Europa skręca w prawo

W styczniu w Niemczech organizowane były masowe protesty przeciwko AfD

W poprzednich tekstach pisałem o niemieckiej populistycznej partii AfD, „Alternatywa dla Niemiec”, która w ostatnich kilku latach systematycznie skręcała w prawo i stała się partią skrajnie prawicową. Ale nie tylko ona. Wygląda na to, że prawie cała Europa „obsuwa” się w prawo, ale też wiele ważnych państw na świecie – świeże zwycięstwo ultranacjonalisty Javiera Milei w Argentynie, czy coraz realniejsza groźba powrotu do władzy Donalda Trumpa

Ale zostańmy przy Europie. Populistyczne i skrajnie prawicowe partie od lat są obecne w europejskich parlamentach. Po raz pierwszy głośno było o nich w latach 80. i 90., kiedy to czołowymi politykami w swoich krajach byli Jörg Haider w Austrii i Sylvio Berlusconi we Włoszech. Od tamtego czasu Europa oswaja się ze skrajnie prawicową ideologią, która stała się już „normalna”, weszła na salony. Niepokoje związane z kryzysem klimatycznym i uchodźczym oraz wojną w Ukrainie to nowe czynniki sprzyjające prawicy. Przyjrzyjmy się krajom, w których prawicowi populiści, nacjonaliści osiągają sukcesy.

Włochy. Od blisko dwóch lat rządzi w tym kraju neofaszystka Giorgia Meloni i jej Fratelli d’Italia w koalicji z nie miej prawicową Forza Italia (to, ci co przyjeżdżają na Marsze Niepodległości Bąkiewicza). Meloni przekonuje, że walczy jedynie z dotychczasową dominacją lewicy; gra na nastrojach antyimigranckich. Próbuje zmieniać demokrację pod swoje potrzeby; w listopadzie 2023 zaproponowała bezpośrednie wybory szefa rządu. Zwycięska koalicja w takich wyborach miałaby automatycznie dostać 55% miejsc w obu izbach parlamentu.   

Węgry. Viktor Orban zmienił konstytucję pod potrzeby swojej partii, nałożył kaganiec mediom, wzmocnił pozycję oligarchów, skutecznie zabetonował instytucje państwa, spacyfikował opozycję. W ostatnich wyborach (2022) jego Fidesz zdobył 54,1% głosów.

Z powodzeniem rozpętał nagonkę na Georga Sorosa – rządowe media przekonują, że ten węgierski Żyd dorobił się na nielegalnych spekulacjach na wielką skalę i to on stoi za obecną polityką migracyjną Unii Europejskiej. Orban od lat jest bliskim sojusznikiem Putina.   

PRZECZYTAJ TAKŻE: Alternatywa dla Niemiec (AfD). Odc. 1 – Początki

Holandia. W listopadzie 2023 wybory parlamentarne niespodziewanie wygrała (37% głosów) kierowana przez Geerta Wildersa PVV (Partia Wolności). I tu także pojawiły się sprawdzone hasła walki z nielegalną imigracją. W kampanii wyborczej Wilders atakował elity z Den Haag, rządzące jakoby „obok narodu”. Na tę chwilę Wilders jeszcze nie rządzi, ale negocjuje utworzenie rządu z trzema prawicowo-konserwatywnymi partiami obecnymi w parlamencie. 

Finlandia. Także w tym kraju prawica skutecznie zagrała lękami przed nielegalnymi imigrantami. Po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych władzę stracili socjaldemokraci  premier Sanny Marin. Nowy rząd to prawicowo-konserwatywna koalicja z udziałem nacjonalistycznej, populistycznej Partii Finów kładącej nacisk na suwerenność narodową, zatrzymanie nielegalnej imigracji i obronę narodowego dziedzictwa. 

