Andrzej Duda jest postacią groteskową, niektórzy mówią – „bez właściwości”. Stroi miny jak komediant, pławiąc się w patosie plecie głupoty, a przede wszystkim obraża i kompromituje urząd, który przypadkowo sprawuje łamiąc Konstytucję i demolując ustrój państwa swoimi decyzjami. Nie ma przeproś – tak zapisze się w historii polskiej państwowości. Ale…
Warto zauważyć istotną zmianę z ostatnich dni. Duda podejmuje inicjatywy i gada co innego niż nakazuje oficjalna linia partii.
Nie wiadomo z czego to wynika, bo Andrzej Duda jest, jak wspomniałem, osobą „bez właściwości”. Wiemy, że pełni funkcję marionetki w rękach Kaczyńskiego mimo tego, że był i jest przez niego poniżany, lekceważony, traktowany jak „nikt”, osoba bez znaczenia. Duda wypełnia tę rolę pokracznie irytując swojego mocodawcę, co tylko pogarsza tę kompromitującą dla Polski i ich obu sytuację. Pewnie Kaczyński chciałby mieć „posłusznego” i niesamodzielnego prezydenta w ręku, ale choć w minimalnym stopniu „poważnego” i „szanowanego”, co mu się nie udało i jest tego świadomy. I teraz nie wiadomo, czy Duda odważa się na „ograniczoną”, ale jednak samodzielność, czy jedynie realizuje jakiś kolejny „sprytny” plan Kaczyńskiego, by rozgrywać jednych przeciwko drugim.
jedynie realizuje jakiś kolejny „sprytny” plan Kaczyńskiego, by rozgrywać jednych przeciwko drugim.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Pegasus – uwagi nie tylko semantyczne
Ale fakty są faktami. Duda wczoraj uczestniczył (nie wiadomo jaka była jego rola w inicjowaniu tego szczytu) w zerwanym czy „uśpionym” w ramach polityki antyunijnej Kaczyńskiego spotkaniu „Trójkąta Weimarskiego” – platformy współpracy w ramach Unii Francji, Niemiec i Polski, która uznawana jest słusznie za jedno z najważniejszych osiągnięć naszej polityki zagranicznej ostatnich dekad. Znaczenie Trójkąta Weimarskiego dla naszej pozycji w Unii i dla naszego bezpieczeństwa jest nie do przeszacowania. Duda wczoraj mówił jednym głosem z przywódcami Niemiec i Francji o potrzebie i gotowości współpracy zjednoczonej Europy w obliczu groźby agresji Rosji na Ukrainę. Na takie spotkanie czekaliśmy długie 6 lat i Duda komentując je mówił o potrzebie „wspólnoty”, którą tym razem nie uzupełnił przymiotem „wyimaginowana”.
„Musimy pokazać, że mówimy jednym głosem, że jesteśmy wspólnotą, że nie da się nas złamać” – podkreślił Andrzej Duda podczas wspólnego oświadczenia z Kanclerzem Niemiec i Prezydentem Francji – czytam na stronie Prezydenta RP.
Kilka dni wcześniej Duda wykazał się chybioną i nie do przyjęcia, ale własną (tak przynajmniej wygląda) inicjatywą legislacyjną w sprawie sądów i sędziów… Jaka ona by nie była, powinna stanąć pod obrady w Sejmie, gdzie większość jest chwiejna. Więcej… Duda zdecydował się na spotkanie w tej sprawie z partiami opozycyjnymi, co jest ewenementem w polskiej polityce od blisko 7 lat. Urządza (razem z żoną) też spotkania w sprawie skandalicznej ustawy „oświatowej” Czarnka, w której PiS sankcjonuje skrajne upolitycznienie polskiej szkoły, odbiera wolność nauczania i pogarsza i tak marny jej stan, co budzi oczywisty sprzeciw nauczycieli, rodziców i uczniów. Czy ją podpisze? Zobaczymy, myślę, że tak.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czas pandemii. Rachunek życia i śmierci
Czy Duda w obliczu swojej drugiej, ostatniej kadencji i słabości PiS-u, bałaganu w ramach Zjednoczonej Prawicy zdecydował się „na samodzielność” czy odgrywa jakąś przypisaną mu przez Kaczyńskiego rolę „listka figowego” lub „bata na Ziobrę”? Nie wiadomo, ale chyba warto na to zwrócić uwagę, bo jednak dalej prezydent dysponuje wetem i odgrywa istotną rolę przy ewentualnych zmianach władzy w trakcie kadencji lub po wyborach. A to, że „jaki jest wszyscy widzą” nie ułatwia sprawy.
Oczywiście, można też ocenić, że ostatnie zachowania Dudy jedynie pogłębiają chaos i powodują, że jesteśmy jeszcze słabsi i jeszcze mniej przygotowani na wyzwania przyszłości. Być może już nikt nie kontroluje sytuacji i państwo, nasze sojusze, bezpieczeństwo i gospodarka stają się bezwolne. Ale niestety tak się dzieje, bo mimo ostrzeżeń w 2015 roku dokonaliśmy cholernie złego wyboru. Duda nigdy nie powinien zostać wybrany prezydentem a antysystemowa partia Kaczyńskiego nigdy nie powinna przejąć władzy, chociażby z powodu swojej antysystemowości, ale wiele osób to ignorowało i opowiadało androny o „godności”, społecznej „wrażliwości” populistów i nacjonalistów, „tradycji” i innych banalnych „prawdach” o istocie demokracji. Ale „jest jak jest” i figurant Duda staje się, być może „figurą” na tej polskiej szachownicy.
- Paweł Bujalski – polityk, samorządowiec, przedsiębiorca, wiceprezydent Warszawy w latach 1994–1999.
Tekst opublikowany został na pawelbujalski.blog
fot: oficjalna strona Prezydenta RP