wyborach prezydenckich głosujcie na Trzaskowskiego, a jedynie „ja będę głosował na Trzaskowskiego”, co dało dużo mniejszy efekt).
Ile na tym działaniu straciła Koalicja Obywatelska, może i te 5 proc., których zabrakło do zadania ostatecznego ciosu PiS i wyprzedzenia w wynikach. A to związało by ręce Dudzie w manipulacjach przy tworzeniu nowego rządu i dało nagrodę od D’Hondta w większej liczbie mandatów.
Mam wielu znajomych, którzy zdecydowali się zagłosować na 3D, bo bali się, że nie przekroczy progu. Nie doszacowali koalicji 2050/PSL, a szczególnie świetnego występu Hołowni w TVP. Ile to będzie kosztowało, zobaczymy obserwując nie tylko Kaczyńskiego ale i Trzecią Drogę. Niestety (szargający pamięć ojca) Teofil Bartoszewski już próbuje mącić proponując Kosiniaka na premiera. Takich harcowników, którzy nie chcą pamiętać o jaką stawkę toczy się gra, będzie wielu. Na nich liczy Kaczor.
Osobiście wątpię, by Tusk świadomie starał się nie błyszczeć podczas debaty w TVP, i w ten sposób dać kolegom z opozycji szansę (takie opinie słyszę, ale to są głosy fanatycznych wyznawców). Nie ma jednak wątpliwości, że Tusk wziął na siebie ostrzał, dzięki czemu Morawiecki wypadł jak fanatyczny szaleniec, a Szymon Holownia i Joanna Scheuring-Wielgus mieli przestrzeń do błyśnięcia.
Piszę to, bo opozycji potrzebna jedność oparta na czytelnej gradacji zadań, ale też świadomość, że każda polityczna ekipa potrzebuje lidera, i każdy lider musi mieć gotowość do ustępstw dla wyższego celu i taką pozycję w partii, by móc to zrobić. Tusk pokazał, że może i umie.
Piękne obrazki stojących w wielogodzinnych kolejkach do lokali wyborczych za granicą, czy w chłodzie we Wrocławiu i Warszawie, pokazują co dla młodych jest wartością – Europa, progresywne postulaty.
Na szczęście lider największej partii opozycyjnej jest w Europie zatopiony, jest też jest politykiem klasy światowej, a naprawienie naszych relacji ze światem jest jednym z kluczowych elementów sprzątania po PiS-ie.
PS. Proszę nie odczytywać wpisu jako ataku na 3D, a tym bardziej Lewicę, która niezasłużenie została zbyt surowo potraktowana przez wyborców. Te cztery lata to czas sprzątania i budowania nowego, w warunkach wielkiego rozedrgania świata. Dlatego wszyscy politycy i obywatele muszą temperować swoje ego, wybierać dobro kraju nad ambicje. Jak wszystko pójdzie dobrze w kolejnej kadencji zobaczymy piękno demokracji w całej krasie ze zmarginalizowanymi resztkami po PiS. Tylko najpierw trzeba demokrację odbudować (zbudować?).
Prawda, piesku?
O autorze
Wojciech Fusek
Dziennikarz, redaktor, były dyrektor wydawniczy i zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, autor książek górskich