Gratuluję zwycięzcom. Sam, delikatnie mówiąc, do nich nie należę. Bardzo się cieszę z wyniku. Przerósł moje oczekiwania – pisze Paweł Kasprzak
Pierwsze wyniki publikowane na stronach PKW potwierdzają wstępne dane z wieczora. Trzy partie opozycji uzyskają większość w Sejmie. PiS nie będzie miał trzeciej kadencji. Do odrzucenia weta Dudy potrzeba będzie poparcia Konfederacji. To niestety pozwala przewidzieć próby porozumienia na tej linii i wzrost znaczenia Konfederacji pomimo jej na szczęście słabego wyniku (7,42% wg stanu na 8:40 w poniedziałek rano).
W głosowaniu senackim PKW nie opublikowała jeszcze wyników z 10 na 100 okręgów. Dane wyglądają nieco lepiej niż mógłbym się spodziewać. Np. w Kielcach Krzysztof Słoń zanotował nieco ponad 33% i dał się wyprzedzić Henrykowi Milcarzowi z Nowej Lewicy. Upadek Słonia pokazuje dramatyczny spadek notowań PiS. Awans Milcarza pokazuje równocześnie, że mitem był pogląd o konieczności wystawiania „konserwatywnych” kandydatów na terenach dominacji PiS. Kielce z sześciorgiem kandydatów pokazują również, że moje własne prognozy senackiej porażki na szczęście nie sprawdzają się w stopniu tak wielkim, jak to przewidywałem. Udział „osób trzecich” — poza PiS i „paktem senackim” — był tym razem bardzo znaczny. Cztery lata temu to właśnie ci ludzie spowodowali bardzo znaczne straty kandydatów opozycji, PiS-owi nie odbierając praktycznie żadnych głosów. Tym razem najwyraźniej jest inaczej, jednak niestety nie do końca inaczej. Na 90 częściowo policzonych okręgów PiS prowadzi w 46. Obawiam się, że ta przewaga się utrzyma.
Mój własny wynik w Warszawie to w poniedziałek rano 0,1% głosów. O rząd wielkości mniej niż wynik w jakimkolwiek stopniu poważny. I to się raczej utrzyma, bo choć policzono niewielki procent głosów, to próba jest już wystarczająco duża. Moja kandydatura okazała się więc nieporozumieniem, co wypada z przykrością powiedzieć, patrząc w oczy tym wszystkim, którzy wiązali z nią nadzieję i zwłaszcza tym, którzy w nią zainwestowali ciężką pracę i wielkie emocje.
Z „Obywatelskich Jedynek” najlepiej radzi sobie chyba prof. Tadeusz Gadacz — blisko 0,4% na 10. miejscu KO w Krakowie — i Beata Molik — ponad 0,5% na 2. miejscu Nowej Lewicy w Piotrkowie Trybunalskim. Chyba jednak żadne z nas nie przejdzie.