Od kilku dni przetaczają się przez media wszelkiej maści komentarze o nieprawdopodobnie brzydkim bublu, wykonanym za nieprawdopodobne duże pieniądze. Jedni kpią z tandetnego wykonania, inni z kiczowatego wyglądu, ten i ów się zżyma na to, że widok z ławeczki jest dokładnie na nic. No i oczywiście, że drogie
Ja rozumiem zdziwienie młodych osób, które nie oglądały nigdy „Misia”, bo może im się to kojarzy jedynie z nudną historią o czasach komuny. Sam – co przyznaję – nigdy nie oglądałem Smoleńska ani Bitwy Warszawskiej, ale to z troski o własne zdrowie. Starsze pokolenie jednak, z pewnością pamięta doskonale i na dodatek rozumie kontekst w jakim powstał tytułowy miś.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Urojenia Kaczyńskiego; zdrada czy choroba?
Otóż te ławeczki służą dokładnie temu samemu celowi. Cóż z tego, że takie nietrwałe i nieodporne na zmienności aury. Przecież o to właśnie chodzi. Kto za dwa miesiące będzie o nich pamiętał, kiedy już się rozpadną i znikną rozebrane na opał. Kto wówczas będzie miał głowę pytać, czemu wydano jakieś absurdalnie wielkie pieniądze na kilka desek, farbę i dyktę. Całe państwo, po siedmiu latach rządzenia PiS, jest z dykty i wcale nie jest pewne czy przetrwamy do wyborów w lepszej kondycji niż te nieszczęsne ławeczki.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Stwórzmy Park Narodowy na Odrze!
W tym całym bałaganie zniknęło kolejne 1,6 mln PLN, co przy traconym każdego dnia milionie Euro staje się tak zwyczajne i nieistotne jak dwa złote, które wypadną czasem z kieszeni wprost do kanalizacji albo szamba. I o to właśnie chodzi w tym dealu. Kolejny pociotek miał zostać wywianowany lub kupiony kolejny zeszmacony polityk.
„To jest ławeczka na miarę naszych możliwości. My tą ławeczką otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasza ławeczka, przez nas zrobiona i to nie jest nasze ostatnie słowo! I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest ławeczka patriotyczna i do jesieni sobie zgnije na świeżym powietrzu”
Czekam cierpliwie na protokół zniszczenia.
fot. Facebook