Uznaliśmy, że sprawiedliwość i niesprawiedliwość występują tylko w stosunkach między ludźmi lub grupami ludzi (wspólnotami). Najlepiej sprawiedliwość widać na przykładzie dzieci, które jeszcze nie racjonalizują niesprawiedliwych zachowań lub sytuacji
Kiedy dajemy grupie dzieci cokolwiek, musimy zadbać o sprawiedliwość. Jeżeli powiemy, że Jaś był grzeczny, więc dostanie dwa cukierki, a nie jeden, albo to spotka się z aprobatą, bo Jaś rzeczywiście był grzeczniejszy, albo z dezaprobatą, bo – zdaniem grupy dzieci – tak nie było i popełniliśmy niesprawiedliwość. Od razu zatem widzimy, na czym polega sprawiedliwość. Na uzasadnionych i akceptowanych – przez pojedynczą osobę lub przez grupę – przywilejach i karach. Przywilej bez zasługi i kara bez winy – to jawna niesprawiedliwość.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Notatki prof. Marcina Króla. Sprawiedliwość i prawo
Z jawną niesprawiedliwością spotykamy się bardzo często. Na przykład dana gmina wiejska dostaje większe dotacje, bo w ostatnim głosowaniu była zdecydowanie za PiSem. Albo wiceministrem klimatu zostaje działacz, który nigdy o klimacie nie słyszał, ale słusznie mówił i działał. Przywileje bez zasługi. Zwolniono nas z pracy z racji koronowirusa – kara bez winy.
Sprawiedliwość ma charakter subiektywny. Nie można jej istnienia lub nieistnienia oceniać z zewnątrz, chyba że istnieją jasne i oczywiste powody. Jednak jeżeli ktoś ma poczucie, że dzieje mu się niesprawiedliwość, zawsze powinniśmy jako wspólnota wysłuchać jego opinii. Często bowiem nie wiemy, że czynimy niesprawiedliwość. Wynika to z tego, że istnieje indywidualne lub grupowe poczucie sprawiedliwości, a my nie jesteśmy zdolni do poznania i rozumienia cudzych uczuć. Empatia może wiele pomóc. A ponadto sprawiedliwość ociera się o równość. Jednak nie są to dostateczne narzędzia, by ocenić, czy zaistniała niesprawiedliwość.
I tu opowieść o nowej demokracji odgrywa wielką rolę. Znamy przecież z historii niezliczone przypadki niesprawiedliwości. Dzieci w kopalniach, chłopi pańszczyźniani, niewolnictwo w wielu krajach z Ameryką na czele. Otóż można zmierzać do wspólnoty sprawiedliwej. To nie jest fikcja, ani marzenie. Wymaga to jednak, poza unikaniem niezasłużonych przywilejów i niezawinionych kar, zaakceptowania faktu, że ludzie mają indywidualne i zbiorowe emocje, które odgrywają ogromne znaczenie. Strach, poniżenie, a nawet drobne lekceważenie. A po stronie pozytywnej: szacunek, zrozumienie i przyjaźń. Sprawiedliwość to zatem sfera nie tylko materii, ale przede wszystkim ducha.
Lektura polecana: Richard Sennett „Szacunek w świecie nierówności”
fot. Pixabay