Szwecja. Rządzący od października 2022 premier Ulf Kristersson i jego koalicjanci trwają wyłącznie dzięki poparciu prawicowo-nacjonalistycznej partii Szwedzkich Demokratów (SD). Nasilająca się w Szwecji przemoc uliczna i niepewność, czy uda się w końcu wejść do NATO sprawiają, że poparcie dla rządu spada, a rośnie Szwedzkim Demokratom. Dzięki rezygnacji ze skrajnej retoryki, graniu kartą anatyimigrancką i nawoływaniu do ochrony kultury narodowej; dzięki dobrej komunikacji z wyborcami w mediach społecznościowych, nawiązali wspólny język z „suwerenem”. Przywódca SD,  Jimmie Åkesson, zażądał zakazu budowy nowych meczetów i zaprzestania uprawiana w nich antyszwedzkiej propagandy pod groźbą ich zburzenia.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Alternatywa dla Niemiec (AfD). Odc. 2 – Skręt w prawo

Szwajcaria. W jesiennych wyborach parlamentarnych prawicowo-populistyczna, eurosceptyczna Szwajcarska Partia Ludowa, SVP, zwiększyła swój stan posiadania do 28,6% i jest najsilniejszym ugrupowaniem w „Radzie Narodowej”. I w tym przypadku retoryka antyimigrancka z plakatem/sloganem wyborczym „Atak nożownika w obozie dla azylantów. Kto tego nie chce głosuje na SVP” okazała się bardzo skuteczna. SVP nie rządzi/współrządzi tylko dlatego, że nie ma zdolności koalicyjnej, ale jedno osiągnęła: Szwajcaria zaostrza kontrole graniczne i będzie deportować osoby, które nie uzyskały azylu.      

Francja. Marie Le Pen nie wygrała wyborów prezydenckich, ale jej Rassemblement National (RN) z 89 posłami jest największą partią opozycyjną we francuskim Zgromadzeniu Narodowym. Udało jej się też tematy antyimigranckie narzucić w debacie publicznej, przy wsparciu znacznej części mediów. Kreowanie się RN na partię bliską ludowi, walczącą z elitami, sprawia, że polityczna/społeczna tama przeciwko prawicowemu ekstremizmowi zaczyna się we Francji kruszyć.   

Austria. Przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi prawicowo-populistyczna FPÖ (to ta od nieżyjącego już Jörga Haidera) prowadzi w sondażach. W ciągu ostatnich 25 lat była wielokrotnie członkiem rządzących koalicji, ale nigdy jej lider nie stał na czele rządu. Jako  cel swojej polityki FPÖ deklaruje: ochrona naszej ojczyzny, Austrii, naszej narodowej tożsamości i samostanowienia.    

PRZECZYTAJ TAKŻE: Alternatywa dla Niemiec (AfD). Odc. 3  – Jeszcze bardziej w prawo

Hiszpania. Akurat z tego kraju napłynęły nieco lepsze wiadomości. W zeszłorocznych wyborach parlamentarnych skrajnie prawicowa partia VOX zajęła trzecie miejsce, zdobywając 33 mandaty (o 19 mniej niż poprzednio) w 350-osobowym Kongresie Deputowanych, niższej izbie parlamentu. VOX przedstawia się jako obrońca tradycyjnych hiszpańskich wartości – rodziny, wiary, gospodarki, języka, których chronić trzeba przed Brukselą, lewicą i migrantami. To VOX wsparł osobiście Jarosław Kaczyński apelując do wyborców, żeby głosowali na tę partię. 

Belgia. Coraz większe poparcie (aktualnie ok. 25%) zyskuje skrajnie prawicowa flamandzka partia Vlaams Belang, VB (Flamandzka Sprawa). Jeśli wygra tegoroczne czerwcowe wybory parlamentarne, to zapowiada ogłoszenie niepodległości przez Flandrię i rozpad Belgii.   

VB także buduje swoje poparcie na straszeniu imigrantami i podniecaniu flamandzkiego nacjonalizmu. 

Dania. Także Duńczycy mają od roku 1995 swoją skrajnie prawicową partię, Dansk Folkeparti (Duńska Partia Ludowa). I tu widzimy dobrze znane hasła; obrona kulturowego dziedzictwa narodu duńskiego, niezgoda na multikulturalne społeczeństwo poprzez radykalne ograniczenie imigracji, walka z federalizacją Europy. W ostatnich wyborach (listopad 2022) uzyskała 2,7% głosów (5 mandatów) i był to najgorszy dla niej wynik w historii, bo rządzący wytrącili jej najsilniejszy argument – sami znacznie zaostrzyli politykę migracyjną. 

