Bronisław Komorowski mówi, że władza oddała Marsz Nieodległości faszystom. Bardzo przy tym ubolewa, że rządzący nie mają wyobraźni, ani siły, by wziąć w karby środowiska faszystowskie
Nieróbstwo to rzeczywiście paskudna cecha. Tyle, że rzeczywistość nie sparszywiała z dnia na dzień 25 października 2015r. To był proces gnicia polskiej polityki przez całe lata. Również przez osiem lat rządów poprzedników PiS. Różnica była jedna, polska policja jeszcze nie była na smyczy polityków i nie starała się faszystów chronić.
Żeby nie było, że się czepiam, przypomnę za Wikipedią, jak to było za prezydentury pana Komorowskiego na owych marszach:
2010 r. – „Podczas marszu zatrzymano grupę osób oskarżoną o napaść na policjantów. Był w niej między innymi blokujący marsz Robert Biedroń i wielu członków Marszu Niepodległości”.
2011 r. – „…Na placu Konstytucji, gdzie zbierali się uczestnicy marszu, część zgromadzonych osób napierała na kordon policji. Policja użyła gazu i armatek wodnych, na co demonstranci odpowiedzieli kamieniami i petardami. Na placu Na Rozdrożu podpalono samochód transmisyjny stacji telewizyjnej TVN24 i próbowano go przewrócić. W różnych miejscach miasta podczas zajść miały też miejsce ataki na dziennikarzy przez zamaskowanych sprawców…”
PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP poturbowani 11 listopada. Oświadczenie
2012 r. – „…Do pierwszych starć doszło już po przejściu kilkuset metrów. Na ulicy Marszałkowskiej grupa stojących na przodzie marszu zamaskowanych chuliganów odłączyła się od reszty uczestników i obrzucała racami, petardami oraz koszami kordon policji chroniący demonstrację. Funkcjonariusze zabezpieczający marsz odpowiedzieli użyciem gazu pieprzowego i broni gładkolufowej. Po starciach które wywiązało się między policją a uczestnikami marszu na komisariaty doprowadzono 176 osób, spośród których zarzuty postawiono 7 osobom (czynna napaść na funkcjonariuszy)…”
2013 r. – „…Podczas Marszu doszło do incydentów poza ustaloną trasą jego przebiegu. Było to spalenie instalacji artystycznej „Tęcza” na placu Zbawiciela, atak uczestników marszu na teren squatu Przychodnia oraz wywołanie zamieszek pod ambasadą Rosji. (…) W maju 2014 Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia umorzył sprawę w sprawie podpalenia budki przy ambasadzie Rosji, nie składając aktu oskarżenia przeciwko jednemu z uczestników Marszu Niepodległości (osobie pierwotnie zatrzymanej i oskarżonej o ten czyn…”
2014 r. – „…Podczas pochodu z marszu wyłoniła się kilkusetosobowa grupa agresywnych osób. Chuligani zaatakowali Straż Marszu na czele pochodu, a później, na rondzie Waszyngtona starli się z policją. Na komendę doprowadzono ponad 275 osób. W zamieszkach zostało rannych 51 policjantów oraz 24 osoby cywilne…”
Tak, że tak.. panie Komorowski. Klejenie kotylionów ani zblatowanie z biskupami i KK – który pod okiem kolejnych rządów, de facto przez trzydziestolecie wyhodował całe pokolenie ksenofobów i nacjonalistów – nie wystarczyło. Faszyzm w Polsce to również pańska i pańskich politycznych kolegów zasługa.