Słowacja. Po zeszłorocznych październikowych wyborach do władzy powrócił (był już dwukrotnie premierem) Robert Fico, lewicowy populista. Jedną z pierwszych wizyt złożył Victorowi Orbanowi; obaj zapewniali się o wzajemnej przyjaźni, wspólnie złorzeczyli na  Unię Europejską, USA i pomoc Ukrainie. Fico twierdzi, że Ukraina nie jest suwerenna, bo działa pod dyktando USA i jest „najbardziej skorumpowanym krajem na świecie”.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Alternatywa dla Niemiec (AfD). Odc. 4  – Kim są jej wyborcy?

Bułgaria. Przynajmniej trzy tamtejsze partie można zaliczyć do opisywanej tu europejskiej prawicy: założona w 2014 Възраждане (Ponowne Narodzenie) to prorosyjscy nacjonaliści, populiści, prawicowi ekstremiści, współpracujący z AfD. Powstała w 2020 ITN (Има такъв народ – Jest Taki Lud) to „tylko” konserwatywni populiści. Bułgarska Partia Socjalistyczna  (BSP), wyrosła w 1990 z Komunistycznej Partii Bułgarii, to „tylko” prorosyjscy populiści.  Ta trojka ma łącznie 71 posłów w 240-osobowym bułgarskim parlamencie.

Słowenia. Po przedterminowych wyborach parlamentarnych we wrześniu 2023, po niewielkiej przerwie do władzy powrócił trzykrotny premier Janez Janša, lider Słoweńskiej Partii Demokratycznej, były komunista, nacjonalista i populista, próbujący ograniczać wolne media, prawa obywatelskie, niezależność sądów. W 2013 roku był nawet skazany za korupcję na więzienie.   

Także inne kraje  Europy Środkowo-Wschodniej mają swoje prawicowo-populistyczne partie.
Całe to prawicowe, nacjonalistyczne, populistyczne, niekiedy wprost neofaszystowskie, nierzadko otwarcie prorosyjskie towarzystwo naradza się nad stworzeniem europejskiej  „międzynarodówki” skrajnej prawicy. Napaść Rosji na Ukrainę trochę pokrzyżowała ich plany, ale w tegorocznych wyborach europejskich mogą odnieść spory sukces i wrócić do swoich pomysłów.

Skóra cierpnie na karku, czytając o tym pochodzie populistycznej prawicy. W tym roku w wielu krajach są wybory parlamentarne i wielu znawców polityki spodziewa się dalszego „obsunięcia” się Europy w prawo. W tym ponurych czasach bardzo dobrą wiadomością, przyjętą z ulgą nie tylko w Europie, ale na całym demokratycznym Zachodzie, było odsunięcie od władzy, w ostatnim momencie, 15 października 2023,  katonacjonalistów z PiS. Doskonałą wiadomością z ostatniego tygodnia stycznia są masowe protesty w Niemczech wobec  realnej groźby dojścia do władzy (przynajmniej we wschodnich Landach) AfD. 

PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy AfD zostanie zdelegalizowana?

Protesty te odbyły się w około 200 miastach i przeszły najśmielsze oczekiwania organizatorów. W Monachium, kolebce nazizmu, spodziewano się 25 000 a przyszło 250 000; w Berlinie ponad 100 000; w Kolonii koalicja blisko 50 partii i organizacji obywatelskich zgromadziła 70 000 demonstrantów; Brema – 40 000 i tak we wszystkich dużych miastach zachodnich Niemiec. Ale najbardziej cieszy ogromna liczba protestujących we wschodnich landach,  mateczniku AfD – Drezno i Lipsk po 40 000; Cottbus – 5 000; nawet w pogranicznym Görtliz (po polskiej stronie Zgorzelec) przyszło 5 000 ludzi.  Ludzie skrzykują się  w sieci na jeszcze potężniejsze demonstracje na początek lutego. Te masowe protesty zwiększają szanse na delegalizację AfD przez Federalny Sąd Konstytucyjny (pisałem o tym w tekstach o AfD).   

Może Niemcy zmobilizowali się widząc, że Polakom udało się coś, co wydawało się mało prawdopodobne: obalić zabetonowaną władzę PiS, bliźniaczo podobnego do AfD? Może teraz my weźmy z nich przykład i spróbujmy zdelegalizować PiS? 

Na zdjęciu: W styczniu w Niemczech organizowane były masowe protesty przeciwko AfD

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Starsze opinie, komentarze, listy